Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

odeszłam od maminsynka

Polecane posty

Gość gość

wreszcie! Kobiety nie czekajcie, bo szkoda waszego czasu. Ja i tak zmarnowałam za dużo czasu, ale w końcu powiedziałam koniec. Taki facet to porażka. Nie rozumiem jak syna można wychować sobie na kogoś takiego. Co to za matka!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ty uwazaj co mówisz.Nie znasz zycia a z chłopa chcesz miec jelenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ile synuś miał lat, ile masz ty i ile to czasu poświęciłaś synusiowi? jak się nie wstydzisz, to napisz. :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
synuś ma 30 lat, ja trochę mniej. Na szczęście tylko, a może aż rok byłam cierpliwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a co robił bądz nie robił owy maminsynek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to i tak długo, nie sądzisz? ale przez ten czas odpowiadała ci rola mamusi, nieprawdaż? :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I dobrze że odeszłaś bo po co być z kimś kogo nie kochałaś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
rola mamusi w związku zarezerwowana była dla mamusi, więc nawet jak bym chciała to nie miałabym szans. Maminsynuś jak to maminsynuś - zawsze i wszędzie mama najważniejsza. Trzeba gdzieś pojechać, coś kupić, załatwić? Tylko z synusiem. Zepsuł się pilot od tv? Już jadę mamo. Potrzeba kasa na rachunki, bo mama oddała wszystko córce na remont? Nie ma problem, ja wszystko opłacę. Wyprowadzisz się kiedyś od mamy? Nie wiem, w tym momencie jestem rozdarty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wiem o czym piszesz, też z takim byłam, ostro protestowałam, kiedy wydawało mu się, że jestem jego mamusią. jednak od niego odeszłam wcześniej bo noworodki maja to do siebie, że wiecznie potrzebują cy/ca i robienia za nich wszystkiego dosłownie. bez synusia jest mi lepiej!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kolejny temat założony przez rozgoryczoną frustratkę, która musi wyrzucić z siebie wszystkie swoje niepowodzenia na forum publicznym. Osoby które krytykują swoich partnerów/partnerki zarówno obecnych jak i byłych, są po prostu żenujące i same się kompromitują.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mój mąż regularnie pomagał się myć swojej mamie, mył jej tyłek i razem chodzili pod prysznic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Matka jest najważniejszą kobietą w życiu mężczyzny. To ona go wychowywała i jak gdyby pokazała jaką rolę pełni kobieta w domu. Owszem nie można przesadzać, ale jeśli to starsza kobieta to na kim ma polegać jak nie na człowieku, którego wychowała? Włożyła wiele wysiłku, nerwów, troski, pracy w to by dany człowiek wyrósł na porządnego człowieka i na stare lata oczekuje, że się odwdzięczy i pomoże jej w sytuacji gdy ona sobie nie poradzi sama. Trzeba wziąć pod uwagę fakt, że starsi ludzie czasami mają problem z rzeczami, które dla nas są błahe. Zresztą kogo ma matka prosić o pomoc jak nie syna? Owszem może to irytować kobietę, która pragnie mieć swojego mężczyznę na wyłączność, ale z drugiej strony to trochę egoistyczne podejście. Skoro facet tak troszczy się o matkę, to zapewne będzie także troszczył się o swoją rodzinę. Tak więc to pozytywny sygnał, który zignorowałaś. Drogie Panie wolicie facetów, którzy olewają swoje matki i mówią im, nie mam czasu, radź sobie sama, albo poproś o pomoc sąsiada? Nieraz czytam tu podobne wątki i wydaje mi się, że obowiązkiem dzieci jest pomoc rodzicom i nie ważne czy w grę wchodzi pomoc mamie czy tacie. Rodzicie wiele wysiłku wkładają w nasze wychowanie i należy im się szacunek. Nie można się od nich odwracać tylko dlatego, że ktoś założył sobie swoją rodzinę. Córki mają inaczej w tym znaczeniu, że zazwyczaj rodzice nie proszą córek o pomoc. To właśnie córkom się więcej pomaga. Zazwyczaj finansowo i materialnie. Synowie z racji tego, że są mężczyznami muszą być bardziej niezależni. Dlatego to ich prosi się o pomoc. Potrafią np. wykonać prace wymagające większej siły fizycznej z którymi kobieta sobie nie poradzi. Już głupie zakupy potrafią być kłopotliwe jeśli sporo ważą. Życzę tym co narzekają na swoich mężczyzn, którzy po prostu wspierają swoich rodziców by dzieci na stare lata ich olały. Ciekawe jak się poczujecie. Każdy starszy człowiek oczekuje wsparcia. Owszem, niektórzy przesadzają, ale nie można się od nich całkowicie odwracać. Wszystko to kwestia kompromisów. Zapewne jak byś poprosiła go o pomoc też by nie odmówił i zapewne nie odmawiał. Skoro rzuciłaś go tylko dlatego, że był dobrym synem dla swojej mamy to wyszło mu to na zdrowie. W zasadzie to dobry sposób na pozbycie się głupiej baby ze związku. Bo mądra kobieta zrozumiała by i doceniła ten fakt. Zresztą nie zawsze mamusia będzie żyła i nie zawsze będzie potrzebowała pomocy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Komandor Zielononóżka ssie nogę od stołu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Komandor to następna kretynka która lubii bywać przy "zasłanym" stole i plecie co ślinka na durny jęzor przyniesie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś BRAWO!!! są widać jescze mądre i inteligentne kobiety.Szkoda że tylko na palcach policzyć.Reszta to swołocz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
na stare lata oczekuje, że się odwdzięczy i pomoże jej w sytuacji gdy ona sobie nie poradzi sama - niektóre rzeczy mogą poczekać spokojnie i nie wymagają wyskakiwania z łóżka. Skoro facet tak troszczy się o matkę, to zapewne będzie także troszczył się o swoją rodzinę - troska troską, ale matka nie jest chora i nie wymaga póki co stałej opieki, więc kiedy on mam mieć czas żeby zatroszczyć się o swoją rodzinę skoro ciągle troszczy się o matkę. Synowie z racji tego, że są mężczyznami muszą być bardziej niezależni. - no waśnie niezależni. Pomoc pomocą, sama jestem dzieckiem, ale bez przesady. Rodzice bardzo mi pomogli i nie wyobrażam sobie, że miałabym się od nich odwrócić. Ale nie polegają wyłącznie na mnie. Mają też inne dzieci i nie wychowali żadnego z nas po to żeby sobie nas przywiązać do siebie. Wszystko to kwestia kompromisów - dlaczego te kompromisy mają dotyczyć tylko partnerkę. Trzeba wiedzieć kiedy odciąć pępowinę. Wystarczy kilka godzin bez synusia i od razu telefon.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kiedyś autorka będzie miała dzieci i jak będzie stara poprosi synusia o pomoc. On pokaże jej palec i ona wtedy poczuje się dumna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś BRAWO!!! są widać jescze mądre i inteligentne kobiety.Szkoda że tylko na palcach policzyć.Reszta to swołocz. Yy... A kto powiedział, że jestem kobietą? :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
przecież nie piszę o tym, że syn ma się wypiąć na matkę. Ale są granice. Nie potrafi wpłynąć na męża, żeby jej pomagał więc wychowała sobie syna. Nie pójdzie ze mną na uroczystość rodzinną w święta, bo mama może mieć inne plany. Co weekend rzecz do zrobienia na działce poza miastem, byle tylko pojechał z nią. Umawia się ze mną, czekam, po czym okazuje się że jednak z mamą i siostrą na zakupy pojechał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja cie autorko rozumiem..ci krytykanci myla zupelnie pojecia, nie chodzi o matke schorowana i cierpiaca, ktora nas wychowala i ktorej trzeba pomoc tylko kobiete bluszcza, ktora nic sama nie umie zrobic albo co grosza umie..ale chce byc jak najblizej swojego synusia bo ma jakies problemy emocjonalne i nie moze sie pogodzic z faktem,ze w jego zyciu jest inna kobieta..mama mojego partnera jest podobna, kobita z wyzszym wyksztalceniem byla kierownikiem na wydziale politechniki..a przyjedza do niego zeby jej pismo napisal..albo zeby kwiatki posadzil..albo zeby ja gdzies zawiozl bo ona sie boi w dalsze trasy samochodem jezdzic (prawo jazdy od 20 lat) albo zeby cokolwiek..albo bo cos sie w drukarce zacielo..napomkne tylko,ze ma tez drugiego syna i meza, to nie jest normalne :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Haha no i zlecieli się mamisynkowie :P Autorka dobrze zrobiła.Można byc dobrym synem,ale fatawlnym partnerem i mezem. To jeśli matkę ma się tylko jedna,to po co w takim razie żona?Wychodzi na to,ze tylko do seksu :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zarzut 1 niektóre rzeczy mogą poczekać spokojnie i nie wymagają wyskakiwania z łóżka riposta 1 Może miał dość leżenia z zaborczą babą w łóżku i wolał iść do mamusi. :P Kolejny pozytyw którego nie dostrzegasz. Zamiast leżeć bezczynnie w łóżku wolał zrobić coś pożytecznego. Czy to źle, że facet jest "pracowity" i uczynny? Wielu wolało by nic nie robić, leżeć i sączyć browara. Ten jak widać lubi robić coś pożytecznego niż zwyczajnie się obijać. zarzut 2 troska troską, ale matka nie jest chora i nie wymaga póki co stałej opieki, więc kiedy on mam mieć czas żeby zatroszczyć się o swoją rodzinę skoro ciągle troszczy się o matkę riposta 2 Może i mamusia nie jest chora, ale to żaden argument. Z racji wieku drobne dolegliwości i ułomności bardzo człowieka ograniczają. Problemem może być nawet otworzenie głupiego słoika. Zapominasz też o jednym, ale za to najistotniejszym zagadnieniu. Byłaś dla niego tak naprawdę nikim. Żoną nie byłaś, narzeczoną też nie, bo o tym nie wspomniałaś. Tylko razem mieszkaliście i sypialiście. Wnioskuje, że wasze relacje były tak naprawdę mało zaawansowane i nie było sprecyzowane co dalej. Wniosek - nie miałaś prawa od niego żądać czegokolwiek, byliście tylko nieformalną parą z tym małym wyjątkiem, że razem mieszkaliście. To do niczego go nie zobowiązywało, a Tobie nie dawało prawa do żądania czegokolwiek. Zarzut 3 Synowie z racji tego, że są mężczyznami muszą być bardziej niezależni. - no waśnie niezależni. Pomoc pomocą, sama jestem dzieckiem, ale bez przesady. Rodzice bardzo mi pomogli i nie wyobrażam sobie, że miałabym się od nich odwrócić. Ale nie polegają wyłącznie na mnie. Mają też inne dzieci i nie wychowali żadnego z nas po to żeby sobie nas przywiązać do siebie. Riposta 3 Nie rozumiesz. Córek się o pomoc zazwyczaj nie prosi, córkom się częściej pomaga. Synowie ze względu na ową niezależność są, że to tak ujmę obarczeni większym zaufaniem i nakłada się na nich brzemię - mam tu na myśli fakt, że kobieta zawsze o pomoc prosi mężczyznę. Zatem analogicznie matka prosi o pomoc męża lub syna.... córkę w ostateczności. Sam mam dwie siostry i rodziców, wiem jak to jest. Zarzut 4 Wszystko to kwestia kompromisów - dlaczego te kompromisy mają dotyczyć tylko partnerkę. Trzeba wiedzieć kiedy odciąć pępowinę. Wystarczy kilka godzin bez synusia i od razu telefon. Riposta 4 Tak jak wcześniej wspomniałem, wasz związek był nieformalny i to oczywiste, że na tym etapie ważniejsi są rodzice. Nie licz na to, że mężczyzna będzie olewał swoich rodziców dla kogoś kogo pewien nie jest. Kiedyś jednej nadskakiwałem i źle się to dla mnie skończyło. Mama to zawsze mama, a Ty mogłaś być etapem przejściowym. Wniosek, mama miała do niego większe prawo niż Ty. :P Pomijam już ten oczywisty fakt, że wkraczając w czyjeś życie wkraczasz tak naprawdę do jego rodziny i nie da się od niej odseparować. Kobita musi zrozumieć, że nie jest księżniczką tylko częścią pewnej grupy ludzi związanych ze sobą już od dłuższego czasu. Pępowina powiadasz... a może to raczej Twój brak dojrzałości, egoizm i brak cierpliwości. Co do rozmów telefonicznych z mamusią Haha... Moje siostry, zwłaszcza jedna dzień w dzień potrafi z mamą rozmawiać po kilka godzin przez telefon. Kobieta jak to kobieta potrzebuje pogadać. Nie wspomniałaś czy jego tata żyje, może mama mieszka sama i nie ma już męża przy sobie. O rodzeństwu też chyba nie wspominałaś. Czy on jest jedynakiem? Jeśli nie ma rodzeństwa i np. ojciec już "odszedł", to nic dziwnego, że mama, która zapewne ma wiele wolnego czasu szuka z nim kontaktu. Co ma robić starszy człowiek? Zwłaszcza matka, dla której syn zawsze będzie małym chłopcem. Kiedy urodzisz dzieci zrozumiesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale długie pierdy.Gościu ty czytasz co piszesz,czy pierolisz byle piedolic takie dlugaaachne elaboraty???? Cos masz nie hallllo z głową!!!!hahahahaha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Uwielbiam teksty:jak urodzisz to zrozumiesz. Chociaż,nie,wole ten o szklance wody na starość.:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
poemat godny maminsynka, nic dodać nic ująć. Nie rozumie, bo sam jest synusiem mamusi. Nie masz pojęcia o związkach, skoro partner z którym się jest póki nie jest żoną/mężem nic nie znaczy. Najważniejsza jest mama, z mamusią jest najlepiej. Proszę bardzo, będziecie sobie rodzić kolejne dzieci i podawać będziecie sobie po szklance wody.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Owszem może to irytować kobietę, która pragnie mieć swojego mężczyznę na wyłączność, ale z drugiej strony to trochę egoistyczne podejście" a wiec matka ma prawo żadać wyłączności a partnerka nie ? poza tym nie przesadzajmy, dzieci się rodzi i wychowuje nie po to by potem odbierać sobie dług wdzięczności zazwyczaj kobiety rodzą dzieci bo taką mają wizję i takie widzimiesię, nie robią tego dla tych dzieci....a to że macierzyństwo to ciężka frustrująca praca to chyba powinny wiedzieć zanim zdecydują się na dziecko a nie mieć o to pretensje potem do syna że ma oddawać dług wdzięczności sama sobie spłodziła dziecko więc sama zgotowała sobie ten los, nikt jej nie zmuszał ani nie kazał tak jak matka sama decydowała o swoim życiu tak i jej syn ma do tego prawo, ma prawo mieć partnerkę i własne dziecko a matkom się wydaje że ten układ działa tak: płodzę dziecko, zajmuję się nim a potem on ma zajmować się mną zamiast mieć własne życie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moze to matki synow tak mysla rzeczywiscie ( jak pisze Pan od elaboratow) , bo matki corek juz chyba nie . Mam corke i nawet w glowie mi sie nie miesci , bym wydzwaniala kiedy corka jest w pracylub zajeta swoja rodzina . Grzecznie czekam kiedy bedzie miala ochote i czas wolny od zajec na rozmowy ze mna. Moje kolezanki majace synow rzeczywiscie synowe traktuja , jak rywalki .Partnerki synow sa dzis , jutro juz moze ich nie byc .A one zawsze beda . Numer 1 . Elena.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Odezwały się dojrzałe i ambitne kobiety, w których nie ma za grosz kultury osobistej i wrażliwości. Udowodniłyście lub udowodniłaś (podejrzewam, że w grę wchodzi tylko jedna osoba), że jesteście ograniczonymi, przemądrzałymi i egoistycznymi prostaczkami, które jedynie co maja do zaoferowania mężczyźnie to swoje ciało. Z umysłu niestety pożytku mieć nie będzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
za to te mamusie są tak dojrzałe że ograniczają i osaczają własnych synów...taką mają mądrość życiową weźcie mnie nie rozśmieszajcie...biedne i nieporadne mamusie maminsynków, staruszki w wieku 60 lat które są takie nieporadne i niesamodzielne ale jakoś mają dość energii by manipulować i wymyślać coraz to nowe zadania synkowi a argument że facet nie musi traktować partnerki serio skoro są w nieformalnym związku zaiste mnie rozbawił.... nic dziwnego że twój związek nie okazał się trwały, gdy partnerka zorientowała się jak bardzo jesteś zmanipulowany i osaczony przez mamusię zwiała

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mamusia się troszczyła i wychowywała synka i całe życie mu powtarzała że nikt mu tak nie dogodzi jak Mama, że Matkę się ma tylko jedną.....a wszystkie inne kobiety są złe i podstępne i nic nie warte.... to się nazywa indoktrynacja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×