Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

nie radzę sobie stresująca praca

Polecane posty

Gość gość

Cześć wszystkim:) Moim problemem jest praca która powoli zaczyna mnie dobijać. Mam dopiero 23 lata , w swoim zawodzie pracuje od ponad roku. Jestem pielęgniarką. Zacznę od tego, że same czynności które mam wykonywać nie sprawiają mi większych problemów, mimo tego idąc do pracy zawsze mam ogromny stres, boję się, że stanie się coś "strasznego", że nie będę umiała sobie poradzić, że coś się przeze mnie komuś stanie. W dodatku znalazłam teraz troszkę lepiej płatną pracę, tzn w innym szpitalu i bardzo źle się czuję w nowym towarzystwie, jestem osobą która potrzebuje czasu żeby się oswoić z nowym miejscem, wszystko to razem wpędza mnie w nerwicę powoli. Koleżanki z pracy, mimo że większość jest miła i sympatyczna wiadomo, znają się od wielu lat, ponadto prawie wszystkie są w wieku moich rodziców, ciężko mi się z nimi tak swobodnie porozumieć. Ogólnie zamiast coraz lepiej jest mi coraz ciężej, źle się czuję z tym wszystkim, jeśli ktoś ma lub miał podobny problem proszę o odp

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dodam że w dodatku mieszkam w obcym mieście mam tu tylko chłopaka :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dodam, ze zawodow nie rozdaja na loterii jesli praca cie tak stresuje, ze sie wykanczasz to warto rozwazyc jej zmiane, lub cierpliwie poczekac az bedziesz w wieku swojej mamy :-) i wiesz, po roku pracy to juz jakby etap "nowego miejsca" powinnas miec za soba

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ZBOKOLEK
niech ci zrobi dobrą minetkę i pogmera guzikiem wieczorkiem na rozluźnienie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
szczerze to praca z pacjentem sprawia mi przyjemność, wszyscy zawsze mi mówią że się cieszą kiedy jestem na dyżurze ale nie zdawałam sobie sprawy że będzie mnie to tyle nerwów kosztowało, szczerze miałam trochę inne wyobrażenia, myślałąm że jestem bardziej odporna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
taa, tylko że próbuje znaleźć rozwiązanie na dłuższa metę:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
musisz przestać przejmować sie ludzmi za miękkie serce to lipa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tak, tylko ja zmieniłam teraz szpital i znowu muszę przechodzić przez ten etap a ja sobie średnio radzę w nowym otoczeniu, czuję się b niepewnie a charakter pracy to tylko pogłębia jeszcze :( mam wrażenie że ze mną jest coś nie tak

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
znaczy, że bym chciała się aż tak nie stresować że przed pracą mi się ręce trzęsą itd. Wiem, że wszędzie jest stres i chciałam się dowiedzieć jak inni sobie z nim radzą bo ja mam z tym problem włąśnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chciałam nawet iść ale najpierw chciałam spróbować to rozwiązać jakoś samej, traktuję to jako ostateczność juz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to , ze sie stresujesz swiadczy o tym, ze nie popadasz w rutyne, zobojetnienie i masz duzo jeszcze do nauczenia sie .Na dyzurach zapewne masz starsza kolezanke wiec pytaj, nie boj sie osmieszenia .Trudne decyzje skonsultuj z odzialowa, czy wlasnie starsza kolezanka .Masz zawsze do dyspozycji lekarza na dyzurze . Z biegiem czasu,wraz ze zdobytym doswiadczeniem bedzie ci latwiej . A nowe kolezanki po jakims czasie beda starymi znajomymi . Daj sobie troche czasu na "rozbieg" .Poza praca staraj sie duzo wysypiac , pij soki , duzo spaceruj i zobaczysz wszystko sie ulozy. Bedzie dobrze.To piekny zawod , mogacy dac duzo satysfakcji .Moze nie finasowej ale pozwalajacy na bycie dumna z wykonywanej pracy . Elena.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wydaje mi się, że masz po prostu taki charakter, w każdym zawodzie będziesz tak emocjonalnie przeżywać, ja też tak mam :-0 ktoś mi powiedział, że trzeba przyjąć zasadę klapki na oczach i skupienie się na celu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziewczyno jesli pacjenci Cie lubia to powinnas sie cieszyc, tzn ze fajna z Ciebie babka i dobrze wykonujesz swoja prace, srodowisko medyczne jest specyficzne i trzeba sie w nim odnależć, wiem bo sama w nim pracuje ;) daj sobie czas na odnalezienie sie w nowym miejscu pracy, nic sie nie dzieje szybko takze wyluzuj a wszystko bedzie dobrze, a starsze koleżanki moga byc całkiem fajne :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tak, pielęgniarki nie zawsze są takie twarde i wredne jak niektórzy myślą, z reszta koleżanki mówią że one też się jeszcze czasami,i denerwują po 20, 30 latach pracy w zawodzie, chciałabym znaleźć jakiś sposób na ten stres i nie myśleć o pracy w trakcie wolnego itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
totez pisze -wysypiaj sie , rob dlugie spacery , dotlenisz sie , pij soki, jedz , warzywa , owoce . Czytaj ksiazki , sluchaj muzyki, idz na basen . Nie masz dziecka ,wiec mozesz poza praca skupic sie na sobie i swoich przyjemnosciach .Wyluzuj kobieto . Elena

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziękuję wszystkim za odpowiedzi:) No nie zęby to jednak coś innego samemu się nie da:) a ze swoją głową można popracować, z tym, że jeśli sobie nie dam rady to faktycznie chyba mi nic innego nie zostanie:/ ta zasada, żeby skupić się na celu nie jest złym pomysłem może ją wypróbuję. No, to prawda, że mnie lubią pacjenci, staram się zawsze z nimi porozmawiać itd i faktycznie to jest dla mnie takie pocieszenie w tej pracy. Mam nadzieję że z biegiem czasu bd mi łatwiej, jeśli dotrwam dotrwam jakoś do tego momentu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
elena dziękuję:) postaram się robić to wszystko o czym piszesz mam nadzieję, że będzie coraz lepiej:) bo nie wyobrażam sobie tak funkcjonować czas w tym napięciu. Wysypiam się jak tylko mogę, spacery też regularnie, czytam dużo, ja to zawsze robiłam, tylko właśnie ostatnio przestało to mi sprawiać tyle przyjemności co kiedyś, może to kwestia czasu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
przepracowalam wiele lat w sluzbie zdrowia .Jest ciezko wielkorotnie , kolezanki za pare groszy czasem potrafia byc "zapiekle" , ale zdarzaja sie zyczliwe dusze rowniez . Wazne , byc bardzo zyczliwym, uczynnym i nie wchodzic w zadne " kolka wzajemnej adoracji".Srodkowisko jest bardzo zfeminizowane i juz z tego samego faktu moga byc niesnaski i wojny podjazdowe . Jednak wlasna kultura , empatia , wywazony dystans do wspolpracownikow i bycie profesjonalna , BARDZO zyczliwa , uczynna dla pacjentow zaprocentuje . Ufaj w swoje sily , mozliwosci i w razie jakichkolwiek watpliwosci pytaj, pytaj , pytaj . Tego nigdy dosc , zwasze trzeba miec pokore do wiedzy , ktora trzeba w tym zawodzie zawsze przyswajac .Poza praca ciesz sie drobiazgami .Kolorowymi liscmi pod nogami, deszczem dzwoniacym w szybe , odzywiaj sie zdrowa ,zrob wypad z plecakiem w np. gory ( wiele nie kosztuje) , naladuj zawsze "akumulator ". Ja mam lata pracy w zawodzie poza soba , ale bardzo milo ten czas wspominam .Zajmuje sie zupelnie czyms innym ,ale moje przyjaznie " medyczne "trwaja do teraz. Pozdrawiam i glowa do gory :-D Elena.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bardzo dziękuję za wsparcie. Jest mi trochę lepiej :) Nad tą wiarą we własne siły muszę jeszcze popracować, dzisiaj lecę na nockę, już z trochę lepszym humorem :). Mam nadzieję że za jakiś czas już nie będę się tak denerwowała i mi to przejdzie i znowu mi ta radość życia wróci w końcu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
milego , spokojnego dyzuru .A radosc wroci na 100%. Powodzenia 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kochana, po co sie meczyc? Polecam Ci wizyte u psychologa, ja jeszcze rok temu sie wzdrygalam na tekst o psychologu, a teraz dziekuje Bogu, bo spotkalam wspanialego specjaliste - Pania Olge z http://psychologdlaciebie.pl/ i bardzo mi pomogla poradzic sobie ze strata pracy i rozwodem... spotkaj sie z dobrym psychologiem, wyrzucaj to z siebie regulanrie... a jak bedziesz miala mozliwosc to zmien prace

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×