Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

malinka373

Rozstanie... Tęsknota... Nadzieja... Powrót?

Polecane posty

Gość gość
Cindi, pardon,że przywołam Twoj wpis jak to mama kocha ojca dalsze 30 lat bez niegoi.Normalnie powielasz jej wzorzec:uczepiłaś się kogoś,kogo nie ma!! Nie ma tego czułego,dobrego,itd,itp facia.Za to jest egoista,zawłaszczył sobie Ciebie a Ty ,sorki,zachowujesz się identycznie jak skóra-mowisz o czymś czego nie ma od kilkunastu miesięcy. Nie jest teraz wazne co on mówil i robił,wazne byś Ty uwalniała się od niego. Gdybyś z nim była to już byś leczyła się u psychiatry,bo byś nie wytrzymała tego naporu uwłaszczającego Ciebie na jego rzecz. ON CIEBIE NIE CHCE,ON TYLKO CHCE MIEĆ KONTAKT!!!!!!!!!!!Cindi,litości,on wyraznie to mówi od tak długiego czasu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co można zrobić,byś zaczęła zachowywać sie racjonalnie? gość ma się dobrze a Ty staczasz się po równi pochylej Cindi. Pzdr.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zaryzykuję pojechać po bandzie: lekarz Ci mówi,że wpływ tego facia wywołuje u Ciebie niebezpieczne zmiany w mózgu(co nie jest prawdą,on Ci na szczęście tylko miesza),zagrażające życiu. Co robi wtedy Cindi?- natychmiast próbuje likwidować przyczynę,tak? To zrób to.Nie raz uzywalam porównania do przecięcia natychmiast wrzodu,który jest śmiertelnym zagrożeniem dla trzewi czyli można umrzeć od zapalenia otrzewnej,od zarażenia. Ty teraz też jesteś skażona przez gościa. Nieważne co on mówi,robi,wazne czy chcesz się uratować z tonacej łajby? Pzdr.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Muszę już iść,pozdrawiam Was. Pzdr.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lamia7
"Tesknie za nim, za tym dobrym, za tym fajnym, czulym, wesolym, pomocnym" Cindy ale takiego człowieka nie ma i nie było. Tylko Ty takim go widziałaś. Dlaczego szuka kontaktu? Ponieważ w ten sposób się dowartościowuje. Cieszy go że się miotasz, że to przeżywasz.że Cię to boli. Taki typ. A ma Cię kompletnie gdzieś. Tak, jak radziły dziewczyny. Weź kartkę papieru i wypisuj po kolei jego wyskoki, sytuacje, kiedy cię ranił, oszukiwał, manipulował. Wszystko co tylko spamiętasz. I patrz na tę kartkę często. Może wtedy nie wyda Ci się taki fajny. A nową znajomość narazie zostaw. Musisz zająć sie ... sobą:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cindirella20
No dobrze, wszystko pięknie co piszecie, ja wiem, jaki jest i co musze zrobić, ale 3,5 roku byłam i nie byłam z nim. To tak jakbyście powiedziały, że odkąd go znam wszystko udawał! no bez zartów. On był po rozstaniu taki jak w związku, czyli pomagał itd. Rozumiem, że on mnie zranił i nie ma o czym gadac, widzę całe zło, ale to co mam przekreslic caly zwiazek też? co udawał ze kocha, ze sie troszczy i pomaga, jest i spedza czas, mieszka bo cos chcial? no bez zartów. Przeciez kazdy człowiek kocha, i popełnia błędy i robi źle, ja też tak robię, ale to nie znaczy, że nie kocham. Chyba każdy wie, co czuje i jesli pewne rzeczy się robi dla drugiej osoby a on zrobił dla mnie wiele, bo był kiedy go potrzebiwałam itd to chyba nie można mówić że nigdy nie kochał i w czasie rozstania też nie kochał. To jeśli WY tak mówicie to w takim razie nie ma miłości, no bo sorry jeśli czlowiek okazuje troskę wsparcie, rozmawia, jest przy człowieku tzn ze kocha i ze mu zalezy a jesli robi tak czlowiek ktory nie kocha to po czym poznac milosc w takim razie i ze ktos kocha???????? to znaczy ze kazdy udaje i kazdy chce cos dla siebie ugrac. To ja tez pewnie go nie kocham bo chorowałam i zrzucałam na niego swoja chorobe i prosiłam ciagle o pomoc tak??? no nie z tym sie nie zgodze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cindirella20
Widze jego wady i zachowania, ale też widze dobre rzeczy, które robi jednak tylko człowiek który kocha!!! przyjaciółkę to on ma iu jej tak nie traktuje i nie traktował jak mnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cindi... być może Cię kochał, nikt tego nie neguje ale to już czas przeszły, który nie wróci Nie kocha Cię już i jasno Ci to powiedział - nie powiedział tego na odczepne, bo gdyby Cię kochał to by o Ciebie dbał i był z Tobą i przy Tobie. Gdyby Cię kochał to nigdy nie pozwoliłby, żeby ten związek się rozpadł. To co było nie wróci Cindi, on już nie jest dla Ciebie tym człowiekiem, którym był 3 lata temu. Teraz jest bezczelnym manipulantem. Nie troszczy się o Ciebie, bo gdyby Cię kochał to widziałby, że Cię rani i zrobił wszystko żeby tego uniknąć. Myśli wyłącznie o sobie... Chcesz kogoś takiego w swoim życiu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
cindi, na poczatku moze i byla fascynacja czy moze nawet milosc, ale po czasie przestalo mu zalezec, przestal cie szanowac i co za tym idzie i kochac. Teraz lubi cie macic w glowie, torturowac psychicznie, on wie, ze cie rani, nie raz widzial twoje lzy i jemu sie to podoba. dlaczego cie tak traktuje - bo tak chce - sam powiedzial.... Takze nawet jesli kiedy cos do ciebie czul, to teraz juz sie tylko nad toba zneca. To tak jak sadysta, zlapie muche i sobie mysli, a wyrwe jej noge i zobaczymy, widzi, ze mucha sie meczy, ale jemu to sprawia przyjemnosc, wiec wyrywa i druga, trzecia...jak wyrwie wszystkie i mucha ledwo zyje, to on ja poprostu zostawia.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lamia7
Prosiłaś żeby Ci pomóc. Więc podałam ten sposób z wypisywaniem złych rzeczy i sytuacji, których przez niego doświadczyłaś. Wiadomo, że było dobrze, wspaniale. Ale jak będziesz w sobie to pielęgnować, nigdy z tego nie wyjdziesz i będziesz cierpieć przez 30 lat . Tego chcesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cindirella20
Nie nie chce cierpiec, nie chce plakac, dlatego prosze was o pomoc po raz kolejny. Moze jutro wstane silniejsza ale dzis jestem w rozpadzie totalnym i nie mam sil, nie wiem co dalej, jak dam sobie rade. Kazdy kto jest w zwiazku manipuluje. Wiem ze zle robi zadaje mi bol i powinien sam miec tego swiadomosc a nie ja musze mu to mowic. A nawet jak powiem to dalej pisze. On nie rozumie ze jak sie kaze zycie komus ukladac to sie nie powinno pisac a on pisze i dziwi go ze ja mu zabraniam pisania, jak on to dzis stwierdzil pisanie to nie tragedia a zycie ukladac moge tak? no chyba jak pisze to przypomina o sobie gnebi mnie, meczy i rozwala na czynniki pierwsze, on chce dobrze dla siebie kosztem mnie. Teraz po rozstaniu tez sie troszczyl i to bardzo i tak dalej i rozmawial i jak potrzebowalam byl pod telefonem i wogole ale w miedzy czasie rani mnie i nie zdaje sobie sprawy z tego. Moze i nie powinien zwiazku skonczyc, ale bylo ciezko wiec jeszcze mozna przymknac oko i powiedz ok dobra skonczyl, ale on powinien wracac do mnie, i widziec ze krzywdzi. A tu dupa blada slepy jest. Ja mu uswiadamiam a on swoje robi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cindirella20
On napisał dosłownie tak, najpierw ze nie wie czy kocha, potem jak zaczelam naciskac i dopytywac to dobra powiem ci ze nie to nie bedziesz musiala wiecej kombinowac. Z tego co ja czytam to chodzi o to ze nie wie czy jest nadzieja dlatego na wszelki wypadek trzymal kontakt ze mna. Heh dobre. I czytam jeszcze, ze on to powiedzial na odczep ze mnie nie kocha bo napisal ze pisze po to zebym dalej nie kombinowala i tyle. Jego zachowanie jest durne i zle, ale widze pomiedzy tymi zachowania jakies dobro, ktore dawal.Teraz sa juz tylko lzy, bo zadaje nieusttanny bol, ale widze pomiedzy tym zlem jego troske itd i nie widzialam by ona byla sztuczna, udawana czy cos i byla bardzo czesta. I byly tez inne rzeczy. jesli facet nie kocha i tak sie zachowuje jak on to ja juz nic nie wiem, to nie ma uczuc, milosci nie ma. Mam mase porownan nawet moja kolezanka tez cos takiego przechodzi i mam porownania i on mimo ze zle robi okazuje cos.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cindi, on "nie wie" czy jest nadzieja? No błagam... przecież to zależy wyłącznie od WAS od nikogo innego. on nie chce Cindi, NIE CHCE! ile będzie się zastanawiał? Kolejny rok! Nie daj się w to znów wplątać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lamia7
Cindy, problem jest taki, ze nie chcesz sama przed soba przyznać , ze tego związku już praktycznie nie ma, Ty go chcesz, ale on nie. Już mu tłumaczyłaś że Cię rani, i jakoś się tym nie przejął. Więc z jego czułością i dobrocią to nie do końca tak. Wiem, ze to ciężkie. bo pamiętamy tego człowieka jako wspaniałego, dobrego. I to jak się teraz zachowuje zupełnie do tego nie pasuje. Przechodziłam to. I uwierz, proszenie o wyjaśnienie, tłumaczenie to wszystko bez sensu. Przedłużasz tylko niepotrzebnie rozstanie i swoje cierpienie i upokorzenie. To trzeba uciąc i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cindirella20
To w kazdym zwiazku ktos sie zle zachowuje albo manipuje albo pojdzie zdradzi albo oklamie tzn ze nie kocha? czlowiek to tylko czlowiek ja tez robilam rozne rzeczy a wiem ze kocham. To ze sie kogos rani i zostawia bo jest zle nie wyklucza milosci przeciez. Kazdy rani. Najgorsze jest to ze ja widze u niego uczucia i to nie takie do przyjaciolki tylko do kogos wiecej itd. Ale robi zle no wiem to przeciez. I nie dochodzi do mnie ze nic nie czuje i ze nie wie co czuje. A poza tym fascynacja jest w psychologii stwierdzona do 4-6 miesiecy potem jest milosc. Bylam z nim 2,5 roku nie bylam ponad rok i widywalam sie czesto. I to nie byla tylko fascynacja. On mi wiele dal z siebie jak chorowalam i wogole.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak Cindi, jeśli w związku ktoś kłamie manipuluje, zdradza to znaczy, że NIE KOCHA. Cindi jeśli czytałaś, że w psychologii jest faza miłości romantycznej, kompletnej itd to wiesz tak samo dobrze, że na końcu jest faza "Związek pusty i jego rozpad"– prawdopodobny i częsty zanik intymności doprowadza do fazy związku pustego. Jedynym elementem jest tutaj zaangażowanie i tylko ono podtrzymuje trwanie relacji. Satysfakcja partnerów w związku maleje w miarę jego trwania. x Nie szukaj miłości tam gdzie jej nie ma. Nie szukaj uczuć bo one w nim wygasły. Cindi przestań się oszukiwać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cindy mam cytat dla Ciebie: W chwili, kiedy zastanawiasz się czy kogoś kochasz, przestałeś go już kochać na zawsze. więcej Carlos Ruiz Zafón – Cień wiatru xxx Dziś mija tydzień bez kontaktu. Najdłuższa przerwa i pewnie już o czasie nieskończonym. Kiedy szłam do pracy to chyba pierwszy raz przemknęło mi przez myśl "uff, dobrze że mam to za sobą". Choć nadal boli, w sercu kamień a w nocy nie daje spać (dosłownie) pytanie: Dlaczego?? Czy naprawdę to ja to wszystko zepsułam?? Chciałabym go o to zapytać kiedyś ale przecież i tak nie dostanę, żadnej szczerej i konstruktywnej odpowiedzi. Pocieszam się tym, że nie ma co żałować bo może wcale nic nie miało z tego być poważnego. Że może od początku tylko mówił to co chciałam usłyszeć. Skoro ostatnio dawał obietnice bez pokrycia to czemu nie miałby robić tego wcześniej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I Cindy-nie w każdym związku jest manipulacja. Ja mam takie 2 za sobą.... Miałam jeszcze napisać... odnośnie "uff, dobrze, że mam to za sobą" że po co mi ktoś, przy którym ciągle się czuję spięta, nie daje poczucia bezpieczeństwa-dziś jest a jutro?? Na kogo łaskę jestem zdana, nic nie zależy ode mnie, nie chce zadbać o moje dobre samopoczucie. Przypominam sobie poprzednie związki-bywało róźnie ale jakoś bezpiecznie i normalnie. Czułam się ważna i kochana, mimo że większa ze mnie zołza była ;p Na razie to wszystko jeszcze bardziej rozumowo ale powoli coś się zmienia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lamia7
Hm, to chyba bez sensu. Nie da się kogoś przekonać na siłę. My to widzimy, ona nie. Pewnie jak brnęłyśmy w te swoje związki, też nie widziałyśmy tego tak wyraźnie. Taka maligna:) Cholera. Teraz to prawdę mówiąc boję się kontaktu z tym moim ex. Bo za każdym razem coś tak powie czy zrobi,ze idzie w pięty. A niestety jestem na jego towarzystwo skazana. Nie mam możliwości zmiany pracy. Otaczam sie pancerzem , niczym żółw. I mam nadzieję,że nie jest to typowy toksyk. który nie przestanie póki całkiem nie zniszczy swojej ofiary. Dziewczyny, Cindy musi sama dojść do właściwych dla siebie wniosków i tyle. Cieszmy się że mamy już jako taki ogląd sytuacji i nie dajemy się ( aż tak) manewrować. Cindy, polecam poczytać o zaburzeniach narcystycznych. Pojutrze rozwód:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Skóra,dziś caaaały krok w świadomości,ze jeśli od dawna robi żle to dlaczego niby wcześniej..tylko nie widziałam tego może..(pardon,dokonuje skrótów,wiadomo o co chodzi). Ty się za bardzo starałaś a on to wykorzystywał.Tam nie było mowy o uczuciach z jego strony,to pozory. Obyś utrzymała tę świadomość i by Ci nie przyszło do głowy chciec z nim o tym kiedykolwiek rozmawiać. Zobacz,jego g..o obchodzi co z Tobą ,tydzień ,sporo.Wczesniej było to samo,gdybyś nie prosiła o kontakt,to jego by nie było. Widzisz to teraz? Pzdr.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Widzę. Widzę też wiele rzeczy, które jakby utwierdzają mnie w przekonaniu, że nie myślał o mnie poważnie. Niby taki zakochany, rodzinę chciał ze mną zakładać a bardzo się bronił przed poznaniem moich rodziców, znajomych (i w drugą str. też). od początku mało go obchodziła tak naprawdę moja osoba. Tylko tyle czy ja jestem nim zainteresowana. Wcześniej on się odzywał. max po tyg. teraz już wiem, ze to nie miało znaczenia. Od dawna szukał pretekstu, żebym to ja go zostawiła albo tak odwracał sytuację, że niby ja nie chciałam. Byle nie brać dpowiedzialności. Czułam to ale dopiero teraz jestem niemal pewna. Że gdy wyjechał, i pisał ze tęskni a potem obraził się o bzdurę-to też najwyraźniej była manipulacja. Żeby podratować swoje ego, ze nawet to jestem w stanie mu wybaczyć. Nie znaliśmy się wcześniej. Wszystko co mówił na swój temat mogło być tylko historia wyssaną z palca. Łapię dystans. Pomyślałam, ze może nawet go usunę z tego fejsa :) I że w sumie musi być ze mnie fajna babka, skoro tak się gimnastykował, żeby pójść ze mną do łóźka :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Cieszę sie na to co piszesz skóra choc to smutne i przykre,ale logicznie myslisz. Pzdr.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość naiwna8
Cindi kochana ja tak szybko tylko naskrobie bo lece na fit i zdazylam tylko kilka wpisow przeczytac, potem nadrobie ;* gosc pisze tak jak moj byly. . Ze kocha, daje czulosc za kilka dni mowi, ze nie wieco czuje do mnie, a na sam koniec uslyszalam, ze mnie nie kocha i zobaczylam status na fb "w zwiazku" . . Gosc nie wie czego chce. . . Moze to kwestia przyzwyczajenia, ale nie milosci uwierz mi. Potem postaram sie wytlumaczyc. Do napisania ;*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cindirella20
No dobrze, ale chwila moment. Przecież całe rozstanie było zaangażowanie tak z jego strony, jak i mojej. On cały czas był przy mnie itd. On po prostu był i był zaangażowany. Tylko nie wracał. No to co chcecie mi powiedzieć, że rok czasu udawał miłość tak i że ta troska, opieka, rozmowy bardzo częsty kontakt, czułość itd było kitem, udawane? że to nie miłość? a to czemu ja czułam że nie udaje? czemu czułam cały czas że jestem ważna i że on darzy mnie uczuciem? sorry ale chyba bym czuła jakby już mnie nie kochał. To w takim razie ja też sobie uroiłam że go kocham, bo przecież w międzyczasie innego poznałam tak??? czyli jak mogę go kochać i też nim manipuluje skoro zdawkowo wytłumaczyłam mu że kogoś poznałam. No dobra spoko. Niech Wam będzie tylko ja się upieram że nadal go kocham

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
cindi on wie przecież że Ty sie z kims spotykasz bo wasi wspolni znajomi was widzieli i on chce miec kontakt bo jest psem ogrodnika, a poza tym uwierz mi, ze jesli facet KOCHA to chce byc z tym kimś, oni są prości jak budowa gwoździa. nie ma czegos takiego ze kocha ale sie waha, jak kocha to poruszy niebo i ziemie, a ten Twój po prostu chce mieć "smycz napiętą" i sprawdzać czy ciągle jesteś pod jego wpływem. chyba to najgorszy typ z tych wszystkich tutaj, nawet gość od skóry nie jest tak zepsuty bo dał jej spokój i nie wydzwania, a ten to jakiś schizol który faktycznie "wyrywa Ci nóżki" i patrzy jak cierpisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cindi pamietasz ile razy to przerabiałyśmy? Pamiętasz do jakich wniosków doszłyśmy? Proszę Cię... przypomnij to sobie teraz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciaobambino
Cindi, kto zerwal, ty, on czy wspolnie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cindy mi jedna z koleżanek powiedziała-po co Ci taki ktoś, kto nie wie czego chce? A jakbyście mieli dziecko i on nagle by stwierdził "a wiesz, układaj sobie życie beze mnie" xxx Dziewczyny zaczynam myśleć bardziej rozumowo ale męczą mnie huśtawki nastroju. 2 godz. pisałam co pisałam a teraz znowu mi smutno. Trochę tęsknię (za tym co było fajne choć to tak dawno) i taki żal, że nie wyszło. Ale wiem, że nie napiszę. Staram się dbać o siebie-sporo śpię, jem czasem coś dobrego, chodzę z psem na spacery, chodzę do kina, kupię sobie jakiś drobiazg.... ale ciągle tak smutno :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale myślę też sobie, że może nawet mu zależało... ale po co mi facet, który zniechęca się i nie walczy o związek, przy pierwszych trudnościach. A co by było, gdyby były poważne? Jak byśmy osiągali porozumienie w sprawach dzieci? Przecież żadnej drastycznej krzywdy mu nie zrobiłam tak de facto. A on mi-owszem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale myślę też sobie, że może nawet mu zależało... ale po co mi facet, który zniechęca się i nie walczy o związek, przy pierwszych trudnościach. A co by było, gdyby były poważne? Jak byśmy osiągali porozumienie w sprawach dzieci? Przecież żadnej drastycznej krzywdy mu nie zrobiłam tak de facto. A on mi-owszem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×