Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Jakie będą konsekwencje zniszczenia rosyjskiego samolotu

Polecane posty

Gość gość

Ze względu na najnowsze doniesienia czynników oficjalnych Polski, krajów bałtyckich, NATO i Federacji Rosyjskiej, czas najwyższy się zastanowić nad skrajnym scenariuszem możliwych zdarzeń, jakie mogłyby mieć miejsce w wyniku zestrzelenia samolotu Federacji Rosyjskiej, przez samoloty NATO. Problem jest niestety na czasie, ponieważ dochodzi do coraz większej ilości incydentów pomiędzy samolotami zainteresowanych stron oraz do rzekomych naruszeń przestrzeni powietrznej NATO przez samoloty Federacji Rosyjskiej. Źródłem problemów jest kwestia przelotów do i z Obwodu Kaliningradzkiego, ponad terytorium Litwy, czasami także Łotwy w zależności od wybranej przez samolot trasy. Z Estonią i Łotwą problem jest wielokrotnie złożony, ponieważ te kraje nie mają wytyczonej w terenie granicy z Federacją Rosyjską, w związku z powyższym w strefie przygranicznej nad terytorium lądowym – kwestia interpretacji położenia samolotu w powietrzu może być dyskusyjna. Nieco lepiej jest nad wodami terytorialnymi, w tym zakresie międzynarodowe prawo morskie jest jednoznaczne, jednakże z tej strony jest najmniej incydentów lub nie ma ich wcale (wedle źródeł rosyjskich), ponieważ samoloty latają po prostu nad Bałtykiem. W przypadku naruszeń strefy powietrznej przez samoloty nadlatujące z terenu Białorusi lub samej Federacji Rosyjskiej – zawsze jest dwuznaczność.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co jest bardzo ciekawe, NATO publicznie ogłasza ilość naruszeń i związanych z tym incydentów w powietrzu, jednakże nigdy nie pokazuje mapy, odzwierciedlającej położenie samolotów w momencie przechwycenia. Prawda jest taka, że w większości przypadków samoloty Rosji nie opuszczają międzynarodowej przestrzeni powietrznej nad Bałtykiem, ale samoloty NATO startują do przechwycenia pod zarzutem braku kontaktu rosyjskich samolotów z odpowiednimi kontrolerami stref powietrznych w krajach NATO. Ewentualnie można toczyć spór o grubość kreski na mapie, w praktyce nie jest możliwe stwierdzenie, że dany samolot naruszył przestrzeń powietrzną NATO.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
European Leadership Network udostępniło bardzo ciekawy raport dotyczący omawianego problemu: T. Frear, Ł. Kulesa, I. Kearns “Dangerous Brinkmanship: Close Military Encounters Between Russia and the West in 2014” dostępny w języku angielskim . Jego silną stroną jest – zaskakująca jak na zachodnie opracowania względna obiektywność oraz wyszczególnienie odnotowanych incydentów, wraz z wizualizacją na mapę (oraz jej wersję interaktywną poprzez odesłanie sieciowe). Można tam zobaczyć, że dominująca część incydentów odbywa się nad Bałtykiem – nad wodami międzynarodowymi. Od strony terytorium lądowego Federacji Rosyjskiej odnotowano jedynie jeden – przy niewyznaczonej granicy z Estonią, gdzie 21 października br., nieuzbrojony Ił-20 (turbośmigłowy samolot komunikacyjny dostosowany do zwiadu lotniczego) rzekomo przekroczył granicę i pozostawał w strefie powietrznej Estonii przez minutę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Cała reszta jest nad morzem, a nad morzem to jest zupełnie inna gra – to przestrzeń międzynarodowa, każdy może tam latać zgodnie z prawem. Obowiązują międzynarodowe zasady w ruchu powietrznym. Nie ma powodów do paniki lub uznawania sytuacji za nadzwyczajną, albowiem nawet jeżeli rzeczywiście rosyjskie samoloty zintensyfikowały swoją obecność, to nie ma co się temu dziwić, ponieważ Rosjanie mają pełne prawo czuć się zagrożeni możliwą napastliwą polityką NATO, którego jednoznaczne zaangażowanie w wojnę domową na Ukrainie może być interpretowane jako preludium do prawdziwej agresji na Rosję właściwą. No, a że Rosjanie mają, czym latać, jak również i nafty lotniczej u nich nie brakuje – to skąd to zdziwienie? Przecież to było do przewidzenia. Niestety znaczna część mediów sieje panikę, w sposób nieuprawniony interpretując w pełni zgodne z prawem międzynarodowym zachowanie naszych rosyjskich przyjaciół, jednakże to nic nowego – to prawdopodobnie jeden z elementów robienia z Rosji agresora za wszelką cenę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zaistniałej sytuacji geopolitycznej nie da się już rozwiązać metodami pokojowymi. Wojna staje się koniecznością. Miejmy nadzieję, że w jej trakcie dojdzie do fizycznej likwidacji banderyzmu, a także zachwiania dominacji Zachodu nad Polską. Zachodowi Polska jest potrzeba tylko do szachowania Rosji, a w przypadku ewentualnej wojny, do przeprowadzenia ataku na Rosję za pomoca F16 i pocisków manewrujących, które mają zniszczyć zagrażające Zachodowi bazy rosyjskie. Jednoczesnie, rozbicie przez Zachód Rosji, będzie sie wiązało z fizyczną likwidacją Polski, która dalej nie bedzie już Zachodowi do niczego potrzebna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Raport Polskiego ambasadora o sytuacji w USA, „Nastroje, jakie obecnie panują w Stanach Zjednoczonych potęgowane są coraz większą nienawiścią do „ROSJI”, a przede wszystkim do osoby „PUTINA” oraz do wszystkiego co tchnie „ROSJA”. Propaganda urabiana jest w pierwszym miejscu przez czynniki żydowskie, które mają w swoich rękach nieomal w stu procentach radio oraz wytwórnie filmowe, jak również przez prasę oraz tygodniki. Mimo tego, że propaganda jest szyta grubymi nićmi i że przedstawia „ROSJI” w świetle jak najbardziej ujemnym, wyzyskując głównie prześladowania religijne i obozy koncentracyjne, to jednak dzięki ignorancji tutejszego społeczeństwa, nieobeznanego zupełnie z sytuacją w Europie, działa ona w sposób tak przenikliwy, iż obecnie większość narodu amerykańskiego uważa „PUTINA” oraz „ROSJE” za największe zło i niebezpieczeństwo jakie zawisło nad światem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ta histeria służy takiemu urobieniu lemingów, coby lemingi myślały, że jeżeli coś eksploduje, to winna temu będzie ROSJA! BO NIE MOŻE BYĆ PRZECIEŻ INACZEJ! W takiej sytuacji przeprowadzenie operacji pod fałszywą flagą jest dziecinną igraszką. … I udowodnisz potem, że nie jesteś wielbłądem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W większosci tych wszystkich pseudo-rozważań przyjmuje się, że to Rosja jest stroną atakującą, a Zachód stroną broniącą się. Nakręcanie histerii wojennej służy tylko tej opcji. Tymczasem jest odwrotnie. To Zachód atakuje Rosję i prze do wojny. Jeżeli biegnie do nas bandzior z nożem, to wcześniej czy później musimy zareagować. Na to liczy Zachód, czyli że przyparta do muru Rosja da się sprowokować do otwartej i wyniszczającej ją wojny. W tej konfrontacji Zachód boi się tylko jednego – rosyjskich głowic. Dlatego wyposaża „nieprzewidywalnych” Polaków w F16 i pociski manewrujące JASSM, o których tu wspomina maska rada, które mają te głowice zniszczyć na terenie Rosji, zanim zostaną one użyte przeciwko Zachodowi. Zachód nie robi jednak kolejnej wojny tylko przeciwko Rosji. Głównym przeciwnikiem są tu Chiny. Rozbicie i przejęcie przez zachód Rosji ma być ciosem wymierzonym Chinom, które Zachód chce w ten spsoób odciąć od rosyjskiej bazy surowcowej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×