Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

czy można farmakologicznie wywołać ciążę bliźniaczą?

Polecane posty

Gość gość
nie sądźcie, a nie będziecie sądzeni...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nikt nie szczeka przecież. Tłumaczymy raczej, żeby autorka sobie przemyślała, na czym polega odpowiedzialne rodzicielstwo. Na pewno nie na zaspokajaniu własnych pragnień kosztem drugiego człowieka, na robieniu sobie dzieci bo się czuje samotna i bezwartościowa. Gdybym wiedziała, że jestem obciążona to nie miałabym dzieci. I tak, mogę to powiedzieć z całą pewnością, bo nie wyobrażam sobie ryzykować czyimś życiem. Przecież zawsze można dziecko adoptować, dać szansę komuś na normalny dom. Przekuć zło które nas spotkało w coś dobrego. Nie trzeba płodzić wadliwych jednostek z czystego egoizmu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
co was to obchodzi jaka jest autorka i jej życie i jej powody. Przestańcie się wpier/dalać głupie babony bazarowe. Laska chciała wiedzieć czy tak się da, czy ktos tak miał i można by oscylować wokół tego tematu na luźno, sama jestem ciekawa ale wy swoimi jałowymi wywodami na temat innych ludzi i rozliczaniem moralnym - jacy to oni nie są - potraficie zje/bać kazdy topik. nie możecie raz wrzucić na luz wy gęgające gęsi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co innego mieć przypadki nowotworów w rodzinie, a co innego wiedzieć, że jest się genetycznie obciążonym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Teraz się dowiedziałam , że jestem wadliwą jednostką. Dawaj dalej. Czy tylko na tym forum kopie się leżącego, czy mi się wydaje? Dziękuję za uwagę na pewno nie będę miała okazji się tu więcej pojawić. Kto potrzebuje wadliwych jednostek ? Psują tylko idealny świat. Dobranoc i dziękuję tym nielicznym, którzy mnie nie skopali.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale ja już pisałam, że obciążony nie = chory. To raz. A dwa- Ty myślisz, że nowotwór bierze się skąd? Że to takie 2+2, że autorki mama miała, to ona też będzie mieć i jej dzieci też? A Ty? Masz gwarancję, że nie zachorujesz, nie zginiesz w wypadku? Szerszego postrzegania świata życzę, bo to co tutaj obserwuję, to koszmar!! (i owszem, szczekacie określając kogoś egoistą jedna po drugiej)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Waryatki. Angelina Jolie ma trójkę swoich i trójkę adoptowanych-doskonale wiedziała że jest obciążona i zanim rak się ujawnił, dokonała mastektomii. A Ania Przybylska? Też wiedziała, że jest obciążona, co nie przeszkodziło jej urodzić trójkę wspaniałych dzieciaków i być mamą. Czy kiedykolwiek żałowała, że je urodziła??? Nie. Było jej żal że odchodzi, ale założę się, że nigdy nie żałowała, że dała życie...A Agata Mróz??? Też stała "nad grobem" jak podjęła decyzję o donoszeniu ciąży. Powiedzielibyście małej Lilianie, że gdyby nie ona, to mama może by żyła??? Bo zdążyliby z leczeniem? I żeby się zbadała, czy aby nie dostała od mamy w prezencie genów z rakiem??? Jak można tak myśleć??? Z chorobami się walczy, zapobiega się im, leczy się, ale nie wolno rezygnować z życia i z podstawowych, naturalnych jego wartości - a takim dla mnie są dzieci! Autorko, są leki na zwielokrotnienie jajeczkowania, czasami też w ciążę mnogą zachodzi się po odstawieniu tabletek anty (w naturalnym cyklu może nastąpić "wysyp" jajeczek) , ale nigdy nie masz pewności, czy będzie to dwójka, trójka czy jeszcze większa ilość dzieci. Ciąża mnoga to ogromne obciążenie dla organizmu, często kończy się przedwczesnym porodem. Pomyśl już prędzej o dwójce z rokiem-dwoma różnicy - będą prawie jak bliźniaki:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, jeśli tu jesteś, to chciałam Ci napisać- nie przejmuj się gadaniem durnych gąsek- takie kretynki są wszędzie a na kafe to już jest zatrzęsienie. Życzę szczęścia:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak na razie opryskliwe i chamskie są wypowiedzi broniące autorkę i jej "odpowiedzialne" podejście do macierzyństwa. I to piszą matki... Świetne podejście "a to nic, ze ryzykuję, że obciążę dziecko tendencją do nowotworu, tak bardzo chce mieć dzidziusia, że jego przyszłość mam w d***e"... ech... Chyba macierzyństwo wam już ostatki empatii wyżarło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Taaaaaa, niech autorka położy się już w grobie żywcem może, bo przecież ma "tendencję", a jedyną objawioną prawdę znajdzie na kafe:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak tak, rozmnażaj się, twoje dzieci być może przez twoją głupotę i egoizm umrą, ale może ty się czegoś nauczysz. I jeszcze to podejście, żeby mieć od razu kilka... Czy naprawdę dla was urodzenie dziecka to jedyny cel życiowy do którego trzeba brnąć po trupach, w tym przypadku prawie dosłownie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
23:36- mam rozumieć, że Twoje dzieci nie umrą? Wooooooooow, nosz kurdę, to ja pewnie też swoim dałam jakieś wadliwe geny, bo jednak biorę pod uwagę taką sytuację....... I to przeze mnie. Bo dałam im życie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A kto mówi, żeby autorka się położyła się z grobie. Raczej sugeruje się tylko, żeby przemyślała, czy macierzyństwo jest w tym wypadku wskazane? Czy chciałaby, żeby jej córka w przyszłości była na jej miejscu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja jestem opryskliwa ? To Ty mi tu imputujesz , że dziecko to dla mnie ambicja. Mało tego twierdzisz , że jestem wybrakowaną czy tam wadliwą jednostką. Rok czasu zmagałam się z depresją po śmierci matki i wynikach badań, jakaś wredna małpa nie wrzuci mnie w jej szpony z powrotem, swoimi podłymi, jakże empatycznymi (ironia) wywodami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale co znaczy na jej miejscu????? Autorka nie jest chora. Być może nie będzie. Być może Was jeszcze przeżyje (m.in dzięki świadomości, że jest obciążona, a co za tym idzie częstszym badaniom- nowotwór we wczesnym stadium jest wyleczalny). To samo jeśli chodzi o jej dzieci. "Tendencja" nie jest pewnikiem. A Ty? jesteś taka pewna w 100%, że Twoje dzieci wiecznie będą zdrowe i rumiane? A Ty sama?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czy wy naprawdę nie macie innych celów w życiu oprócz macierzyństwa? Czy nie spłodzenie gromadki dzieci to już dla was koniec świata? Nie wszyscy ludzie chcą mieć dzieci i nie wszyscy powinni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak, na przykład ty nie powinnaś rozsiewać swoich wadliwych genów

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Acha i jeszcze jedno: nigdy nie oceniam nikogo i jego decyzji nie będąc w jego skórze. I Wam radzę to samo, bo los bywa przewrotny.. Oby nigdy nie doświadczył Was w taki sposób jak autorkę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I co? Dziecko ma być sposobem, żebyś się otrząsnęła, ma ci dać cel w życiu? Uważam, że macierzyństwo jest na tyle poważną decyzją, że takie okoliczności jak obciążenia genetyczne należy brać pod uwagę. Ty zrobisz jak uważasz. Możesz to zignorować. Być może jesteś osobą, która jakoś się usprawiedliwi sama przed sobą. Oby twoje dziecko nie było obciążone, żebyś nie skazała dziecka na życie w ciągłym strachu o własne zdrowie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Acha i jeszcze jedno: nigdy nie oceniam nikogo i jego decyzji nie będąc w jego skórze. I Wam radzę to samo, bo los bywa przewrotny.. Oby nigdy nie doświadczył Was w taki sposób jak autorkę." Skąd wiesz, czy ktoś nie pisze z własnego doświadczenia właśnie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
23:54- tzn? Umarłaś już a masz dzieci??? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No nie wiem, sama nie jestem przekonana, co bym zrobiła, gdybym wiedziała, że mogę obciążyć własne dziecko skłonnościa do jakiejś ciężkiej choroby. Myślę, że chyba bym się nie zdecydowała. Ktoś tu pisał, ze co innego jest ne wiedziec a co innego miec pełną świadomość. A czemu autorko wykluczasz opcję adopcji?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
spytaj ginekologa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A skąd wy wiecie że nie jesteście obciążone? Któraś miała badania w Klinice Nowotworów Dziedzicznych zanim zaszła w ciążę? Bo przecież nie chcecie produkować "wadliwych jednostek"!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×