mej siostry narzeczony skonczyl medycyne i jest chirurgiem

wlasnie zatrudnili go w szpitalu i siostra sie chwali ile to on nie bedzie zarabial jak skonczy specjalizacje.. cala rodzina jak sie spotykamy na imieninach czy w swięta jest wpatrzona w niego jak w obrazek bo siorka ciagle sie nim chwali.. a moj facet jest kierownikiem budowy i jakos go nie chwalą..ani nie zwracaja uwagi na niego.. ciągle tylko grzegorz ...bo on jest chirurgiem i on bedzie zarabial kokosy w szpitalu.

tzn. kastratem sądowym. obcina gwałcicielom i pedofilom k***ski

Skończenie medycyny to nie byle co.

mój musi dokradać cement z budowy by też jakoś nie ustępować zarobkom kastrata

nie podszywajcie sie moj jest mgr inzynier i nie jest gorszy a go tak nie chwala

Zanim skonczy specjalizacje to bedzie zarabial najniższa krajowa przez kilka lat wiec nie ma się czym chwalic twój pewnie wiecej zarabia

Poza tym chirurdzy statystycznie dużo piją. Jeszcze więcej niż robole na budowie

Ale problemy ludzie mają...

Tez bym wolala inzyniera takiego prawdziwego a nie doktorka. Ile twoj zarabia bo ciekawa jestem.

Grzeczna - chirurg to nie byle co, to już nie jest "zwykły" doktorek... Pomyśl, ile to odpowiedzialności, ile dobrego, ile precyzji (od której pacjent może umrzeć), trzeba mieć jaja, by mieć taki zawód, i też nie są to łatwe studia.

inzyniera to może mieć byle tuman który często matury nie powinien nawet dostać. Medycyna przynajmniej jeszcze jako taki poziom trzyma..

Dokładnie 12.01