Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Alergie, choroby ...wina matek i hermetycznie wychowywanych dzieci

Polecane posty

Gość gość

Dziewczyny wiem, że zaraz mnie zjedziecie równo za to co napiszę ale trudno. Coraz więcej dzieci niestety ma alergie i często choruje, dziewczyny uwieżcie że to wasza wina, wina matek, które hermetycznie chowają swoje dzieci, byle co dziecko dotknie i odrazu lecicie z mokra chusteczką wycieracie rączki, wszystko myte, sterelizowane, dezynfekowane, ja nie mówię broń Boże, że dziecko ma chodzić brudne itd ale nie przesadzajmy. Kiedyś tzn za mojej i waszej młodości, dzieci nie miały alergii nie chorowały tak często a jeśli nawet, nie była to cała rzesza dzieci tylko pojedyncze przypadki 2-3 dzieci na jedną szkołę, a teraz nie jednokrotnie 3/4 klasy w przedszkolu albo w szkole nieobecne bo chorują, a to dlatego ze nasze matki nie hodowały nas zamkniętych hermetycznie pozbawionych wszelkich bakterii i innych drobnoustrojów pomieszczeniach, jadło się nie raz nie dwa nie myte owoce, piło się ze szklanej butelki oranżadę i to na spółkę, mamusie nie biegały za nami z mokrymi chusteczkami, całe dnie spędzało się na dworzu i nie raz nie umytymi rękami jadło się np chipsy, drżdówkę czy cukierki z jednej paczki z innymi dzieciakami, jeździlo się na wieś piło się mleko prosto od krowy i nie umarło sie od tego. Dlaczego to piszę?, zaraz będzie że jestem złą wyrodną matką, ze nie dbam o swoje dziecko bo dla was hermetycznych mam to abstrakcja jak nie biegać z dzieckeim z chusteczką i nie wycierać rączek czego tylko dziecko nie dotknie. Mam 5 letnią córkę w przedszkolu i odkąd chodzi do przedszkola ani razu nawet nie miała kataru ani jednego dnia od września nie opuściła mimo ze inne dzieci non stop chorują sąsiadki synek razem z moja Emilką chodzą do jednej grupy i ciągle jest chory, ale ja wychowuję ją tak jak mnie wychowywała moja matka i babka czyli nie zamkniętą w szczelnym pozbawionym bakterii hermetycznie baloniku czystości, aseptyki i sterelizacji wszystkiego. Jest zdrowa jak rydz, zero alergi żadnych epizodów chociażby z katarem, jak chce się ubrudzić ok niech się ubrudzi , zje coś co upadlo jej na podłogę czy na trawę w ogrodzie ok niech zje zreszta i tak nie biegam za nią cały dzień ani babcie bo zwyczajne już nic innego przy tak żywiołowym dziecku nie dało by się zrobić, jest u dziadków na wsi usmolona od stóp po czubek głowy wporządku, wiele razy zdarzyło się że wpadła z naszego ogrodu do domu nie umyła rąk nie raz zlapała ciasktko i uciekła spowrotem do ogrodu bawić się z psem dodatkowo nie raz nie dwa w chłodniejszy dzień wychodziła mi z domu do ogrodu w samym sweterku bawić się w swojej piaskownicy, a od wygłupów z tatą i psem chwile wcześniej była cała zapocona. Efekt dziecko zdrowe jak rydz. Sądiadka ma synka i ciągle jest chory, 2 tygodnie na antybiotyku i w domu skończy antybiotyk idzie do przedszkola 3 dni i znów chory jak nie angina to zapalenie oskrzeli jak nie oskzrela, to coś innego do tego alergie na: sierść psa, kota, czekoladę, drób, orzechy, białko, laktozę i gluten,wszelkiego rodzaju pyłki grzybów, traw ale jej dziecko nawet nie miało szansy zdobyć odporności wszystko miało wyparzane, sterelizowane, od wszystkiego chronione, wszystko myte, owoce, warzywa, czego się nie dotknął odrazy mial dezynfekowane rączki kąpany był 15 razy na dzień bo sie ubrudził, bo to czy tamto bo się upocił to zaraz wszystkie okana w domu pozamykane zeby się nie zaziębil, nie zachartowany organizm, który nie ma styczności z drobnoustrojami nie nabierze odporności. Ona dziwi się że mój kochany szałaput ciagle jest w ruchu, ciagle na dworze, ze nawet katarku nie ma a jej ciągle chory i co my jej dajemy że jest tak odporna. Jak mówię że nic bo ona sama sie uodparnia tym ze nie czyścimy fanatycznie wszystkiego co ona dodtyka i tez nie kontrolujemy tak w 100% tego czy nie je nie umytego owocu, czy ma czyste w 100% rączki np po zabawie z psem to zrobiła wielkie oczy jakbym popelniła zbrodnię przeciw ludzkości wręcz i bałam się że zadzwoni po opiekę społeczną, ze zaniedbują swoje dziecko bo jak można nie sterylizować, dezynekować itd. Oczywiście nie znaczy to że moje dziecko chodzi brudne, jest normalnie kąpane, karmione zgodnie z zaleceniami dietetyków, chodzi w czystych ubrankach ale czasem po prostu dajemy jej się wybrudzić. Nawet Pediatra powiedział że rzadko się zdarzają matki, które tak zdrowo odpchodzą do macierzynstwa, bez nadmiernej przesady. Dla spokoju przebadaliśmy ją też na obecność pasożytów i chorób od zwierzęcych i też nic nie ma. i moja teściowa z którą w wielu kwestaich sie nie zgadzam, ktora jest pedantką do potęgi entej w tej jednej kwestii się ze mną zgadza ŻE DZIECKO CZASEM MUSI SIĘ UBRUDZIĆ

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
masz racje moje dziecko urodzilo sie z alergia na barwniki sztuczne moja wina :P przy okazji panno madralinska czyja wina jest alergia na kurz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
w koncu jakas normalna matka :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
BZDURY.Ja sie tez tak bawilam jako dziecko i co? I chorowalam czesto i bylam i jestem alergiczka.A w czasach gdy bylam dzieckiem to wcale mniej dzieci nie mialo alergii tylko nie byla zdiagnozowana.Mnie po wiek nastoletni faszerowali wiosna antyitykami ktore oczywiscie nie pomagaly bo to byla i jest po dzis alergia.Nie mialam sterylnego domu,jadlam owoce z ogrodu,marchewki prosto z grzadki tylko przetarte ,wode ze studni i strumieni i cale dni na trzepaku kolo smietnika.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość z 21;12 mam w rodzinie dziewczynę której lekarz wprost powiedział ze dziecko z jej winy ma alergię przez te wszystkie nowoczesne zasady dbania o dziecko. dziewczynka ma teraz 8 lat i praktycznie na wszystko uczulenie, dziewczyna ma rację kiedyś tak nie bylo że co 2 urodzone dziecko mialo alergię a to dlatego że tak jak napisała nie hodowano dzieci w hermetycznie zamkniętych pomieszczeniacha teraz co się idzie do przychodni mamusie z dziećmi bo alergia, bo chore a przedszkola i szkoły swiecą pustakmi bo dzieci pozbawione odporności prze takie mamusie twojego pokroju ciągle chorują

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja sie zgadzam z autorką. Za moich czasów faktycznie pojedyncze przypadki się zdarzały ze były bardziej wrazliwe, teraz co i rusz matki szaleją ila razy jestem ze swoim synkiem na spacerku to widze jak byle co i matka leci z chusteczką, smoczek upadnie już do śmieci wyrzucany, albo wyparzany, a kto by pomyslał dziś zeby dziecko zjadło coś z ziemi. Autorka napisała prawdę, to matki tą przesadnością szkodzą swoim dziecią i nie jest mądralińska, napisała prawdę. Kobieta ma zdrowe podejscie do tego i pogratulować, ja próbuje się przelamywać aby nie reagowac przesadnie ale to trudne :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasiulek 198605
mi pediatra powiedział dokładnie to samo bo też mi dziecko chorowalo często jak tylko poszło do przedszkola. Lekarz powiedział wprost, zebym czasami dała mu sie wybrudzić porządnie zdziwilam się bo jak lekarz takie rzeczy może mówić, ale posłuchałam, przestałam tak ciagle kontolowac czy oby napewno nie zjadł czegos nie umytego, czy oby na pewno ma czyste rączki...i na prawdę drugi rok w przedszkolu i dziecko przestało mi praktycznie chorowac, nie mówię że całkiem , zdarząły sie 2-3 epizody w sezonie jesienno- zimowym, ze hjakies zapalenie okszrzeli, jakiś katar ale nawet nie wymagało to leczenia antybiotykiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Też zgadzam się z autorką. Stosuję tę samą praktykę :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dobrze że jeszcze są takie matki bo ja też jak patrzę na tą przesadę w dbałośći o czystość dziecka to jestem przerażona, ja nie mam dzieci bo mam dopiero 18 lat i mi sie zbyt nie śpieszy do maciezynstwa, ale moja siostra(28l) poraz drugi została mamą jeden niemowlak i jeden przedszkolak ciągle chorujący, jak jej powiedziałam żeby przestała tak fanatycznie wszystko czyścic, wyparzać itd to wystartowała na mnie z mordą, jak jej to powiedziała nasza babcia(89l) to powiedziała że babcia powinna poczytać o nowoczesnych metodach opieki nad dzickiem, a nie raczyc ją swoją babcina wiedzą z ubieglego wieku i czasów tęgiego PRL. W końcu było tak ze przedszkolak chorował średnio co 3 tygodnie, 2 tyg w domu, tydz w przedszkolu i znów choroba a co gorsze zaraziła niemowlaka więc mądra siostrzyczka aby niemowlę nie zarażało wywiozła przedszkolaka do babci dziecko 3 m-ce u babci było i uwierzcie lub nie ale po tych trzech miesiacach znaczniej mniej chorowało, raz na 2,3 m-ce, teraz już prawie w ogóle może 2 razy w roku i siostra też otwirzyła oczka i babci posłuchała

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorka ma racje, jest to nawet naukowo udowodnione. Jeśli nie wierzycie, to mogę sprawdzić w książce nazwisko autora badań na ten temat, bo teraz nie pamiętam. Nienaturalnym środowiskiem dla ludzi jest właśnie środowisko sterylne. Dzieci musza sie wyszaleć, wybudzić. Natura nie jest przeciw nam, wiec nie wolno na sile jej sterylizować. Sami dajemy sie nabierać reklamom. ChodI tylko o nasze pieniądze, nie zdrowie. Tak samo jak suplementy diety na nieistniejące problemy. Bezdotykowe dozowniki do mydła. A potem będziemy znowu umierać na katar, jak przed wynalezieniem antybiotyków. Tylko tym razem dlatego, ze sami zabiliśmy nasza odporność, nie z powodu braku lekarstw.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
niestety mamusie autorka ma rację swoją przesadą szkodzicie dzieciaką, przeciez to prawda stara jak świat. Ja pamiętam jak byłam mała ręce czarne jak sięta ziemia do domu wpadało się tylko po kromke chleba, kawał kiełbachy nawet rąk się nie myło i tak sie jadło, owoce, warzywa, nic nie myte, jak coś upadło na ziemię, podnosiło sie otrzepało i można było zjeść, u dzaidków albo spędzalam czas w kurniku, albo w oborze u krówek i świnek potem szlo sie do domu i kto myslał o myciu rąk, zjadlo się obad i do zabawy na stogu słomy sie szło, skaleczenie? posliniło się ranę i po krzyku bez plasterka szło się do zabawy w piaskownicy. Żyję jestem zdrowa, nie mam alergii na nic i sama zaraz zostanę mamą i na pewno nie zamknę swojego dziecka w krzyształowej hermetycznej kulce żeby broń boże się nie ubrudzilo, albo nie mialo kontaktu z bakteriami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
alergie na pokarm nie biorą się z tego, że ktoś dziecko izoluje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"nienaturalbym środowiskiem" dla człowiek jest również mycie się 2 razy dziennie czy nawet codziennie, zmienianie ubrań po każdym spoceniu się albo albo pościeli raz w tygodniu - ale jak ktoś tak nie robi to zaraz nazywacie go brudasem, prawda bando hipokrytek? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nienaturalnym *

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorka ma rację. Większośc matek trzma dzieci w sterylnych warunkach, byłe katar odrazu antybiotyki a potem są alergie, antybiotykooporność idzieci wyglądają jakby miały anemie, przejżyjcie na oczy, nie piszcie czegoś niegatywnego o wpisie autorki tylko dlatego ze odbiega to od waszych postrzegań sterylnego macierzynstwa. Tak dziecko czasem musi się upaprać, wybrudzić, zjesc coś brudnymi rękoma, tak sie nabywa odporność. Po co dziecko kąpac codziennie jak można rozbić to 2-3 razy w tygodniu, po co wszystko sterylizowac... same doprowadzacie do tego ze wasze dzieci chorują a potem wielkie pretensje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To nie wina matek tylko nowych chorób jakie mamy w Polsce. Brak na te choróbska leków w naszym cudownym kraju to lekarze wmawiają alergię. To samo jest z psami. Teraz według weterynarzy pawie każdy pies to alergik, a jak pies zdechnie i właściciel zrobi sekcję zwłok to okazuje się, ze ten alergiczny pies miał filariozę + dodatkowe pasożyty, które zawsze występują w obrębie dirofilarii

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gosciu z 22.00- dzieciakĄ to ty swoim robisz krzywdę wydając je na świat nieuku p********y

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie tylko dirofilarioza ale i jeszcze leiszmanioza szleje w polsce od ładnych paru lat. choroby te roznoszą nasze polskie komary

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No niestety u mnie to się nie sprawdzilo. Moja córka urodziła się w domu gdzie był pies i kot. Gdy poszła do przedszkola zaczęła chorować, kilka razy wylądowałam z nią w szpitalu. Potem okazało się że ona ma alergię na sierść psa i kota :( plus na całą masę roślin. Codziennie musiała brać leki streydowe i antyalergiczne. Gdy miała 7 lat zmieniliśmy miejsce zamieszkania z miasta przemyslowego na wioskę w góra. O sterydach , alergiach i pylkach po roku już nie musieliśmy myśleć. Po prostu wszystko przeszło. Niestety alergia na sierść pozostała, dziecko natychmiast pachnie i dusi się. Myślę więc że to jednak że alergia cywilizacjyjna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie tylko dirofilarioza ale i jeszcze leiszmanioza szleje w polsce od ładnych paru lat. choroby te roznoszą nasze polskie komary xxx No właśnie a leków brak. Skoro tymi chorobami idzie się zarazić nie wychodząc z własnego domu, to takie leki jak dietylokarbamazyna czy miltefozyna powinny być dostępne w polskich aptekach i to bez recepty, tak samo jak aspiryna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziś no widzisz, a moja alergia i alergia całej mojej rodziny, roaz alergia moich psów zniknęła jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki po dietylokarbamazynie, którą musiałam sprowadzić z Indii za kupę forsy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Super!! Dalej wtorujcie tak autorce! moja wina ze moje dziecko ma alergie na mleko krowie-jasne ze moja! Ze ma refluks i tez ograniczona diete-moje wymysly...jasne!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Alergie na pokarmy to co innego, ale nowoczesne mamusie boja sie przyznać do przesady i wręcz chorego podejście do środowiska zewnetrznego. Zamknelybyscie najchętniej te biedne dzieci w takich bankach, był taki film nawet, nie pamietam tytułu. A prawda jest taka, ze sterylizuje sie narzędzia chirurgiczne, ale smoczki już niekoniecznie. Mydła bakteriobójczym używa sie w restauracjach, szpitalach etc, ale w domu nie ma potrzeby.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziś skończ i nie ośmieszaj się dłuzej. W przeciwieństwie do ciebie ludzie nie są idiotami i doskonale wiedzą co jest grane

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sorry obcych ludzi od idiotów jest w stanie tylko idiota wyzywać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do Gościa 22:45 Nie unoś. Wyjątki się zdarzajały i zdarzają. Piszemy ogólnie, bo ogólnie wszędzie widać tę maniakalną potrzebę przesadnej czystości. Maniakalną. Nie powiesz mi że Ty się nigdy z takimi czyściochami do przesady nie spotkałaś? A może po prostu nie zauważasz. Obecna żywność bardzo się zmieniła od tej za czasów powiedzmy PRL-u i ostatnich 10 lat. Większość wędlin, owoców, warzyw, soków zawiera pestycydy których kiedyś nikt nie używał. Kiedyś, w restauracji nikt nie robił duże halo kiedy w zupie pływała gąsienica. Jabłka na straganach często były robaczywe. Nie chodzi o to aby ludzie śmieci jedli, tylko że to było tak normalne, jak dzisiaj takie coś jest nie do wyobrażenia. Robale były bo nie było pestycydów, a więc owoce i warzywa były zdrowsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ej dziewczyny autorka ma racje wiele jest artykułów potwierdzający to co pisze autorka w necie i to nie jakiś tam lekarzy tylko uznanych na świecie profesorów, a to czy dziecko będzie mialo alergie na coś czy nie po urodzeniu też zalezy od was od waszego sposobu odzywiania, dlaczego kiedyś rodziło sie mniej dzieci z alergiami?? wlasnie dlatego że nie było tych wszystkich wymyslów na wyciąganie kasy od przyszłych mam i nacisku na sterylne warunki w jakich ciężarna powinna żyć w jakich potem żyją niemowlaki. Wy waszą przesadnością doprowadzacie do tego ze dzieciaki mają praktycznie wyjałownione organizmy, choroby ktore się pojawiają wcale nie są nowe tylko organizmy ludzi wyjałowione pozbawione odporności tak reagują że nawet leki nie pomagają, w ogóle kto normalny porównuje psa do dziecka??? Ja też mam dziecko i też nie jest chowane w sterylnych warunkach i choruje o wiele mniej niż dzieci moich znajomych, czasem cos zlapie brudnymi rączkami, czasem coś zje z ziemi, raczkuje razem z pieskiem po podłodze a mam 3 koty i jednego pas więc siłą rzeczy dziecko nie będzie trzymane w sterylnych warunkach, piesek jest domowy ale czest wraca ubrudzony z ogrodu i dziecko obcuje z psem i z kotami i na prawdę nic się nie dzieje, je wszystko nic nawet grama wysypki czy innych objawów alergii. Moim zdaniem wy krytykujecie autorkę bo po prostu zazdrościcie jej że dziewczyna ma zdrowy rosądek nie kapie dziecka w płynie do dezynfekcji tylko daje dziecku zyc normalnie, czasem sie ubrudzić, czasem coś zjesc nie takiego i że odbiega to od waszych wyczytanych na forach w necie i w ksiażkach wiedzy która ni jak ma się do rzeczywistści. Nasze babki tak jak autorka wychowywała wasze matki, wasze matki też nie trzymały was w sterylnej izolatce pod nazwą pokoik dla dziecka więc czemu wy robić taką krzywdę swoim dziecia??? nie było by alergii nie było by chorob gdybyście wy były normalne a nie pzrewrażliwione

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
autorka ma całkowitą racje :D moja matka to wiedziała i nie howała mnie hermetycznie, od najmłodszych lat mojego życia miałam kontakt ze zwierzakami w domu i co? i NIC nie mam żadnych alergii na nic ani chora też z tego powodu nigdy nie byłam, a dzieciaki które znam i które były sterylnie wychowywane dzisiaj maja alergie prawie na wszystko :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dam moze brzydki przyklad, ale zauważcie jedną rzecz, ze dzieci wychodzace z patologii w ogóle praktycznie nie chorują, nie sa na nic uczulone. Wiadomo jak jest w takich środowiskach, matka w ciazy często nie dba nawet o higienę własną, o dietę o to żeby nie palić, nie pić, rodzi zdrowe dziecko, dziecko wychowuje się często w warunkach pożal się Boże, brud smród, często bez bierzącej wody i nawet łazienki, kąpane w miskach w wodzie po innym dziecku, rodzice często przy dziecku palą i piją, o porządek i czyszczenie czy pranie zabawek nikt nie dba, o sterylizację czy dokładne mycie czegokolwiek tym bardziej. JA mieszakm w malenkiej mieścine w centrum Polski i u nas częste są takie widoki slumsów, po 5-6 dzieci w jednej rodzinie, matka z ojcem popijają zdrowo, dzieciaki całe dnie na dworze ubrudzone, z jakąś parówką i kawałkiem chleba w rączkach i uwierzcie mi ze te dzieciaki nie chorują jedna dziewczynka z takiej rodziny chodzi z moim Adasiem do I klasy Adaś już kilka razy chorowałw sumie do dnia dzisiejszego w szkole łącznie był z miesiac a reszta niestety w domu bo jak nie gardlo to oskrzela, to katar itd, a ta dziewczynka Natalka nic zero nawet kataru nie miała, a po szkole ciągle ją widzę na podwórku usmoloną jak święta ziemia z braćmi piją wodę z hydrantu. też zaczynam mysleć że to jest moja wina że moje dziecko tak choruje bo też jak większosc z was trzymam go bez mala w hermetycznych warunkach, ciągle latam ze scierką, sprzatam, piorę mu ubranka w hipoalergicznym proszku do prania, je owoce i ważywa myte, jak mu coś jakaś zabawka upadnie na podlogę czy na ziemię zabieram ją i wyparzam wrzątkiem, mieliśmy 2 koty ale moj strach pzred alergią u niego spowodował ze kto wylądował na wsi u dziadków, ale po tym co piszą dziewczyny i autorka stwierdzam ze chyba zacznie częściej jeździć na wieś na weekend do dziadków, chyba czas zeby zacząl nabierać odporności nie tylko przez branie rutinoscorbinu itd. Fajnie autorko że takie masz podejście, znajome moje robią podobnie jak ty i tez ich dzieciaki o wiele mniej chorują i też jakoś unikają wszelkich alergii od poczatku i też wielu lekarzy własnie mowi ze dzieciaki musza się ubrodzić od czasu do czasu do czasu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dla zdrowia dziecka warto zadbać o oczyszczanie powietrza z alergenów, wirusów czy bakterii lub po prostu z zapachów, które mogą niekorzystnie wpływać na zdrowie dziecka. Zapraszam do naszego sklepu  http://zdrowepowietrze.pl/. Prowadzimy sprzedaż oczyszczacza i jonizatora powietrza, dzięki którym można zadbać o zdrowie swoje i dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×