Jestem blondynką, chyba zmienię swój wizerunek!

Coraz częściej myślę albo o: 1. Przefarbowanie włosów na czekoladowy brąz i zrobienie sobie ciemnych (czarnych), wyrazistych brwi i rzęs. 2. Opalenie się na złoty kolor, ale poprzez opalanie natryskowe bądź samoopoalacze i rozjaśnienie włosów na jasny blond (nie platynę ale słoneczny, złoty, jasny blond) i do tego ciemne brwi. Teraz jestem naturalną blondynką. Mam włosy w odcieniu strwaberry blond: http://katdelunaonline.org/wp-content/uploads/2013/07/some-facts-about-strawberry-blonde-hair-color8.jpg. Dokładnie to jest mój naturalny kolor, mam jasne brwi i rzesy, bardzo jasną skórę skłonną do zarumienienia. Mam gęstę, grube i zdrowe włosy więc nie boję się o ich kondycję po farbowaniu. Bardziej martwię się, że zrobię coś głupiego ze swoim wyglądem. Eh, trudna decyzja.

Ja też się noszę z tym zamiarem, mam już dość stereotypu blondynki, który jednak funkcjonuje, nie jestem miła ani uległa, mój wizerunek słodkiej dziewczynki (a mam już 27 lat) wcale do mnie nie pasuje, coorva much!

blondynki dziwnie się kojarzą, jako grzeczne pookładane dziewczynki, inni mają wokół siebie więcej swobody, ode mnie ludzie wymagają nie wiadomo czego, muszą sprostać jakimś dziwnym kosmicznym wymaganiom, to jest chore, ale myślę że ma związek z moim wizerunkiem. Na razie szykuję się na pasemka, boję się od razu na ciemno, mimo iż swoje włosy mam ciemne

blond mózgu nie przefarbujesz....

właśnie mój mózg nie jest blond, ty tylko potwierdzasz to co napisałam wcześniej mały śmieszny głupi ludziku