Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Irytuje mnie rodzina, która nas krytykuje i obgaduje

Polecane posty

Gość gość

Wkurza mnie jak cholera , że nas ciągle krytykują. A to, że imię nie takie dla dziecka, że wózek za drogi ( teściowie tak krytykowali wózek od moich rodziców, sami chcieli nam wcisnąć jakiś badziew sprzed dwudziestu lat po jakiś kuzynach męża), że za drogie ubranka, że umrzemy z głodu ( nie jestem eko, ale żywię swoją rodzinę bardzo zdrowo), że nie nadaję się na żonę, bo nie ma co niedziela kotletów. Takich przykładów mogłabym podać i ze 100. Najbardziej mnie drażni, podważanie naszego autorytetu. Zadecydowaliśmy z mężem , ze nasze dziecko słodyczy na razie jeść nie będzie. A tu ledwo skończyło pół roku, a babcia z dziadkiem przynosili chipsy, lizaki, ciastka, a potem obrażali się, że nie przyjmujemy. Ale ok, takie mają zdanie, mówili to do nas. Dziś rano pojechaliśmy razem na wieś, do domu babci męża, żeby iść razem na cmentarz myć groby. Dziecko zostało z moimi rodzicami, którzy przyjechali do nas na urlop ( mieszkają w Budapeszcie ). Wyszliśmy już na podwórko, ale zorientowałam się, ze nie wzięliśmy preparatu do mycia nagrobku. Wróciliśmy się i usłyszeliśmy jak teściowie , babcia męża, siostra teścia i jej mąż nas obgadują! Mówili : " to dziecko zagłodzą wreszcie, Ewa też skóra i kości", " mają tyle pieniędzy, a nie podzielili się i nie oddali nic Adriankowi jak się Julka urodziła" ( to syn ciotki męża), " dziwię się, że Olek jeszcze z nią wytrzymuje, chora baba, zamiast normalnego jedzenia jakiś zapleśniały ser i surowe wędliny ludziom podaje", " nie wiem czemu oni takim imieniem dziecko pokrzywdzili, będzie miec życie ciężkie, pewnie Ewka to wymyśliła, a jaka ona przewrażliwiona co chwile do innego lekarza z tym dzieckiem jeździ , jakies badania, okulista, na co to tracić pieniadze" Łzy mi w oczach stanely , weszłam do nich do pokoju, zabrałam ten plyn , bo to ja go kupiłam i pojechaliśmy z mężem do domu. On bardzo mnie pociesza, ale ja nie potrafię pojąć dlaczego ci ludzie tak mnie nie lubią, ci takiego im zrobiłam :(.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
bosze bosze może zgłoś się do programu WYBACZ MI i wręcz im kwiaty bo ja po pierwszym zdaniu tej wypociny odpuściłam a teraz idę kloca walnąć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dokladnie okolo pięciu. Jak usłyszeliśmy, ze o nas gadają, stanęliśmy w przedpokoju, żeby usłyszeć, co jeszcze powiedzą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bo to prości zacofani ludzie są. Olej ich. Czym sie przejmujesz? A mąż chociaż cos powiedzial im?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kochana ignoracja gorzej boli jak kłótnia z nimi :-) ograniczcie kontakty z nimi a ich słowa olej,widocznie zazdrość ich żdziera szkoda twoich nerwów i zdrowia,a tak na dobrą sprawę twój mąż dlaczego im nie wygarnie? przecież jesteście nie zależni. Jabym powiedziła na jego miejscu im wiązanki to konkretną że albo się od was odczepią w przeciwnym razie widzenie 2 razy w roku :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W takich przypadkach szalenie skuteczna jest celna riposta wujka Staszka :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość TaWredna
Co najlepiej zrobić? Ignorować. Ja tak zrobiłam z osobami z rodziny, które usilnie próbowały wchodzić w moje życie. Zerwałam wszelkie kontakty, nie mają o mnie i moim życiu żadnych informacji, a ja mam święty spokój od ludzi, którzy mącą, obgadują i snują intrygi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ogranicz kontakty do minimum po co Ci mają nerwy szarpać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja się dziwie że mąż odpowiednio nie zareagował. W każdym razie to rodzina męża - niech się z nimi spotyka ile chcesz.A tobie jak oni nie odpowiadają to ogranicz kontakty i już.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nic z tego nie rozumiem żrecie się jak stado dzikich psów...... jeden wielki bałagan

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
rozumiem ze jest ci przykro.. ale to sa buraki i taka jest prawda posłuchaj utworu zespołu kabanos- ,,burak" zrozumiesz i ci ulzy:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mnie takze tesciowe nie akceptuja,ale maz mnie wspiera. My obralismy inna taktyke- malo zlosliwosci,wiecej zrozumienia. Gdy do nich jedziemy to estesmy na ich warunkach- jemy co daja, sluchamy co mowia,choc maz czasem daje cięte riposty, ale ja odpuszczam. Jesli mamy wazna sprawe omawiam to na spokojnie z tesciowa, ktora akurat mnie lubi,ale ma mnie jedna,wiec nie ma wyboru. Co swoje gadaja jednak to ich. Jesli nie kca jesc wykwintnych dan,to ich im nie podawajcie! Chcą jesc kotlety,to je im usmaz,a Wam cos bardziej lekkiego i postaw na stole,by kazdy bral co chce. Ludzie sa zlosliwi,a rodziny sie nie wybiera. Jedno co wybierasz to mąż/żona. Cierpliwosci! Bierzcie ich na wesoło! Poobgadujcie ich z mezem , ale tak by tego nie slyszeli! Ustalcie wspólny front dzialania. Czy mąż wie o tej sytuacji i o emocjach ktore sa w Tobie? Pamiętaj,ze dziadkowie - jacy by nie byli (nie mowie tu o patologii) maja prawo do widywania wnukow. Rady ktore przeczytalam wyżej,zeby zerwac kontakty, to pójscie po najmniejszej linii oporu. ucieczka, ktora nie da nic dobrego - takze dla Waszego zwiazku. Pamietaj, ze to rodzice meza i zle by sie stalo,gdyby zerwal kontakty z nimi... przez Ciebie. Cierpliwosci i wyrozumialosci zycze! Bedzie dobrze :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×