Problem z chłopakiem ! Pomocy !

Hej ! jestem tutaj nowa i potrzebuje waszej rady i pomocy ;( . Wiec mianowicie zacznę od początku jestem z moim chłopakiem od gimnazjum a mianowicie juz prawie 5 lat.Widujemy się tylko w weekendy poniewaz od studiuje a ja jeszcze sie ucze w liceum. Mój chłopak jest o mnie bardzo zazdrosny i bardzo mnie ogranicza, np w gimnazjum mowil mi w co mam sie ubrac , kiedy moge wyjść na dwór , gdy chciałam wyjść ze znajomymi , nawet nie było takiej opcji. Załamałam sie , czulam sie samotna. Pewnego razu poznalam kolege z mojego miasta i spotykałam sie z nim i rozmawialam. Poczułam ze jest osoba z która moge po prostu porozmawiac ( do niczego miedzy nami nie doszło ). Ze strachu przed utratą ukochanego nie powiedziałam mu o tym, bałam sie. Wyszło tak ze po pewnym czasie , dowiedział sie i ze mnie zwyzywał i zerwał .. Po tak długim czasie nie mogłam sobie pozwolic go stracic. Staralam sie kazdego dnia , byłam cały czas przy nim .. Po 2 miesiącach wybaczył mi , lecz powiedział ze nie wiadomo kiedy mi zaufa, kiedy bedzie miedzy nami okej, mimo tego chcialam sie starac, chcialam by bylo lepiej inaczej niz wczesniej.. Po pewnym czasie ( teraz ) jest niby okej lecz caly czas wracamy do sytuacji i slysze slowa < spieprzylas mi zycie > , eh lecz caly czas sie dogadujemy i jest wszystko w porzadku..Zawsze gdy chciałam gdzieś wyjść , na jakąś impreze czy cokolwiek innego i prosiłam go tysiące razy slyszalam tylko nie nie nie i nie. Dzis mu oświadczyłam ze chcialabym pojśc z koleżankami z klasy na andzejki do jakiegos klubu, pojsc posiedziec potanczyc.. Zabronił mi , powiedział ze nie moge iść .. pomożcie ! co mam robic !?

Fakt koles za bardzo zazdrosny. Wg mnie nie ma sensu, nie bedziesz miala nic z mlodosci poza patrzeniem w niego. Moja dziewczyna chodzila sobie kiedy chciala na imprezy, nie bylo do mnie nigdy: "czy moge isc na impreze" tylko: "ide na impreze" i to bylo fajne, nie ograniczalismy sie.. mimo ze hjest najpiekniejsza dziewczyna swiata i wiedzialem ze kolesie beda do niej zarywac prosic o nr itd. Jednak przezwyciezalem to i nie bylem zazdrosny bo wiedzialem ze omnie mysli... Jednak ostatnio sie dowiedialem ze to co ona czuje do mnie to nie jest milosc na cale zycie i zerwala ze mna. Wydaje mi sie ze ten koles Cie ogranicza strasznie i nie powinnas z nim byc... a on jak jest na studiach to wychodzi gdzies ?

Wasza relacja jest troche chora. Pomysl sobie za dwadziescia lat on Ci powie ze nie mozesz wychodzic z domu nawet na zakupy. i Co ? dalej bedziesz go blagac o wybaczenie ?

.

Zastanawiam sie czemu on o Ciebie nie walczy tylk otak Cie traktuje. Ja tez nigdy do klubów nie lubilem chodzic ale ze swoja kobieta to inna sprawa. Ale w relacjach codziennych jest czuly dla Ciebie ? wydaje mi sie ze z takim typkiem nawet szczera rozmowa nie wiem czy by pomogla... Zaloze sie ze jestes ladna fajna dziewczyna.. znalazlabys lepszego - ktory lepiej by Cie traktowal. Dziwny typ. Moze mu powiedz zeby Ci klatke kupil.

wybacz slabo pomoglem... Musisz cos zmienic w tym, ale nie wiem jak. Moze powiedz mu ze Ci smutno kiedy jest dla Ciebie oschly i nie chce z Toba nigdzie wychodzic.. spytaj sie go czy sie Ciebie wstydzi(to wbija na ambicje nam chlopakom). Trzymam kciuki i pozdrawiam.. Ide oplakiwac moje niedawne rozstanie... :(

Marnujesz młodość na tryb życia który ci nie odpowiada. Mam na myśli, że skoro chciałabyś się pobawić w klubie to powinnaś to robić, a nie się dostosowywać aż tak bardzo. Co innego gdybyś po prostu z własnej woli wolała leżeć koło niego całe wieczory. Ta relacja jest chora, jego nie obchodzą twoje potrzeby a ty z kolei lecisz jak ćma, której miłością jest ogień.

ciezko cokolwiek powiedziec

Koleś to niezły manipulator, a na studiach pewnie obraca laski jak tylko chce :D

jeśli chodzi o weekendy bo tylko wtedy sie widzimy ,spędzamy miło razem czas, jest czuły , miły . Ale gdy chce z kims wyjść niestety zaczyna sie wszystko walic, brak humoru i nagle wspaniały dzień zmienia sie w najokropniejszy na świecie .

Zostaw tego psychola! Matko dziewczyno zycie i najlepsze lata życia sobie marnujesz.

.