Jak poznać fajną dziewczynę

Mam 35 lata i od 6 lat jestem sam. Powoli widzę, że straciłem najlepsze lata na ..nawet nie wiem na co. Jestem z Katowic, ale 6 lat temu wyjechałem do Warszawy do pracy. Tydzień spędzam w Warszawie, weekendy w Katowicach. W pracy jakoś nie ma okazji kogoś poznać - większość ludzi to faceci, do tego open space więc ciężko do jakieś panny zagadać. A jak jestem na weekend w Katowicach, to też cięzko - wiekszość znajomych poukładała sobie życie - na domówkach przewaznie nie ma singli, a gdzieś na miasto to ktoś kto ma rodzinę, to już nie chce wyjść, chyba że tylko na piwo. Teraz mam 35 lata, dobrą pracę, dom bez kredytu, czyli idealne warunki, żeby założyć rodzinę, ale nie ma tej jedynej :( Nie jestem bardzo przystojny typu Brad Pitt, ale nie jestem też ostatnią ofermą - 180 cm, szczupły wysportowany wygląd, włosy na swoim miejscu, ogólnie to wyglądam na mniej niż 30 lat. Z drugiej strony stram sie tez nie pokazywac kasy - auto mam w cenie 20 tys, ubieram sie normalnie, domem w pracy się nie chwalę - mówię że mam mieszkanie w Katowicach. Problemem dla mnie jest to, że nie mam gdzie poznać dziewczyny - ze względu na mieszkanie w dwóch miejscach i czeste delegację jakoś ciężko się zapisac na jakiś kurs językowy, czy kurs tańca więc poza pracą, basenem i siłownią to moje zycie praktcznie nie istnieje. Jak poznaje dziewczyny to czasami na delegacji - gdzies w hotelu, na w samolocie - zawsze z drugiego końca świata :( Po tak długim okresie bycia samemu, to zaczełem do tego być nieśmiały.

Na ulicy zapoznaj

Zacznij np. podróżować koleją. Na trasie z Katowic do Warszawy będziesz miał sporo czasu żeby zagadać do jakiejś dziewczyny :)

Jaka dziewczyna jest wg ciebie "fajna"?

Na ulicy to jakoś ciężko. Co do kolei, to jeżdżę zawsze autem, bo wychodzi dużo szybciej, a poza tym nie chciałbym zostawiać auta na cały tydzień bo do pracy w Warszawie jechałbym autobusem godzinę zamiast 30 minut. A fajna to znaczy norma - sympatyczna, inteligentna, ładna - ale wszytko bez przesady - nie mam wysoko podniesionej poprzeczki. Ogólnie to często takie dziewczyny spotykam, ale okazuję się że maja męża, lub są w związku.

Mnie mój mąż poznał przez wspólnych znajomych. Tak im się udało że po trzeciej randce zostaliśmy parą i tak już się ciągnie od kilku lat

Przeczytałam co o sobie piszesz i tak niby ok, z wierzchu. ale nie każdej może odpowiadać styl życia, jaki prowadzisz. Bo niedość, że delegacje , to jeszcze na weekendy wracasz do innego miasta. Nieciekawie trochę. Miałam kiedyś faceta, który w tygodniu był w pracy w delegacjach i widzieliśmy się zazwyczaj tylko w wolne dni. Było to męczące, bo rozumiem,że każdy z parametrów musi mieć własne życie i zajęcie, jednak co innego kilka dni a co innego jak są to dwa tygodnie. Nie da się tak niczego razem stworzyć trwałego, bo w końcu ma się dość.

Dziś ciężko poznać fajną dziewczynę szczególnie w dużych miastach bo tam to głównie pustaki, imprezy, zalewanie w trupa, wulgarne i agresywne kobiety są

Po co jeździsz na weekendy do Katowic??

Zamiast do Katowic w weekend wyjdź do klubu na spacer do parku zacznij jeździć transportem miejskim i zastanów się gdzie jest twój dom w Warszawie czy Katowicach

Jeżdżę bo w Katowicach mam mieszkanie, rodzinę..no i nie lubię Warszawy. Powoli zaczynam się zastanawiać nad powrotem do Katowic, nawet za dużo mniejsze pieniądze - szkoda mi tracić życie na dojazdy. A co do klubów, to jakoś mnie to nigdy nie indy nie spotkałem interesowało - jeszcze nigdy nie spotkałem interesującej dziewczyny w klubie - ładne owszem, ale nic poza tym.

He hehehe

Ja poznalam meza na czacie internetowym

A co np z portalami typu Sympatia? Dają radę

szkoda że jesteś po 30tce zakreciłabym się koło cb :P