Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Jak im powiedzieć, że krzywdzą i upośledzają dziecko ?

Polecane posty

moja ma 14 mies i czekoladki i cukierka na oczy też nie widziała i długo nie zobaczy. fixów, kucharków i veget też nie dostaje. warzywa sklepowe. do picia herbata rumianek, bo taka lubi, ew rozcieńczone soki, ale ostatnio ich nie chce. też jej gotuję na parze albo duszę, nic smażonego? jestem nienormalna? nie - ty autorko jesteś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale ekstrakt drożdzowy to po prostu inna nazwa glutaminianu sodu... , poza tym tłuszcz roślinny, pewnie utwardzony.... Nie kupuję gotowych dań, przypraw, wole sama skomponować zioła suszone, to naprawdę nic trudnego, trzeba tylko chcieć poza tym od paru lat nie ma u mnie kostek rosołowych i przypraw typu wegeta. Można gotować zdrowo i smacznie. A od kubusiów i soków rozcieńczanych (gdzie nie ma owoców, ale trzeba by było umieć czytać autorko) boli mnie tylko brzuch bo to sam syrop glukozowo - fruktozowy i jak dla mnie nie ma smaku. Siebie w ten sposób nie karmię to dlaczego miałabym fundować cukrzycę i choroby serca swoim dzieciom? Trzeba dawać dziecku przykład swoim zachowaniem i od małego kształtować nawyki żywieniowe, już od poczęcia kiedy dziecko pobiera składniki odżywcze od matki, gdy buduje się jego organizm. Ono potrzebuje witamin, owoców i warzyw a nie coli, fiksów śmiksów i kostek rosołowych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ta rodzina to jest normalna :-) ja o swoich znajomych nie napisze, bo ze zdziwienia autorka trafi na OIOK :-P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ludzie ...o czym wy tu debatujecie.NIE MA zdrowego jedzenia , wszystko jest pryskane, opylane , konserwowane.Wiem bo mam działkę na wsi , też uprawiam warzywa i co ? A no to , że albo zaraza , albo pleśń atakuje , albo mszyce , albo ślimaki i stosuje się chemię , aby temu zaradzić.Oto są wasze zdrowe , ekologiczne owoce i warzywa.To samo dotyczy wody i powietrza , i co każecie dzieciom w maskach chodzić...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W co Wy wierzycie... pracuje na stoisku firmowym wedliniarskim pewnej masarni, widze, jak produkuja nasze szynki. swieze to sa ok, chociaz smakuja na jedno kopyto, ale... po 3-4 dniach masakra sie z nimi robi. Zreszta czego mozna sie spodziewac, skoro na produkcji powiedzmy o 5 rano robia szynki, wstawiaja do wedzenia, a po 6 godzinach sa gotowe, kielbasy parzone jeszcze szybciej sie "wedza". Masakra, a sa to wedliny nie najtansze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No tak , pozostaje jeszcze pytanie z jakiego mięsa były zrobione , czym świnki były karmione i ile antybiotyków zjadły ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Serminka
A ja zgadzam się z autorką. Trzeba dzieci uczyć jeść jak najzdrowiej, ale bez przesady 50zł/kg szynki takiej samej jak w zwykłym sklepie, tylko jak ze wsi to już dobra, a szynki z mięsnego to gdzie najpierw mieszkają, w kosmosie? Trzeba dawać dziecim warzywa, owoce, ale nie izolować od innych potraw, bo naprawdę w przyszłości będą miały uczulenie na wszystko, a normalnie by nie miały. To są zwykłe dzieci, i tak kiedyś będą jadły po kątach czekolady, i tak robią wszystki dzieci. A w przedszkolu to to dziecko co będzie jadło? Matulka mu będzie codziennie przynosić oddzielne słoiczki tajemnicze i jeszcze narysowna instrukcja podgrzania i podania. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość25
Dokladnie tak jak piszesz, bede dawala dziecku do przedszkola wslasne jogurty, soki i owoce, bo nie zycze sobie by po 3 latach staran i troski ktos faszerowal je danonkmi i podobnym syfem ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja nie wiem co kogo to obchodzi jak i co kto je. Autorko lubisz fixy sryksy i parowy? No to jedz. Smacznego. Mnie to bys chyba do wiezienia wyslala bo tez nie uznaje gotowcow, fixow, parowek i gownianej wedliny ktora mi zwyczajnie nie smakuje. Zajmij sie swoja kuchnia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Znam kilka przypadkow gdzir dzieci byly zywione bardzo zdrowo , długo nie dostawaly cukru i slodyczy. Jadły duzo warzyw i owocow. Do picia tylko woda. Efekt byl taki że jak tylko dorosly do wieku nastoletniego i mialy wlasne kieszonkowe to po cichu ile mogly objadaly sie slodyczami i fast foodem . Ja jem zdrowo, nie uzywam zadnych fixow i innej chemii. Ale jak moje dziecko ma ochotę na lizaka czy czekoladę to nie udaję że takie rzeczy nie istnieją. Wszystko jest dla ludzi tylko w rozsadnych ilosciach .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak, tak a twoje dziecko z pewnoscia bedzie jadlo cos innego niz reszta grupy :D I pewnie bedzie sie czuło wyjatkowe :D A instynkt stadny nie zadziała:P Pomijając kwestie pozwolenia na wnoszenie swojego jedzenia..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość25
Widzisz, bo sa przedszkola prywatne gdzie mozna troche wiecej i czesto sie tam praktykuje wlasnie podawanie wlasnych jogurtow czy napoi a dzieci dostaja jogurty czy mleko w swoich kubeczkach a nie tych sklepowych i nie wiedza co kto je

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Normalnie paranoja , współczuję dzieciom tych matek ekolożek. A te jogurty to skąd ...z Marsa.bo na Ziemi w obecnych czasach wszystko zawiera chemię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tyle co opisuje autorka to nic:-)Moja szwagierka kiedy urodzilam synka(ona wtedy bezdzietna)karmila moje TRZYMIESIECZNE dziecko czekolada bo twierdzila ze musi poznac jej smak a tak mu smakuje....(zrobilam wtedy awanture jak trza)a jak zostawilam go u niej gdy mial 7 miesiecy napychala go delicjami(od tej pory nie zostawilam go z nia ani na chwile)Po trzech latach urodzila corke.I co?Jak bylismy u nich na roczku nie pozwolila malej nawet odrobiny sprobowac jej wlasnego roczkowego tortu bo ONI NIE DAJA DZIECKU SLODYCZY!..... Ludzie to swinie dla cudzych dzieci ale dla wlasnych juz inaczej....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Robia zle autorko?? Dobrze robia (jezeli chodzi o jedzenie, szczepic powinni)! Pchacie te slodkosci w dzieci a pozniej sie dziwicie ze otyle. O cukrzycy juz nie wspomne :/ Ale nie, robcie tak dalej to kiedys dzieci wam za to podziekuja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×