Kobiety bez zegarka

Czy to naprawdę jest reguła, że kobiety celebrują niewyobrażalnie długo nawet najprostsze domowe czynności? Kąpiel- ponad godzinę, przygotowanie posiłku- drugie tyle, nawet głupie umycie zębów dorasta do rangi wielominutowego wyzwania. O szykowaniu się na wyjście już nawet nie wspomnę. Drogie Panie, nie szkoda Wam życia na takie rozwlekanie się w czasie? Minimum organizacji dnia i samodyscypliny brzmi zbyt abstrakcyjnie? Jestem kobietą, dla której czas nie jest z gumy i za cholerę nie potrafię zrozumieć reszty mojej płci. Oświećcie mnie, błagam.

moj zegarek kosztuje dosc drogo zostawilam go w domu

Kup sobie przy okazji złote majtki- nie pokażesz się w nich ludziom, ale sama wiesz że były drogie.

Nie wiem, o czym mówisz. Kąpiel - jak już mnie na to najdzie - wraz z maską na pysk i maską włosy to u mnie 30-40 minut. Mycie zębów 3 minuty, tak jest nastawiona szczoteczka elektryczna. Szykowanie się na wyjście jakieś pół godziny z prysznicem i makijażem włącznie (może parę minut więcej jak trzeba coś poprasować). A dania od dawna lubię takie, które robi się szybko i prosto, potrafię zrobić 2-daniowy obiad w 25 minut :D Czasochłonne żarcie po pierwsze robimy zawsze we dwoje, a po drugie rzadko ale w ilościach hurtowych, wtedy się tylko potem odmraża jak najdzie ochota. Albo idziemy na takowe do restauracji.