Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

malinka373

Rozstanie... Tęsknota... Nadzieja... Powrót?

Polecane posty

Gość ciaobambino
Lamia, widze ze tez trafilas na niezlego manipulanta :) tzn nie zeby to bylo fajne doswiadczenie ale rozumiem Cie doskonale. Bezradnosc wobec wspolnych znajomych, ktorzy lykaja jego opowiesci. Ja sie od nich odcinam bo nie wiem co moge zrobic. Wierza mu to co zrobie? Sama sie nabieralam :O to o co moge miec do nich pretensje. Xxx I to oszukiwanie siebie, ze jak to podoba mi sie ten d**ek, ja na niego lece no co wy dziewczyny, kijem bym nie tknela :D Bo to zalosne ale przede wszystkim niezdrowe wiec lepiej sie przyznac - tak lece na tego idiote. Ratujcie bo cos ze mna nie tak :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lamia a widzisz, bo to taki typ, co to zawsze na świeczniku musi być. Cieszę się, że już po rozwodzie i że dochodzisz powoli do siebie. Widzisz jak tak patrzysz w przeszłość czy Ty, czy Ciao, czy ja także to się zastanawiasz jak można z takim dupkiem być, jak można go kochać i tak się dla niego poświęcać. Kompletnie nielogiczne, a jednak to robiłyśmy. I nie mów, że "za stara jesteś" Tu nie ma znaczenia ani wiek, ani wygląd. Każda z nas na szczęście zasługuje i każda z nas w końcu je odnajdzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciaobambino
Z ta staroscia to jest tak, ze jak mialam 17 lat to myslalam sobie "ale stara jestem". Potem jak skonczylam 21 to samo. Teraz pod trzydziestke i mam podobnie. Coz... Ciagle jestesmy starsi niz bylismy. Najwazniejsze to zachowac pogode ducha :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lamia7
Dzięki dziewczyny za wsparcie. Niby nie jestem brzydka. Ale po takim związku samoocena leci na łeb na szyję... Macie racje takich dupków najlepiej nie spotkać. A jak się spotka, to wiać jak najdalej. Nie zawsze można. Ale na pewno nie szukać kontaktu. To też nie jest łatwe bo to ich pobudza do działania. No bo jak to? Tacy piękni, interesujący , błyskotliwi, a my nic. Kto bliżej ich nie poznał, na ogół jest pod wrażeniem. taki dowcipny, uroczy, dusza człowiek. Co ty od niego chcesz dziewczyno? Przecież to istny skarb. Na nic czasem zdają się Twoje tłumaczenia, że kłamca, że zdradza, że wykorzystuje ( także finansowo). To coś z tobą nie tak. To przecież niemożliwe, żeby ten miły XYZ był naprawdę zdolny do czegoś takiego. I to jest chyba w tej całej sytuacji najgorsze. Udowadniać, że to my jesteśmy ofiarą czasami jest bez sensu, bo nikt nam nie uwierzy. I ta bezsilność dobija.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lamia7
Ale przynajmniej wiemy na czym stoimy ( a raczej leżymy:) Bez ściemniania. Że tylko się z nim spotkam, zlekceważę, ubiore super, zeby mu gały wyszły. Nas jego gały powinny kompletnie nie interesować. I całe szczęście już nie interesuje. No może prawie:) Szkoda Skóry, bo w tym tkwi. A nie ma siły żeby się przyznać że to nie ma sensu. Ale po tylu ciepłych i cierpliwych słowach to już jej wybór.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ona tak wypiera prawdę,że gotowa tu dalej kit wciskać-przeciez nic sie nie stało,nie zagadywała tylko odpowiadała,bo jak to,itd. A przeciez to kompletnie nie o to chodzi tylko o całkowite odcięcie,wiadomo. A teraz ten gostek to kto?kolega z grupy od pasji?Oj skóra,żebys na koniec świata uciekła to i tak rozumu nie zdobędziesz dopóki dna nie sięgniesz.Twoja sprawa tylko już nic nie tłumacz,bo jakos wszystkie rozumiemy (bardziej nie rozumiemy Twoich zachowań)podobnie tylko Ty wiesz jedna inaczej swoją prawdę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Emmi33
Witajcie. I miałam nie płakać, a ja znowu chodzę i ryczę. Moja historia to ponad 4 letni związek, związek ostatnio pełny kłótni i absurdów. On to wieczny chłopiec, mieszka z rodzicami, związany z matką bardzzo, ja zawsze stałam na 2 miejscu, wszystkie nasze problemy omawiał zawsze z nią, a ona mnie niecierpiana i go nastawiała. W czasie naszego związku 3 lata nie pracował, ja jakoś to akceptowałam, zawsze twierdził, że jak znajdzie prace to podejmiemy decyzje o naszej przyszłości. Znalazł ja wiosna tego roku i chyba mu zupełnie odbiło, uważa teraz, że jest Panem bo pracuje i na wszystko go stać. Dwa razy byliśmy o krok od ślubu i on się wycofał, w lipcu sam wyciągnął mnie do księdza porozmawiać o ślubie i po tygodniu się wycofał. Rok temu mój brat cioteczny chciał nam w ramach prezentu ślubnego zorganizować wesele i tez się wycofał. Ja mam duże mieszkanie i mieszkam tylko z mamą, na początku związku nie stanowiło to dla niego problemu, często mi dogadywał ze chciałby się wprowadzić. Jak wreszcie w tamtym roku to zaproponowałam to powiedział, ze nie zostawi rodziców, a potem ciągle gadał, że z teściową nie będzie mieszkał, by potem znów z parę dni chcieć. Jak proponowałam mu wynajęcie mieszkania to twierdzi, że go nie stać, chociaż już pracuje. Przyznał się, ze pasuje mu mieszkanie u rodziców, bo ma wszystko zrobione i za nic nie płaci. A u mnie kazałabym mu się dokładać do opłat, ale po co przecież to nie jego mieszkanie. Jednak to wszystko to tylko wierzchołek góry lodowej… niestety. Już wiele razy po kłótni z nim, milczałam i nie odbierałam telefonów, ale w końcu się ugięłam i liczyłam jednak na poprawę. W październiku zmieniłam sobie auto, brakujące pieniądze pożyczył mi wspomniany już brat. Jaka była awantura, że mi ktoś pomaga, a jemu mój brat nie chce pomoc (a propozycja ślubu rok temu). To już 2 awantura o auto, 3 lata temu jak brat pomógł mi kupić poprzednie auto było to samo. Potem niby zrozumiał, ze zle zrobił i co tym razem powtórka. Już po tej kłótni o auto stwierdziłam, że czas to zakończyć, ale jakoś na luzie dałam szanse. W niedzielę podczas rozmowy od pierdołów zaczęliśmy rozmawiać o naszym związku i znów wypominanie wszystkiego, wypominanie samochodu i na końcu dowalił mi tekst, że on mnie zawsze musiał przepraszać, a nic złego nie zrobił i się ponizał zawsze. I w sumie nie dziwi się swojej mamie, że tak mnie nie lubi bo jak ja taka jestem. Powiedziałam mu, że to w takim razie koniec, nie będę więcej rozmawiać i odpisywać. Wczoraj napisał mi smsa, ze chce pogadać, a ja się znów bardzo obraziłam. Odpisałam, by się nie poniżał i że to koniec, przyjął to pisząc, że miał wobec mnie plany, ale jak ja nie chce to trudno. Jest mi okropnie, nie mogę zrozumieć, jak człowiek, który gadał, że kocha potrafił tak mnie ranić. Wszyscy znajomi już w tamtym roku kazali mi zerwać, a ja trwałam i dawałam szanse, jak jakaś cholerna siostra miłosierdzia. Niestety…

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lamia7
Emmi, bo to nie jest łatwo przejrzeć na oczy. Przecież byłyśmy tak kochane, uwielbiane, pasowaliśmy jak dwie połówki jabłka i takie tam pierdoły. Ciężko, ale musisz zdecydować sama , czy chcesz zakończyc z nim znajomość ostatecznie. Bo inaczej to taka zabawa. I to jednostronna. Dla niego. Z tego co piszesz, to kompletnie nie widać szans na zdrowy związek. Egoista skupiony na sobie i swoich potrzebach i tyle. Piotruś Pan. Tylko że to akurat widza barzdziej osoby z zewnątrz:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
O czym Ty poza odejściem myślisz?3 lata młody chłop nie pracuje,maminsynek,obrażalski,niezdecydowany,niestabilny,itd.Gdzie Ty czujesz,widzisz tę miłość na zycie? Ewakuuj się natychmiast,zmian u niego nigdy nie będzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciaobambino
Uciekaj. Moze przemysli swoje zachowanie i nastepnej dziewczynie nie bedzie tak trul.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Emmi33
Ja wiem, wszystko wiem, nawet to rozstanie będzie mu na rekę bo mamusie zadowoli, by ta nie stracila synka i z kumplami się wyszaleje. Już na FB zamieścił zdjęcie z wyprawy z kumplem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dlaczego teraz piszesz o nim a nie o sobie?przecież chodzi o Ciebie!!jemu się nic nie zmieni,Tobie tak,bo zaczniesz oddychać swoim powietrzem a nie uzależniającym. Za chwilę podziękujesz losowi,że tylko cztery lata Ci zeszły a nie więcej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pozdr nic tylko wszystkim się każe ewakuować....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lamia, ja przerabiałam dokładnie to samo. Taki porządny, taki dobry, taki ogarnięty życiowo. Nikt nie widział, że kłamie, że zdradza i że poza czubkiem własnego nosa nie widzi nic. A szkoda gadać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciaobambino
Ewakuacja to dobry pomysl. Troche oddechu i przemyslen nikomu nie zaszkodzi. Gorzej wdychac zatrute powietrze. Mozna sie od tego zrobic zielonym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witaj Emmi, miło, że do nas zajrzałaś. W końcu w kupie raźniej :) Powiedz tylko, ile macie lat? Czy on jest jedynakiem? Nie wiem czemu się tak zachowuje, albo sam nie wie czego chce, albo wie, ale jest przerażony tak poważnymi decyzjami. Nie chce Cię martwić, ale mój też tak się wahał, wycofywał, wątpił, a jak tylko znalazł sobie nowy model to i mieszkanie od razu ogarnął i podobno ślub chce brać. Więc ja tu czarnych scenariuszy nie chcę pisać, ale to naprawdę daje dużo do myślenia... Rozumiem, że Twoja decyzja jest ostateczna, a od nas chcesz wsparcia, żeby w niej wytrwać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Emmi33
Malinko mam 33 lata, on jest ode mnie młodszy o 6 lat. Ja na początku gdy powiedział mi ile ma lat nie chciałam się wiązać, ale przekonywał mnie, że powaznie mysli i ma dobrze poukładane. Pierwsze lata było ok, dopiero w tamtym roku, od tych planów ślubnych się zaczęło wszystko psuć. Oczywiscie jest jedynakiem. Jestem już na 100 procent pewna, że moja decyzja o rozstaniu jest bardzo dobra, bo wiem, że on sie nie zmieni i za chwilę będzie to samo, a ja juz nie mogę, nie zasługuję na to. Cierpię, ale co, jakos muszę to przetrwać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To nie różnica wieku powoduje jego zachowania.Ten typ tak ma i już.Opisujesz bagno w ktorym byłaś.To nie od tego roku tylko wcześniej zobacz co było.Zakochane oczy widza inaczej i uszy nie słyszą wyraznie.Masz z glowy,teraz będzie już tylko lepiej,zobaczysz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Emmi, jedynacy nie są dobrym materiałem na męża fakt. Z drugiej strony, w naszych czasach przed 30 tką ludzie są naprawdę jeszcze mało dojrzali. Moze daj mu trochę czasu, niech sobie coś przemyśli

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak Malinka, wyobraź sobie, że żadnego buzi ani nic. Chyba raczej normalne nie?? Tylko rozmowa. Sorry, ale nie mam już na to ochoty. Co bym nie napisała to czytam jaka jestem żenująca i że dalej w tym tkwie bla bla wmawiacie mi rzeczy których nie ma. A ja nie czuję się w obowiązku i nie chce mi się udowadniać, ze nie jestem wielbłądem. Przecież i tak wiecie lepiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Skora, jestes taka agresywna, bo wiesz, ze mamy racje. Ty sie z niego nie wyleczylas i cytuje "Teraz pewnie się chwilę połudzę, licząc na jakąś cudowną przemianę a potem znów wszystko zacznie się uspokajać. " czyli chodzis i czekasz na jego krok..no niestety jesli by sie odezwal i powiedzial, zrozumialem, ze cie kocham, bla, bla, bla...to ty juz bys byla u jego stop.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Emmi, cieszę się, że podjęłaś taką, a nie inną decyzję bo z tego co piszesz to raczej nie ma szans na cudowne przemiany, a szkoda Twojego czasu i życia. Tak jak już Ci mówiłam mój miał podobne zagrywki, aż poznał "miłość swojego życia" nie minęło kilka miesięcy, a on już mieszkanie urządza i nie wiem co jeszcze. A jeśli chodzi o jedynaka to tak mi się własnie wydawało po tym co pisałaś. Ja absolutnie jedynaków nie skreślam, ale są tacy, którzy wpisują się w typowy stereotyp zadufanego w sobie i myślącego jedynie o własnej wygodzie. A różnica wieku w sumie nie ma tu aż tak wiele do rzeczy, chociaż dobrze dziewczyny tu mówią, że faceci coraz później dojrzewają ;/ W każdym razie wiem doskonale jak się czujesz, ale damy radę. Zaglądaj tu za każdym razem, kiedy poczujesz taką potrzebę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Skóra, czy ja jestem wobec Ciebie złośliwa? Nie, więc czemu Ty jesteś wobec mnie? Przed spotkaniem nie napisałam Ci złego słowa, po dalam wyraźnie do zrozumienia, że jestem z Ciebie dumna, że tak a nie inaczej się to potoczyło, zapytałam tylko o kilka rzeczy, które mi po prostu się nie podobały. Ty mówisz, że nie chce Ci się tu wchodzić i pisać bo ktoś na Ciebie naskakuje. Mogłabym Ci to powiedzieć dokladnie odwrotnie. Nie chce mi się Ci odpisywać, bo ani razu nie użyłam w Twoim kierunku kompletnie żadnej zlośliwości, nieprzyjemności a Ty mnie atakujesz. Nie jest mi to do niczego potrzebne. Tak chcesz rozmawiać, Skóra?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie dziwne pytania skora,do tej pory bylas mega idiotka,trudno uwierzyc w tak nagla przemiane i twoj zdrowy rozsadek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie wiem czy zauważyłaś, ale pytam 3 razy bo w ogóle na pytania nie odpowiadasz, po prostu je olewasz. Pisalam Ci już, nie jestem w stanie zliczyć ile razy, że zadaje Ci pytania, piszę do Ciebie o czymś a Ty kompletnie to ignorujesz i w żaden sposób się do tego nie odnosisz... Odnosisz się tylko do wypowiedzi, które Cię atakują i to też jedynie atakiem. Widzisz tylko, że ktoś Cię tu traktuje tak, a nie inaczej, ale nie widzisz, że sama traktujesz tak już dosłownie wszystkich tutaj. Nie wiem skąd się to u Ciebie wzięło, ale ja wobec Ciebie nigdy złośliwa nie byłam więc nie zamierzam czytać Twoich złośliwości wymierzonych w moim kierunku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
atak jest obroną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Malinka wydaje mi się, że jednak ci odpowiadałam. W mojej wiadomości, któą Wam tu napisałam zaraz po powrocie do domu opisałam dokładnie jak było. jakby do czegoś doszło to bym chyba napisała. A napisałam już wtedy, że nic takiego się nie stało prawda? I od 2 dni jest to rozkładane na czynniki pierwsze, podważane, że na pewno było inaczej itd. i w ogóle układane spiskowe teorie dziejów. Dla mnie to jest chyba logiczne, że jak jakaś osoba wywoływała silne emocje, to spotkanie jej po krótkim czasie wywołuje jeszcze pewne zachwianie. Uważam że wyszłam z tego cało a to, że wróciłam z nim do domu nie ma znaczenia. Tak zdecydowałam i kropka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×