Swingersi, jak to jest?

Witam, mam na imie Ania. W ciagu 3 miesiecy bylismy z mezem na swingerowych imprezach w klubach swingersow. Ja mam 28 a maz 39 lat. Za kazdym razem poszlismy na calosc, i wymienialismy sie partnerami. W pewien piatek byla impreza gdzie wiekszosc to byli panowie. Maz troche namowil mnie abym wziela kilku panow do pokoju a on bedzie patrzyl tylko. Bylo to bardzo podniecajace, zwlaszcza ze panowie okazali sie bardzo subtelni i delikatni. Do tego przystojni, i znajacy sie na seksie. Panow bylo 4. Generalnie mam jakies doswiadczenie, tak moge powiedziec. Ale w zwiazku z tym mam pytanie na anstepujacy temat: po kazdej takiej imprezie mamy z mezem malego moralnego kaca ktory ustepuje kolo poludnia nastepnego dnia. Przez nastepne 2 dni zawsze ostro sie kochamy i wspominamy nasze ekscesy. Potem przez pare tygodni jest spokoj, normalne zycie, praca, seks co drugi dzien. Ale juz po okolo 6 tygodniach zaczynamy myslec o tym ponownie. Temat pojawia sie znikad, i potrafimy juz nastepnego dnia pojechac na taka impreze. Pytanie jest takie: czy nasz kac moralny jest normalny, czy nic nam po nim nie bedzie? Jak go zwalczyc? Oraz, czy ten moralniak nie jest moze oznaka iz powinnismy z tym skonczyc?? Zaznaczam, ze nie klocimy sie z tego powodu, i milo wspominamy czas spedzony w klubie. Jak macie swingerowcy?? Jak sobie radzicie?

Szmata zawsze bedzie szmatą.

Ja miałam z trzema facetami i mąż był czwarty.Tylko,że mąż lubi mnie trzymac w objęciach od tyłu widzi jak wchodzi i wychodzi obcy członek cały przebieg.Najbardziej sie podnieca gdy jest zmiana i następny facet wchodzi w moja cipkę.Zawsze mąż kończy bez gumy.Po takiej kolece jetem zmęczona ale spełniona.Mąz nie chce wymiany partnerów z inna para lecz by mnie rżneli w jego obecności obcy faceci Mamy oboje przyjemnosć lecz nigdy w klubie bo obawy są zakażeń.