Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

odnośnie bicia rzucania i wyzwisk przez męża

Polecane posty

Nie trzeba być w takiej sytuacji, zeby sie wypowiedzieć. Ja autorki nie oceniam, po prostu zakładam, ze widać jej to nie przeszkadza, albo po prostu godzi się na to bo go kocha. Różnie ludzie układają sobie związki- jedni pozwalają sobie na mniej, inni na więcej. Ja dokładnie wiem, czego oczekuję od swojego mężczyny- i choćbym miała tydzień tłumaczyć, strzelić focha, czy wyprowadzic sie do mamy :) to cel osiągnę. A mam na mysli bardziej prozaiczne oczekiwania- w stylu szacunek dla mojej pracy w domu, czy pamiętanie o urodzinach. Wiec nie rozumiem kobiet pokroju autorki, po prostu nie rozumiem. Tak, jak napisałam, uważam, ze to nie miłość- bardziej przyzwyczajenie, myślenie o dziecku itp. Albo jakieś problemy psychiczne. Bo żadna, zdrowa na umysle kobieta, nie będzie kwestionowała miłości innej kobiety w przypadku wywalenia dziada z domu z powodu bicia. A autorka zastanawia sie, czy kobieta, która damskiego boksera wywaliła z domu w ogóle go kochała... CHORE.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bo to taka dyskotekowa " mądrość " -" jak bije znaczy kocha " :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To nie jest zdrowa miłość. Alkohol czy przemoc wbrew pozorom wiążą ze sobą ludzi bardzo mocno- ciągle coś się dzieje, mnóstwo chorych, ale intensywnych i skrajnych emocji. To wciąga jak bagno-zwłaszcza jak samemu wyszło sie z takiego domu i potrzebuje takich "wrażeń", bo normalne spokojne zycie bez hustawki emocjonalnej, to nuda. Zamykamy się we własnym piekiełku, odcinamy sie od innych ludzi, którzy nie rozumieją jak można tkwić w takiej sytuacji i nie potrafić/nie chcieć się wyrwać i być od swojego kata uzależnionym jak od heroiny. Jak widac mozna sie nawet czuć lepszym od całej reszty, której mąż nie tłucze, jak w przypadku autorki.. Podobna patologia jak bycie narkomanką i niestety podobne szanse, że sie przejrzy na oczy i wyjdzie z tej sytuacji..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
allium dziś bo to taka dyskotekowa " mądrość " -" jak bije znaczy kocha " xxxxxxx Jakze to dziwne, ze akurat to samo wielokrotnie wypisujesz przy tematach o biciu pasem własnych dzieci i te twoje dyskotekowe mądrości już każdy ma po dziurki w nosie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bije bo kocha :D Super

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To allium najwyraźniej w tym temacie to królowa parkietu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Może tobie autorko wydaje się ze to milosc ale niestety moim zdaniem powinnaś skorzystać z pomocy psychologa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Znam taki przypadek. Oj jak ona go kochala! Rece polamane, rany ciete,siniaki ...ale to z milosci przciez! Jedyne dziecko bylo niekochane, milosci nie starczylo, nigdy sie za nim nie wstawila. I ono cierpialo najbardziej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to nie miłość. nie ma miłości w związku przemocowym. to współuzaleznienie. polecam wizytę u psychiloga lub terapeuty. Zapewniam Cie, że tam nie ma miłości ani zjego strony ani z Twojej. nawet jesli miedzy biciem mija 3-4 miłe miesiące.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jezu jak mozna tak żyć?! Raz by mnie mój mąż uderzyl to by łapy stracil i ani dnia wiecej bym z nim nie byla. A teraz mając dzieci tym bardziej! Straszny brak szacunku do siebie samej, jak mozna tak żyć :( zal mi ciebie... A twoich dzieci jeszcze bardzie. 3 miesiące cię nie uderzyl -to dużo? Ja z moim jestem 9 lat razem i 6 po ślubie i nigdy mnie nie uderzyl, ja go tez bo akurat ta zasada dziala w obie strony. Rob cos z sobą kobieto, milość to nie wszystko w życiu, jk to mowila moja babcia nie sama miloscia czlowiek żyje!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale ja nie mialam nigdy silników itp. Uderzy np w głowę, albo walnie w noge. A nie ze zleje jak bura suke.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak sie klocimy. I mowi k***a skończ juz ten temat. I jak ja odpieurm to on k***a później sie dziwisz ze z siebie wychodzę. I jak sie klocimy to podejdzie i uderzy ( bez sladu). Moja moja wina bo ja nie potrafię skończyć klotni? A jak wiem ze mam rację to czemu mam mu przyznawac rację? Ja na ogół jestem spokojna w stosunku do każdego, cierpliwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kocham go. Abym odeszla musialby mnie mocno pobić albo uderzyć dziecko. A on dziecmo bardzo kocha i takiej sytuacji nie bylo. Jak tata anioł. A mnie uderzy podczas klotni raz na kilka miesięcy jak pisalam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tez tak mialam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ciekawe co ty zrobisz, jak zacznie tak samo dziecko traktować i do niego z rekami się rzucasz. tez z milosci to będzie i nie odejdzoesz bo tak jego kochasz? sama się obronić nie potrafisz, to jak ty masz zamiar dziecko bronic jak do niego będzie z lapami latac, gdy nie panuje nad sobą?? patologia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×