Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

trace zmysły albo sens życia

Polecane posty

Gość gośćSamotnia
Hmm... Może masz rację... To znaczy w moim przypadku lęk to podstawa. Mam zaburzenia nerwicowe i wielu rzeczy po prostu się obawiam. Ponadto nie chce być niczyim ciężarem, a wydaje mi się, że tak własnie by się stało. Boje się też tego, że to nie ja będę rozczarowany lecz to ja rozczaruję, a tym samym poniekąd zniszczę czyjeś szczęście. Ponadto wiem jak wpływa na mnie to uczucie. Raz już kiedyś zakochałem się, a przynajmniej tak mi się wydaje. Trochę to było dramatyczne doświadczenie. Po tym wszystkim ktoś musiał by się wykazać w stosunku do mnie nie lada cierpliwością, a i tak ostatecznie ze względu na szereg zaniedbań z mojej strony pewnie byłbym skreślony. Tak czy inaczej mam całą listę przeciwwskazań. :P Wzbogacę swój nick o myślnik i samotnię. Tamtędy w tym roku wracałem ze Śnieżki i bardzo mi się spodobało to miejsce. :) Co do Boga, i łodzi... wiele razy zastanawiałem się idąc wśród tłumu.... kim są ci ludzie? Boże czy ktoś z nich byłby w stanie choć troszeczkę zrozumieć mnie, moje wariactwo? Jaki masz plan dla mnie.... i czy własnie posłałeś po mnie łódź, której ja nie widzę? Jedno jest pewne, nasza osobowość trochę nas zaślepia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a wracając do Twojego wpisu oczywiscie, ze rozumiem zazdroszczę tego pieska, ja całe życie marzę o psie, ale ze względu na pracę i przebywanie poza domem całymi dniami nie jest to mozliwie, a poza tym strasznie bym przezywała potencjalne choroby i smierć zwierzaka. zbyt dobrze pamiętam jak ryczałam za psem brata, którego stosunkowo rzadko widywałam gdybym mniej pracowała to na bank chciałabym mieć psa, ale to nierealne, no i jeste jeszcze jeden problem, nie wiem czy długo wytrzymałabym zmuszajac się do wychodzenia z domu bladym świtem np. w wolną niedziele - to jest jedyny minus, którego narazie nie mogę przeskoczyć w swoim umysle, boję się, ze opieka nad ukochanym psiakiem stałaby się kolejna koniecznością, kolejnym obowiązkiem do wykonania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja rozumiem wpis o psie. Mojemu uratowałam życie (porzucone w polu szczenię), potem po raz drugi, po wypadku wożąc go codziennie do weterynarza, opiekując się itd, i teraz, codziennie czerpię z jego pełnego oddania i miłości. Myślenie o nim jest stalym elementem moje rzeczywistości i nie wyobrażam sobie dnia, ba! nawet połowy dnia (o ile jestem w domu) bez objęcia go, pogłaskania itd. Żywe stworzenie, dla którego jest się całym światem, niby taki epizod w skali całego życia, ale jakże wartościowy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
widzisz, dla mnie nawet posiadanie psa to wyzwanie i niepewnosć siebie i swoich odczuć, zachowań

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no tak, ja ja i ja a pomyśl, że pies jest na tym świecie kilka lat i jak niewiele trzeba, żeby go uszczęśliwić i sprawić, żeby te kilka lat przeżył po psiemu godnie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćSamotnia
Ludzie kochani.....a czy każdy musi mieć psa? Ja mam alergię na zwierzaki. :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćSamotnia
Ponadto to dobrze, że autorka myśli o sobie. Przynajmniej nie udaje, że jest inaczej. Stara się siebie zrozumieć, a to chyba podstawa tego by ewentualnie poradzić sobie z problemami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
bez sensu, to twoim zdaniem mam wziąc psa i się męczyć nie tedy droga, wystarczy ż epóki co ja się męczę, nie mam zamairu leczyć się na bogu ducha winnym psie[choć marze aby go miec] dziecko też mam sobie urodzić, zeby życiu nadac sens/ sorry ja widze inaczej, wy sobie rodżcie i odnajdujcie sens, ja go nei widzę nie ze względu na siebie, ale własnie na dobro dziecka czy psa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćSamotnia
A do Karpacza ja mam 210 km, a Ty 300 km, tak? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ok, ja już nic nie powiem poza jednym - świrów na świecie nie brakuje :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
chyba nie równo 300, to raczej z duzym nakładem bładzenia. chyab tez jakieś 200km, nie pamietam juz dokładnie, nigdy nie przywiązuję do tego wagi, po prostu słucham gpsa i jadę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćSamotnia
Autorko, bo ludzie są egoistami. Jak się nudzą to wychodzą za mąż lub żenią się tylko po to by coś się w ich życiu działo. Potem dziecko w ramach jak już wspomniano nadania głębszego sensu. Niestety często bywa tak, że ludzie zamiast naprawić swoje mylne rozumowanie i pojmowanie otaczającej ich rzeczywistości pokładają nadzieję w tak zwanych "suwenirach". Dziecko dla nich to swoista zabawka, własnie taki piesek, który urozmaica nudę. Zapominają o odpowiedzialności z tym związanej i poświęceniu. Potem taki pies ląduje w schronisku, a dziecko w domu zastępczym, bo okazuje się nagle, że rodzicom się znudziło, że im przeszło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ok, ja już nic nie powiem poza jednym - świrów na świecie nie brakuje usmiech.gif i tu właśnie pytanie - jaką masz pewnosć że to ja jestem świrem, a ty jestes normalna/ daj mi to na papierze z jakąs pieczęcią niezaleznych badaczy z całego świata najlepiej to, ze ktoś zyje inaczej i mysli inaczej niż wy, to juz z automatu - świr więc dobzre, moge być dla ciebei świrem, ani mnie to ziębi ani grzeje, ale strasznie współczuje ci ciasnego umysłu i właśnie takiego umysłu, zamkniecia chciałabym uniknąć wychowując potencjalne dziecko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćSamotnia
To może mieszkamy nieopodal siebie. :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja wiem tyle, ze jadę ok. 2 - 2.5 godzin, to niewiele

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jasne, jasne, teraz wyobraz sobie, ze wiekszosc zyje jak ty, dokad by ten swiat zmierzal? degenracja, wygodnictwo i egocentryzm najcenniejesze, co mozna zostawic po sobie, to nowy czlowiek (o ile nie ma sie ferelnych genow, jak byc moze wy z takim mysleniem)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no to zalezy w która stronę haha jakie województwo/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćSamotnia
Oj to chyba mniej niż 200 km. :) Ja jadę około 3, 3 i pół, max 4 godzin.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćSamotnia
Lubuskie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
samotnia juz sie na autorke napalił LOL

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
23;54 a jednak ci współczuję przeczytaj uwaznie, najlepiej ze zrozumieniem moje wpisy na początku dziś mam czas żeby wylać swoje mysli ale na co dzień to inni sa dla mnie ważniejsi niż ja sama, bo taka jest moja praca, polegająca na poświęceniu się, czesto narażając własne życie - jesli to dla ciebie egocentryzm to moze sam/a przemyśl czy jesteś świrem czy jednak nie a jesli masz dziecko to juz mu współczuję, bo jak widac, nie ma ono prawa do bycia sobą, do wyrażanai włąsnych mysli i emocji, ma byc takei jak wszyscy, żebyś tylko kiedyś nie otworzył/a oczu ze dziwienia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
autorko, ty powinnaś odwiedzić psychiatrę i zmniejszyć obciążenie pracą, o której mówisz w taki sposób, jak alkoholik o wódce. Nie każdy może pracować po 12 godzin bez szkody dla zdrowia. Z tego co mówisz, to tylko praca mobilizuje ciebie do życia, a z drugiej strony ta praca pozbawia cię resztek życiowej energii.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćSamotnia
Gdyby więcej osób tak myślało jak autorka i ja to może mniej dzieci było by w domach dziecka, może rozwodów nie było by wcale. Może psy nie były by przywiązywane w lesie do drzew na pastwę losu. Może niepotrzebne były by schroniska. Tu chodzi nie o samo posiadanie czegoś lecz o odpowiedzialność. To nie problem dziś stworzyć rodzinę, spłodzić dziecko i kupić psa. To akurat każdy potrafi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
i tu masz rację ja to praca poza pracą mnie nie ma, praca jest moim motorem i moim katem nie da sie jednak nic z tym z robić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćSamotnia
E tam od razu napaliłem. Po prostu w szoku jestem, że po tylu latach trafiłem na kogoś tak do mnie podobnego. Kogoś kto by mógł mnie zrozumieć... czasami to dla człowieka ważniejsze od innych rzeczy. Bycie zrozumianym to naprawdę bardzo dużo. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ok, wypieraj ile chcesz, tylko czy tedy droga do rozwiazania zgloszonego pzrez ciebie tu problemu? jestes wyobcowanym osobnikiem, jakims dziwacznym buntownikiem, ktorzy swoje nieprzystosowanie spoleczne tlumaczy jakimiś dziwacznymi poglądami sztuką jest przystosować się do świata, a najłatwiej zakwestionawać, bo po co się wysilać anyway, twoje zycie, twoje wybory

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a ja dolnośląskie witaj sasiedzie może to ten region polski tak na ludzi wpływa destrukcyjnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
00;03 gościu to o czym piszesz to konformizm ty najwyraźniej nie mas zpojecia co znacyz myśleć samodzielnie i iśc pod prąd, nie dla oryginalności i poklasku czy wysmiania, ale z potzreby serca, z wewętrznych wrodzonych przekonań

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćSamotnia
To właśnie wy czynicie to co najłatwiejsze, mianowicie płyniecie z prądem. Kraczecie tak jak stado wron w którym się znaleźliście, a jeśli czegoś nie rozumiecie z waszego punktu widzenia wolicie to zakrzyczeć, uciszyć, zabić w zalążku, bo to co inne i nie pasuje do waszej wizji trzeba leczyć jak chorobę. To jest inny rodzaj faszyzmu. :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
skoro tak, to dlaczego nie możecie sobie po prostu powiuedzieć dont worry, be happy tylko zgubionego sensu zycia poszukujecie? nie pojmuję

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×