Za 4 lata umrze papież Franciszek

Jesienią 2018r. świat pozna nowego papieża. Mam 59 lat, przewidziałem już wiele katastrof. Ostatnio mam widzenia na temat właśnie tej. W roku 1999 widziałem WTC. Jednak w nieco innej roli. Jako pewną prowokację. Pisałem wtedy, że to nie był prawdziwy zamach a jedynie pretekst do wojny z Irakiem. Nadal uważam, że Amerykanie sami to wszystko upozorowali już dużo wcześniej. W roku 2007 przewidziałem też śmierć naszego prezydenta. Ogólnie uznano to za katastrofę. Ja widzenie miałem takie, że to był spisek rządów polskich i rosyjskich. Dalej tak uważam i wiem też że tylko kwestią czasu jest aż wszyscy to zrozumieją. Tusk poprostu musiał pozbyć się Lecha. I koniec. Ale to nie ważne. BYło, minęło. Nie będę o tym teraz pisał bo pisałem o tym dużo wcześniej. Tak jak piszę teraz o śmierc***apieża. Przyśniła mi się też konkretna liczba. To 1369. Może to będzie liczba dni jaka została Franciszkowi do końca życia. Temat zapisuję w ulubionych i za 4 lata wrócimy do niego.

primo: ty tak twierdzisz secundo: nie wiadomo komu z brzega tretio: nie wolalbys wyskac pani z kosa paru moim wrogom? :D

Maciar znowu nie bierzesz tabletek!!

Pieprzysz, papież Franciszek sam sie nieraz wypowiadał, że nie jest z nim najlepiej i sam czuje, ze nie zostało mu dużo czasu, a ty chcesz żerować i robić na tym "kariere" czy co? Wiadomo, ze jest to starszy człowiek a nie 30 latek a starość jest strasznie nieprzewidywalna ;/.

ciekawe właśnie mamy 2018 zobaczymy