Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Anabela233

Nieszczesliwa matka

Polecane posty

Gość Anabela233

Czesc kobietki;) Pisze do Was bo naprawde jest mi bardzo ciezko i potrzebuje pomocy...Moj problem polega na tym ze nie radze sobie z żalem z powodu zajscia w ciaze.Ale moze od poczatku.. Mam 23 lata,moj partner jest 10 lat starszy.Poznalismy sie 2 lata temu i odrazu zaiskrzylo.Bylo nam bardzo dobrze ze sobaa.Po roku Maciek zaczal cos przebakiwac o dziecku ale ja za kazdym razem tlumaczylam ze to jeszcze nie jest moj czas,ze nie jestem gotowa i ze chce najpierw skonczyc studia(studiuje zaocznie).Na poczatku bralam tabletki antykoncepcyjne ale zle na mnie wplywaly takze zrezygnowalam z nich i zaczelismy uprawiac seks przerywany(tak wiem ze nie jest to zadna metoda anty i wiem ze bylam glupia).Po jakims czasie okazalo sie ze jestem w ciazy a na domiar zlego nie byla to zadna wpadka,Maciek zrobil to swiadomie! Cala ciaza to jedno wielkie cierpienie psychicznie,zlosc na Macka,przeplatana z wyrzutami sumienia ze do tego dopuscilam i frustracja na caly swiat.Bylam doslownie zla na wszystkie kolezanki ktore nie byly w ciazy a mialy przykladowo wiecej partnerow seksualnych ode mnie i zyczylam im zeby kiedys wpadly!! Mialam nadzieje ze dziecko wszystko zmieni i ulzy mojemu cierpieniu ale jest jeszcze gorzej! Jeden wielki zal do samej siebie i do mojego faceta,kiedy mam zly dzien a nasz syn ciagle placze i nie mam juz sily to doslownie wydzieram sie na Macka i powtarzam mu po raz setny ze jest egoista ze wrobil mnie w macierzynstwo bo mial cisnienie na bycie tata i nie bral pod uwage tego ze ja nie jestem na to gotowa.Nie radze sobie z wlasnymi myslami!!! non stop w glowie snuje wyobrazenia co bym robila gdyby nie dziecko-beztresowe zycie,studia,imprezy,podroze... Frustracja,zlossc na Macka,poczucie ze najszczesliwsze lata mlodosci juz nigdy nie wroca!! POmozcie!!! i darujcie sobie komentarze w stylu ze jestem wyrodna matka bo kocham swojego synka ale poprostu chcialabym zeby sie urodzil z 7 lat pozniej... Moze ktos byl w podobnej sytuacji?:(( help me

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
może się myle, ale nie uważam żeby dziecko było powodem aby zerwać ze wszystkim co do tej pory sie robiło. Jest tata, zostaw go z nim czasami i wyjdź z koleżankami na impreze, podróżuj z Maćkiem i synem, pokaż mu świat:-).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja urodziłam synka jak tez miałam 23 lata ale nie byłam załamana wrecz przeciwnie, z jego ojcem roztałam sie jak mały miał 2,5 roczku i dzieki bogu teraz mam meza z którym jestem w ciazy obecnie mam 27 lat i nie czuje sie jakos nie spełniona dla mnie wazniejsza jest rodzina niz imprezy, kariera,wybawiłam sie majac 17 lat poczułam co to wolnosc itp.i mnie tego juz nie brakuje.Mysle ze tez dojrzejesz i nadejdzie taki czas ze nawet nie bedzie ci sie chciało wyjsc na impreze majac okazje:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anabela233
No wlasnie problem polega na tym ze nawet jak nie bylo dziecka to Maciek nie puszczal mnie na imprezy a teraz to juz w ogole! w zyciu by nie zostal z dzieckiem bo jak maly placze przez 10 min a ja jestem w lazience to on juz sie wscieka i mowi ze nie wytrzyma tego placzu ! Idiota...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
u mnie było tak, że zaszłam w niechcianą ciążę. dla mnie to była tragedia o tyle, że ja w ogóle nie chciałam mieć dziec i planowałam byc po prostu bezdzietną kobietą (mam 30 lat). no i przytrafiła się ciąża. straszna rozpacz. nowa praca, w perspektywie szybki awans. z moim partnerem mieszkaliśmy razem ale od niedawna. po prostu czarna rozpacz. pretensje do całego świata, do niego i do samej siebie. nie rozumiałam dla czego mimo antykoncepcji stalam się ofiarą tego jednego małego ułamka procenta, przypadkiem w ktorym zabezpieczenie po prostu nie zadziałało. ponad 7 miesięcy zajęło mi pogodzenie się z tym. Pomogłu mi wizyty u psychologa i postawa partnera. Teraz jestem szczęśliwą matką, ale dużo pracy wlożyłam żeby tak się stało. Życzę i Tobie tego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Musicie wszystko troje wspólnie iść dalej do przodu, obwinianie teraz Maćka nic ci nie da - mleko się wydało, ja też w tym wieku urodziłam i uwierz świat się mi nie zawalił wręcz przeciwnie, byłam młodą matką, obecnie syn ma 15 lat i jest super facetem, wszystko się ułoży zobaczysz, na pocieszenie napisze Ci że obok mnie leży kolejne małe cudo 7 miesięczny synek, ciesz się kochana bo wiesz ile kobiet nie może mieć dzieci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja dlatego sie roztałam z jego ojcem bo miał gdzies swoje dziecko itp.do tego dochodziły zdrady i takie tam rózne na szczescie teraz mam fantastycznego męża i jest jak byc powinno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zostaw dzieciaka ojcu, który cię wrobił i zacznij od nowa zycie... twój partner to ch**********j

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anabela233
Dziekuje za rady,odrazu czuje sie lepiej;) DUzo razy mowilam sobie-STALO SIE ,NIE MA CO PLAKAC I TRZEBA WZIAC SIE W GARSC ale niestety te mysli ,wyrzuty sumienia i scenariusze typu-.,co by bylo gdybym nie wpadla'' same przychodza do glowy...Jestem strasznie sfrustrowana,musze zmienic podejscie do tego wszystkiego ale nie wiem jak:( tesknie za wolnoscia,wypadami z przyjaciolmi:(( wiem ze nie ja pierwsza i ostatnia wpadlam ale mam wrazenie ze wszystkie matki jakos to przyjmuja na klate a ja jeszcze nie zaakceptowalam tej sytuacji i dalej sie buntuje i czuje wielka zlosc do partnera ktora mnie zzera od srodka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kochana u mnie bylo podobnie 9 lat temu . Dam tobie rade - dobra mama to szczesliwa mama. Korzystaj z pomocy innych zostaw malego z dziadkami. Zainwestuj w siebie fitnes, wyjscie z kolezankami do kina. Uszy do gory dasz rade. Ja urodzilam 6 miesiecy temu dru ga coreczke i jestem szczesliwa zaczelam moje wymarzone studia. Dzieci nie przeszkadzaja w realizacji zaplanowanych celow tylko trzeba chciec. A twojego meza bym wystawila za drzwi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja jak miałam partnera dupka i w niczym mi nie pomagał to tez miałam ochote wyjsc gdzies ,odbic sie na chwileczke,odpoczac,ale nie od dziecka tylko od jego ojca meczył mnie psychicznie bo mi nie pomagał,nie wspierał a macierzynstwo nie jest takie łatwe,ja mysle zebys postawiła sie mu wydarła sie porzadnie:D i wyszła tak po prostu na zakupy on sie dzieckiem zajmie nie bedzie miał wyjscia na godzinke pujdziesz i nic sie nie stanie a on bedzie czuł ze zarty sie skończyły.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kawał huja z tego Maćka. Najpierw chciał dzieciaka, a teraz nie może wytrzymać płaczu, jaki debil i egoista. Najlepiej to kopnij go w dupę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko ja też tak miałam- w dodatku urodziłam bliźniaki:) Nie miałam żadnego instynktu, parcia na dziecko, planowałam żyć szczęśliwie sama, rozwijać się, imprezować ( a miałam 31 lat jak zaszłam w ciążę) Po urodzeniu dziecka- to samo- myśli o tym, że już wiecznie będę uwiązana w domu, że wiecznie będą te kupki i zupki, te wieczne płacze i jęki.... Matko, ależ ja nienawidziłam wtedy swojego życia- nie przez dzieci, tylko przez to, że pożegnałam się z wolnością, że miałam masę obowiązków, zazdrościłam wtedy wszystkim, którzy mieli możliwość wyjścia samemu na głupie zakupy! Ale to minie- dzieci szybko robią się samoobsługowe i już teraz nie widzę w nich tylko wiecznych wyjców, a fajnych, pogodnych chłopaków:) Już nie wpędzają mnie w takie dziwne stany- zamiast tego mogę powiedzieć, że kocham ich nad życie, mimo, że pierwsze lata, to dla mnie była gehenna:) Powodzenia. Będzie dobrze:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anabela233
Czytajac Wasze komentarze dochodze do wniosku ze gdyby Maciek byl inny to moze faktycznie nie bylabym taka zalamana.Co chwile wmawia mi ze moje zycie juz nigdy nie bedzie takie samo,ze liczy sie tylko dziecko,ostatnio nawet mi afere zrobil ze kupilam sobie pieprzone spodnie i powiedzial ze nie powinnam wydawac na nie kasy bo i tak nigdzie nie wychodze! Juz nie wspominajac ze teksty typu-p********ilo cie ,idiotko,tumanie to u niego norma. ehhh mam dziecko z takim beznadziejnym facetem a przed ciaza wydawal sie idealem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anabela233
OO rany gdybym urodzila blizniaki to juz bym sie chyba calkowicie zalamala...Ja tez patrze z zazdroscia na ludzi ktorzy robia co chca,sa wolni,i nie maja z tylu glowy non stop co sie dzieje z dzieckiem...ile bedzie trwac ta gehenna? kiedy zaakceptuje swoja sytuacje?? ddam sobie rade bez psychologa? ps.Jestem mile zaskoczona ze nikt mnie tu nie zbesztal i nie nazwal wyrodna matka.Moze trudno w to uwierzyc ale kocham swojego synka,ale swoje poprzednie zycie tez kochalam ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To ja od bliźniaków. Nie wiem, czy dasz radę bez pomocy psychologa. Ja dałam, ale ja ogólnie jestem silną osobowością. Wychowywałam dzieci praktycznie sama- mąż non-stop w pracy. Nie wyzywał mnie i nie ograniczał, to fakt- ale też przez wieczną nieobecność w domu niewiele pomagał. Kiedy skończy się gehenna?? Będzie łatwiej już ok. 2 urodzin dziecka- a potem już z górki. Nie martw się, dasz radę, powtarzaj sobie, że każdy kolejny dzień to kroczek do lepszego jutra. A facetowi postaw ultimatum- albo Cię szanuje i pomaga, albo odchodzisz. Czasem to działa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anabela233
Do tej od blizniakow! Dziekuje za wsparcie:) a mozesz mi tak w skrocie powiedziec o tych wizytach u psychologa? Jak dlugo trwala ta terapia i na czym ona polegala?? Na zmienieniu Twoich sposobow myslenia? KIedy znalazlas na nia czas??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anabela233
Pomylilo mi sie-to inna kobieta pisala ze wizyta u psychologa jej pomogla;))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kochana mysle tak samo jak kolezanka od blizniakow. Zdenerwowalam sie bardzo jek napisalas ostatni post- jak ten cham i prostak moze tak na ciebie mowic! Moj maz ideale moze nie byl ale takiej sytuacji nie bylo , pomagal. Nie daj sie ograniczac. Pokaz mu na co cie stac- poradzisz sobie .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ile twoje dziecko ma? Mam roczna coreczke, przeszlam depresje, czulam sie okropnie, brzydko, uwiazana itd. wszystko sie zmienilo jak zaczelam o siebie dbac, kupowac sobie ubrania, wychodzic sama - z kolezankami itd. do tego wrocilam do pracy na 2 dni. Teraz spedzam pelno czasu z coreczka ale mam czas tez dla siebie i wlasnie dzieki temu doceniam ten czas spedzony z dzieckiem, kocham ja bardziej i bardziej. Potrzebujesz tego co robilas przed ciaza - uwierz mi. Jesli masz wieksze dziecko daj je do mamy na dwa dni itd. zmien cos bo zle sie to skonczy. Partnerowi powiedz, zeby zaakceptowal, ze nie jestes tylko mama ale glownie KOBIETA do tego mloda i nie zyjesz dla dziecka ale dla siebie, potrzebujesz sobie cos kupic czy cos porobic. Jesli on tego nie zrozumie to kopnij go w 4 litery, skoro i tak ci nie pomaga to po co z nim jestes? bedzie dobrze, badz silna i zawsze rob to co sprawia, ze jestes szczesliwa, nie patrz na innych czy 'co ludzie powiedza' to twoje zycie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anabela233
Moj synek ma dopiero 2 miesiace...Karmie piersia wiec narazie jakiekolwiek dluzsze wyjscia odpadaja i ja to rozumiem ale czasem jak powiem do faceta ze mam ochote na drinka jak za dawnych czasow i moze jak maly podrosnie to zostawie go z nim i wyjde gdzies kolezankami na mala imprezke to odrazu wpada w szal zebym zapomniala o kolezankach i ze teraz najwazniejsza jest rodzina a sam tydzien temu robil imieniny ,zaprosil kumpli i pozniej nawet wyszedl na miasto a ja siedzialam u gory z dzieckiem i mnie szlag trAFial. myslalam nie raz zeby odejsc,wczoraj mu powiedzialam ze nie chce z nim byc to nazwal mnie p***********m smieciem i powiedzial zebym s*******ala ale dziecko zostaje z nim...sam nie wie co gada bo pracuje 5 dni w tygodniu i ciezko mu wytrzymac 10 minut placzu ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
karmienie piersia to nie wymowka, ja karmie do teraz a pracuje wychodze itd :) odciagnac mozna.. Twoje dziecko jest bardzo malutkie jeszcze, daj sobie czas.. teraz mozesz wychodzic z dzidzia, na zakupy, na kawe z kolezanka.. chyba, ze sie czujesz na silach zeby dziecko zostawic. Mysle, ze masz depresje poporodowa - to normalne... z czasem bedzie lepiej ale musisz cos zmieniac. Masz kogos do opieki nad dzieckiem oprocz partnera?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie mozna zawsze wszystkiego zwalac na depresje. tak obiektywnie patrzac na sytuacje autorki, to faktycznie jest jej bardzo ciezko. nie dosc, ze az tak wielka zmiana w zyciu, ktora byla niechciana to jeszcze partner, ktory nie daje zadnego wsparcia, poczucia bezpieczenstwa. to jak ta dziewczyna ma byc szczesliwa?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anabela233
Nawet nie wiecie jak to milo jak nagle ktos radzi i pisze o moich problemach,bo zazwyczaj wszyscy skupiaja sie na dziecku a ja juz sie nie licze..Dziekuje za odpowiedzil;** Dzieki Bogu mam jeszcze matke.mieszka godzine drogi od nas,co prawda nie zawsze ma czas bo pracuje ale czasem mnie odwiedza,bardzo jest zakochana w synku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To on jest śmieciem. Rzuć go i wnieś o alimenty. To nic niewart palant.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×