Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Przyjaciółka znalazła sobie faceta i już ma mnie gdzieś

Polecane posty

Gość gość

Zaczynam wierzyc, że facet = koniec przyjaźni. Trzy miesiące temu przyjaciółka (przyjaźnimy się 5 lat) poznała faceta, zakochała się - super, tyle że mnie kompletnie olewa od tego czasu. Praktycznie w ogole się nie widzimy, mamy bardzo słaby kontakt, ja rozumiem, że chce się z nim widywać, ale nawet godziny na kawę w tygodniu nie może mi już poswięcic...Tylko on, on i on. Kiedy ja miałam faceta (jakiś czas temu się rozstaliśmy) zawsze miałam dla niej czas, nawet na początku związku, bo wiem, że facet teraz jest, a potem może go nie być, a przyjaciółka będzie zawsze. Kiedyś w jej poprzednim związku sytuacja była podobna - tez facet, różowe okulary i olewka mnie, a potem jak zaczęło jej z nim nie wychodzić, to znowu z podkulonym ogonem zaczęła się mną interesować. Trochę to nie fair wg mnie. Co o tym myślicie, co byście z tym zrobiły?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Porozmawiać z nia poważnie, powiedzieć o swoich uczuciach, przypomnieć poprzednią sytuację. Jeśli to oleje, to nie jest przyjaciółka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A jak ma na imię ta przyjaciółka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Marta, a co? ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ZnudzonaKiepskimŻyciem
Pogadałabym szczerze z nią na Twoim miejscu. Jesteś dla przyjaciółki tzw. zapchajdziurą na czas gdy nie ma faceta. Nie na tym polega przyjaźń...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
chwalisz sie czy zalisz bo nie wiem czy mam ci gratulowac czy wspolczuc?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rty96
Nie mozna wymagac i ządac od przyjaciela, aby był na każde nasze zawołanie, gdy mamy akurat ochotę lub właśnie nudzimy sie. Przyjaciel nie jest maszynką do zabawiania nas i wypełniania czasu. Nie mozna miec mu za złe, że idzie do kina z kims innym a nie z nami. Ona też ma swoje zycie i nie traktuj waszych spotkan jako obowiązku lub zobowiązania, bo to nie jest małzenstwo. Wystarczy czasem zadzwonic, zapytac sie co slychac, i jak sie uda, to umowic raz w miesiacu na spotkanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ona jest w związku z facetem, a nie z Toba. Niestety, ale w początkowej fazie wszystko idzie na boczny plan :) jak ma wolny czas to woli go spędzić z nim. Ty to zrozumiesz dopiero jak sama znajdziesz faceta ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rokokowa panna
Dziwne jest dla mnie twoje podejscie do zwiazku , ze facet raz jest, raz go nie ma... Idac twoim tokiem myslenia to samo można powiedzieć o przyjaźni...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niestety często tak jest,że facet niszczy przyjażń!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość0987123465
też miałam swego czasu 2 takie przyjaciółki, ale dzięki takim sytuacjom zaprzyjaźniłam się z innymi. Jedna z mojej miejscowości, jej facet przyjeżdża raz na 3 miesiące. Ale juz od ponad 3 lat praktycznie za każdym razem mnie odwiedzają, często dzwoni. Druga mieszka ok. 60 km ode mnie, ale rozmawiamy nawet po kilka godzin dziennie przez telefon. Nawet kiedy jeździ do swojego mężczyzny to dzwoni do mnie kiedy tylko może.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rokokowa ja wiem, że ona nie jest w związku ze mną. Związki mają swoje prawa, ALE przyjaźń też ma swoje prawa. Za jakiś czas, kiedy ona będzie chciała się spotkać, wtedy ja już mogę nie mieć ochoty, prawda? Tak bywa, kiedy się kogoś olewa. A ja wcale nie wymagam, żeby była na każde moje zawołanie, bo byłam w związku i rozumiem, jak to wygląda, jednak nigdy nie byłam z facetem kosztem przyjaźni. Czy bycie na każde zawołanie jest wtedy, jak chcę z nią wyskoczyć na kawę raz w tygodniu na godzinę? Dlaczego mam takie poglądy, ze facet teraz jest, a za chwilę może go nie być? Z doświadczenia, nie tylko swojego ;) Widziałam rozpady takich miłości, ze wiem, że stała jest tylko rodzina i przyjaźń.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No nie... Raz w tygodniu kawa, to nie jest dużo. Fakt. ALE, prawdziwa przyjaźń przetrwa nawet długa przerwę, spotkacie się po dwóch miesiacach i gadacie tak, jakbyscie się widziały wczoraj - to dla mnie prawdziwa przyjaźń. Bo musisz sobie umieć radzić sama. Bez przyjaciółki i bez faceta. Zdrowy rozsądek jest ważny. Nie można się uwiesić na facecie, ale tego tez się trzeba nauczyć. Przyjaciolka musi swoja lekcje odebrac ;) daj jej szansę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość coffiakkk
A co za problem czasem wyskoczyć gdzieś w trojkę, a jeszcze lepiej w większym gronie. Zaprosić ją i jej faceta na popołudniową kawę, a wieczory niech spędzą tylko we dwoje... albo spacer z przyjaciółką/kawa czy zakupy przed południem a po południu niech spotyka się z nim jak chce... Ja jestem na początku znajomości z kimś - z reguły widujemy się dwa dni z weekendu np. piątek i niedziela. Pozostały czas mamy dla rodziny, dla znajomych, na hobby lub nawet po to by nic nie robić. Czasem w tygodniu wyskoczymy np. na spacer. Proponuję poważną rozmowę z przyjaciółką. Przyjaźń to też odpowiedzialność za drugą osobę... za to co czuje, za to jakie relacje wytworzyła z nami. Nie można skupiać się tylko na facecie, na prawdę wszystko da się pogodzić... a nie tylko 2 papużki nierozłączki i facet dopiero na ślubie poznaje "najlepszą" przyjaciółkę żony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×