Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ajamamjuztegodosc

Matka alkoholiczka a reakcja rodziny

Polecane posty

Gość ajamamjuztegodosc

Moja matka pije,odkąd pamiętam. Ale nie jest alkoholiczką,co to,to nie!Przecież alkoholik to ten, co pod sklepem żebrze o 2 złote na wino i sika w spodnie.Ona pije whisky,ostatecznie Żubrówkę,więc po prostu jest koneserem....Jak byłam mała,piła przezroczysty płyn ze szklanej butelki mówiąc,że to perfumy i pije, żeby jej z buzi ładnie pachniało....Etap gimnazjum-matka leży pijana na kanapie i egzystuje tak kilka dni,zmieniają się tylko butelki na stole. Zawsze sama-w towarzystwie maksymalnie kieliszek,dwa. Raz-wtopa-impreza u ciotki,matka naj****a tak, że przewraca się idąc ulicą. Ojciec mówi-raz na jakiś czas każdemu może się zdarzyc. Drugi raz-wesele starszej siostry.Matka naj****a, że ledwo na nogach w kościele stoi z tym głupim uśmieszkiem, który jest zmorą mojego dzieciństwa. Gdy po weselu zwracam na to uwagę siostrze,odpowiada :" była przejęta,zestresowana...napiła się, żeby się wyluzować. Trochę za dużo? Ojej,każdemu moze się zdarzyć....". Wychodzę za mąż. Na moim weselu nie ma alkoholu,matka patrzy trochę skrzywiona ,ale stosuje się do zasady.Ja sama nie piję,brzydzą mnie pijący,gdy widzę,jak ktoś pije wódkę,mam ochotę roztrzaskać mu butelkę na łbie.Mój mąż to DDA-jego ojciec zaliczył kilka odwyków,od 10 lat trzeźwy.Rodzę córkę-mąż po jej narodzinach musi wyjechać na dwa miesiące w delegację do Stanów,początkowo cieszymy się,odłożymy na swoje mieszkanie,a ja przez te dwa miesiące pomieszkam u rodziców. Ojciec także za granicą,pierwszy wieczór,dziecko śpi,dzwonek do drzwi. Sąsiad....Matkę n*****ną w kałuży znalazł,deszcz pada,może warto by ją do domu zabrać. Myślę sobie "po moim trupie j****a alkoholiczko..."- dzwonię na pogotowie,żeby ją zabrali,zaszyli,zamknęli w psychiatryku,bo ja już mam dosyć,Nie przyjadą-matka musi się zglosić na leczeni dobrowolnie.Ale ona przecież nie jest alkoholiczką! Kładę ją na łóżku.Ubłocona, Głowa rozbita,krew się leje. Myślę sobie "zdechnij tak we własnym smrodzie". Dzwonię do męża. Każe pakować się w pociąg i jechać do jego rodziców,którzy już w tym momencie wiedzą o calej sytuacji.Wstyd i bezsilność,z tobołami i miesięczną córką pod pachą jadę 500 km pociągiem modląc się, żeby już być na miejscu.Dzwonię przedtem do ojca,siostry i mówię,jak jest.Ojciec w****iony,wsiada w samochod i obiecuje zrobić matce jesień średniowiecza.Siostra :" ojej....każdemu zdarza się czasem przesadzić!". Mija pół roku. Prosi mnie o wybaczenie,gdy grożę, że nie zobaczy ano wnuczki,ani mnie, że dla mnie jest dnem. Rok trzeźwości. Po roku jadę na obronę magisterki.Zostawiam ją z córką. Wracam do domu....Matka naj****a,ten głupi uśmieszek,siedzi na podłodze i bawi się z moją córką chwiejąc się. Zabieram manatki,dziecko,jadę do domu.Mija pół roku.Wybaczam,bo to w końcu matka.Siostra nie chce uwierzyć w moją historię,ojca nie chcę denerwować,poza tym siostra mówi "jak powiesz ojcu,to się z nia rozwiedzie i to będzie twoja wina". Siedzę cicho,ale pomału mam dość. W międzyczasie rodzę drugie dziecko,rozwodzę się,bo mąż zaczyna nagle używać argumentów siły.Wyprowadzam się do rodziców.Ona wpada w ciągi-tygodniowe,dwutygodniowe.Wali spirytem na kilometr.Siedzę cicho.Bo będzie moja wina. Poznaję kogoś....Kochający,bez nałogów ,z matką alkoholiczką,Rozumie mnie,jak mało kto.Za miesiąc wyprowadzka,bo dłużej tu nie wytrzymam,a wyjścia innego brak. Matka znowu pije....Siostra prosiła,żeby podpatrzeć w kosmetyczce,jakiej szminki używa,to będzie prezent na święta,otwieram szafę,a tam dwie puste butelki po wódce.Schylam się,żeby przytulić psa leżącego na podłodze-puste butelki po wódce pod łóżkiem. Matka nerwowa,mam ochotę popełnić zbrodnię.Siostra w ciąży,zamieszka u rodziców,bo dom w budowie. Zostanie sama,z dzieckiem i matką. Uprzedzać? Rozmawiac? Znowu będzie moja wina...Dać jej poczuć na własnej skórze,jak to jest? Mam dosyć....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aj em de czołzen łan
Wyprowadź się i już, alkoholik sam musi chcieć się zmienić/ leczyć. Zabierz dzieci i zaprzestań kontaktu, może to wszystkich "otrzeźwi". Jak na razie ziejesz nienawiścią i nikomu sprawy nie ułatwiasz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
alkoholik musi wiedzieć, że wszystko stracił przez alkohol. Powinno się go zostawić, aby stoczył się na dno. Inaczej nigdy nie zrozumie, że ma problem alkoholowy. Dopiero naprawda ostra lekcja spowoduje, ze przejrzy na oczy. Ja bym zostawiła matkę samą w domu. Nie odwiedzać jej wcale, najlepiej nikt. Z siostrą pogadaj. Ona także powinna się odwrócić do matki. Matce dać ultumatum, gdy zacznie się leczyć i przestanie pić wtedy bedziemy rodziną, na razie zostanie sama.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ajamamjużtegodksc
po tym,jak znalazł ją sąsiad myślałam,że to było jej dno-ojciec pozabierał jej karty,nie dawał pieniędzy,tylko kupowal jedzenie. Wstyd przed rodziną,sąsiadami,blizna na twarzy na resztę życia-było ok przez prawie rok i znowu to samo....Wtedy znalazlam terapeutę dla całej naszej rodziny,najlepszego supervisora w tej dziedzinie,ale ojciec stwierdził,że "tylko psychole chodzą do psychologa"- czasami mam wrażenie że albo z nimi wszystkimi,albo ze mną coś jest nie tak. Nie zamierzam utrzymywać z nią kontaktu,sle siostrze nie mogę tego przetłumaczyć.Tak,zieję nienawiścią....bo spieprzyła mi dzieciństwo,młodość,bo gdy była naj****a krzyczała,jaka jestem beznadziejna i że żałuję,że mnie nie wyskrobala.Właśnie dlatego życzę jej wszystkiego najgorszego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jednym slowem POZWOLILAS jej przerzucic na siebie wszystkie pijackie bzdury jakie uleglly sie w chorym mozgu.... co to znaczy zaluje ze nie wyskrobala nie zrobila tego wiec zadna w tym jej zasluga skoro to wypomina, widocznie zorientowala sie za pozno tak wiec odpowiadaj jej ze pozbyc sie klopotu bachora mozna takze metoda oddania do adopcji - wszyscy byliby zadowoleni albowiem ona nie mialaby klopotu a ty traumy tak, wiem nie dostalas tego co ci sie jako dziecku nalezalo ALE nie zbudujesz tego na nienawisci, a to w tej chwili jest podlozem twojej relacji z matka wybacz, dopiero wtedy bedziesz wolna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ajamamjuztegodosc
Nie potrafię jej wybaczyć-nie w tej chwili,kiedy ona nie widzi problemu. Byłam na psychoterapii,na ustawieniach Hellingerowskich-problem powraca jak bumerang,starałam się zrobić dla siebie tyle,ile to możliwe,żeby by dobrą matką,żeby nie wpaść w kompleksy czy inne nałogi.Ona śmieje mi się w twarz, że przecież nie powiem nic ojcu, bo i tak mi nie uwierzy.Dwa lata temu....zauważam, że w barku nie ma żadnej butelki.Robię jej awanturę,ojciec ma przyjechać za dwa dni,ona śmieje się ze mnie do niego, że "up**********m sobie, że mam matkę alkoholiczkę", po czym kupuje brakujące alkohole i jak gdyby nigdy nic wkłada z powrotem do barku.Ojciec przyjeżdża,patrzy na mnie z politowaniem i kręci głową....Od tamtej pory już nic mu nie mówię,zaciskam zęby,Mam ochotę zrobić zdjęcia pustych butelek,wysłać mu,ale wiem,że ona znowu coś wymyśli i to ja wyjdę na idiotkę. Chcę tylko,żeby przyznała się do alkoholizmu.Żeby zaczęła się leczyć....Ona jest pewna, że jej nienawidzę (na tym etapie ma rację) i chcę ją ośmieszyć.Czuję się bezsilna-cała rodzina jest pewna,że jestem przewrażliwiona-ojciec lubi wieczorem wypić dwa-trzy piwa czy szkla eczkę whisky,Nigdy nie upija się,ale gdy proponuje mi jakiś alkohol,a ja mówię,że wolę napić się herbaty,patrzy jak na dziwoląga.Siostra w ciąży pije "bezalkoholowe" piwo,jakby nie mogła wytrzymać bez smaku piwa 9 miesięcy,Czuję się jak jakiś psychol,odludek,kosmita....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie potrafisz wybaczyc bo z nia walczysz problem walki z nalogowcem mimo wszystko zostaw fachowcom zszarpiesz sobie tylko nerwy, a te powinnas zachowac w dobrym stanie zeby nie wylewac frustracji na WLASNA rodzine ONA SIE NIE ZMIENI jak nie bedzie sama chciala ty dajesz jej powod do tego zeby ci udowadniala SWOJA racje... metody stosowane na al anon to rejestracja zachowan alkoholika np. zdjecia i pokazanie mu tego jak wytrzezwieje. dokladnie - w pierwszy dzien niepicia, kidy jeszcze nie zdazy uznac ze bylo i minelo bo kac mu o tym przypomina

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czuję się bezsilna-cała rodzina jest pewna,że jestem przewrażliwiona-ojciec lubi wieczorem wypić dwa-trzy piwa czy szkla eczkę whisky i ONA jest uzalezniona a ON nie? :D gdyby tak bylo nie mialby zadnego problemu z wywaleniem calego alkoholu z domu, przeciez wiadomo ze alkoholikowi ze alko pod nos nie podstawia... w wielu rodzinach jakie znam obowiazuje zasada: ZERO alkoholu w domu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ajamamjuztegodos
nie usprawiedliwiam ojca, wkurza mnie to, że nie potrafią napić się pomprostu herbaty wieczorem. Różnica jest taka, że ojciec pije wieczorem tę szklaneczkę whisky i idzie spać.Matka wypija całą butelkę,dopóki nie zacznie przewracać się o własne nogi. Ojciec dużo pracuje i bywa,że nie tyka alkoholu miesiąc czy dwa,gdy pracuje też w weekendy. Moja siostra po tej sytuacji,gdy znalazl matkę sąsiad stwierdziła,że ojciec o nią nie dba. Od tamtej pory kupuje jej drogą biżuterię, zabiera na wakacje w najbardziej egzotyczne zakątki świata-matka pije dalej. Gdy kiedyś zapytałam ją,dlaczego to robi,odpowiedziała, że to nasza wina,bo ciągle czegoś od niej wymagaliśmy,ciągle musiała dbać o dzieci i dom. Czuję się jak zapędzona do kąta-ktoś tutaj wyżej ma rację,powinnam zostawić to specjalistom. Zdjęcia,przypominanie upokorzeń,gdy wytrzeźwieje?Ma na twarzy pamiątkę na całe życie,bliznę przez pół pijackiej mordy. Będąc na terapii,terapeutka powiedziała wprost-nie bedzie to pełna terapia,jeśli nie odbędziemy jej całą rodziną,bo też jesteśmy wspołuzalenieni...To się nie uda,bo ojciec i siostra nie widzą problemu....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×