Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość OolusiaK

Może pamiętacie wojskową starą piosenkę

Polecane posty

Gość OolusiaK

Proszę o pomoc, może ktoś z was skojarzy. Może troche nie na temat piszę, ale niektóre osoby może będą pamiętały. Nie mogę sobie przypomnieć tekstu starej (chyba wojskowej) piosenki, i nie mogę go nigdzie znaleźć. Śpiewała mi ja mama gdy byłam mała, niestety nie żyje i nie mam możliwości zapytać jej o nią. Tekst piosenki był opowieścią o pewnej kobiecie, która zaszła w ciążę z wojskowym, i nie mogła znaleźć ojca swojego dziecka. Pewnego razu przyszła do wojskowego (który był wyższy stopniem) i poprosiła go o pomoc. On zwołał zbiórkę i kazał przyznać się kto uwiódł kobietę i kto jest ojcem jej dziecka, i jeden z wojskowych się przyznał. Jeszcze pamiętam, że na początku pieśni było coś o tym, że kobieta była cała we krwi i że zaszła w ciążę, gdy było ciemno i nie pamięta z kim była tamtej nocy. Może ktoś cokolwiek kojarzy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość OolusiaK
Może ktoś z was kojarzy tę piosenkę, choć kawałek tekstu, bo jak tekst zobaczę to jestem pewna, że melodia mi się przypomni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Godzina piąta minut trzydzieści?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość OolusiaK
No właśnie nie, mąż też mi to spiewał bo myślał, że to to, niestety jestem pewna, że nie o tą piosenkę mi chodzi :) ale dziękuję za chęci :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Białe róże, ale to raczej nie to, bo tu miłość przerywa śmierć żołnierza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
w zamian nagraj melodie i wrzuc na kafe:) Powrót Temat 51: Jak wyglądało życie dawnych mieszkańców Regionu Latowickiego? Piosenki ludowe w opowieściach babci Heleny Wojdy z Budek Wielgoleskich. (temat uzupełniający) Nad wielgoleską puszczą przetaczały się cicho czarne burzowe obłoki i choć były to dopiero wczesne godziny popołudniowe, zrobił się taki półmrok, jak późnym wieczorem. Wznoszący się nad starą drewnianą chatą potężny las zastygł w kamiennym bezruchu, jakby czas zatrzymał się w miejscu tak, iż ani jedna gałązka, a nawet najmniejszy listek nie ośmielił się poruszyć. Pierwsze ciężkie krople deszczu zaczęły uderzać cicho o pokryty gontami dach, który porastały miejscami zielone kobierce mchów. Powoli z głębi lasu docierał cichy uspokajający szum, który z każdą chwilą narastał i potęgował się, aż wreszcie fala majowego deszczu dotarła i tu. Krople uderzały coraz gęściej wygrywając na liściach drzew tę monotonną melodię, która obdarowywała wszystko dookoła życiem. Po chwili cały świat zniknął w strugach ulewnego deszczu, który roztoczył wokół szarą mglistą zasłonę. p. Helena Wojda z Budek Wielgoleskich W przytulnym wnętrzu chaty, której bezpieczeństwo domownicy zawierzyli Opatrzności Bożej, o czym przypominał zawieszony nad drzwiami obraz Matki Częstochowskiej, zagościł półmrok i spokojna, senna atmosfera. Nagle, stare zamykane na skobel i zaszczepki drzwi otworzyły się z przeciągłym skrzypnięciem i do środka weszła niewysokiego wzrostu kobieta z dużą kraciastą chustą okrywającą głowę i ramiona. Była to blisko 80-letnia pani Helena Wojda, która strząsnąwszy z chusty błyszczące krople, zawiesiła ją na gwoździu wbitym w ścianę przy drzwiach i wyjmując z kredensu pachnące drożdżowe ciasto, uśmiechnęła się mówiąc: - Musisz przeczekać, bo w taki deszcz nie sposób jechać do Latowicza, więc napijesz się herbaty i zjesz kawałek drożdżowego placka. Nie ma prądu, bo chyba piorun uderzył gdzieś niedaleko w linię, więc musimy się ratować starymi sposobami – rzekła, zdejmując z pieca lampę naftową. Po chwili wnętrze izby, której wyposażenie pochodziło z poprzedniej epoki, oświetliło jasne światło ustawionej na stole lampy. - Ale taki deszcz wiosną jest bardzo potrzebny, toć on dobry na to, cośmy dziś posiali, żeby rychło powschodziło, bo inaczej to nasionka pomimo podlewania leżałyby w ziemi jak w popiele, a i za miesiąc jeszcze nie wzeszłyby. Spokojny i obfity deszcz po wiosennych upałach, to wielka łaska od Boga, bo to po takich spiekotach mógł przyjść grad i wichura, a i szkód niemało narobić. Ale cóż? – tu nalawszy do szklanek herbaty, siadła przy stole, by odpocząć po spędzonym pracowicie dniu. – Dawniej żyło się dużo weselej niż dziś. Ludzie byli biedni, ale radośni i życzliwi. Biedny, choć sam miał niewiele, potrafił się tym podzielić z drugim i przygarnąć jeszcze biedniejszego, którego nakarmił i schronienia mu udzielił. Przed wojną czasy były ciężkie, o grosz na wsi takiej jak Budki Wielgoleskie było trudno, więc trzeba było najmać się u zamożniejszych gospodarzy do pracy w polu przy sianokosach, żniwach czy wykopkach. Pamiętam jak nieraz, gdy byłam jeszcze młodą dziewczyną, wracałam ze swymi znajomymi od pracy z pola. Szłyśmy jedna za drugą, miedzami pośród zielonych lekko falujących łanów zbóż, zmęczone, spracowane, boso – słońce chyliło się już nad zachodem, zatapiając nas w złotym blasku, a my śpiewałyśmy. Piosenki towarzyszyły nam w pracy sprawiając, że czas płynął raźniej i pozwalały odpocząć po całym dniu - pozwalały zapomnieć o codziennych trudach i kłopotach. - Czy babcia Wojdzinka pamięta jeszcze te piosenki? - zapytałem - Toć przecie prawie każdego dnia je śpiewałam, jakże miałam je zapomnieć? To były moje najpiękniejsze lata, lata mej młodości. - I po chwili pani Helena Wojda zaczęła początkowo cicho, a później trochę głośniej nucić: 1*** Szliśmy sobie raz we dwoje On całował usta moje I przytulał mnie do siebie, Ach doga lubo kocham ciebie. 2x Nie przytulaj mnie do siebie Bo księżyc świeci na niebie Bo dziś na dworze jest widny czas, Ktoś bez okienko zobaczy nas. 2x Przyszła do domu, puka we drzwi Drogi braciszku czy mama śpi Bo na maminy głos ja cała drżę, Drogi braciszku obronisz mnie 2x Ich droga siostro gdzieś ty była, Coś całą nockę przepędziła? Na bucikach twoich rosa się lśni, A w oczach błyszczą srebrzyste łzy. 2x Pójdę do sadu, nazrywam róż Które tak pięknie zakwitły już Będę wić wianki z rozkwitłych róż Będę wiedziała, który mój mąż. 2x Żeby mi Pan Bóg takiego dał By wódki nie pił, w karty nie grał. By wódki nie pił i kochał mnie. Innego szczęścia nie żądam, nie. 2x 2*** Świeć księżycu świeć na niebie, bo to ciemny las. Bo ja idę do swej lubej już ostatni raz. 2x I zajechał w podwóreczko, ona płakała, Marny los mój i twój także, com doczekała. 2x Żenić nam się nie dozwalają, nasi rodzice, Marny mój los i twój także, marne nasze życie. 2x Namówmy się, naradźmy się, co mamy robić, Albo śmierć, albo wesele, tak nie będziem żyć. 2x Namówili się, powędrowali, aż za miasteczko: Tu będzie koniec naszego życia, moja kochaneczko. 2x I uściskał i ucałował swoją dzieweczkę Wyjął rewolwer z prawej kieszeni, strzelił w główeczkę. 2x Obejrzał się w prawo, lewo, gdzie ona leży I wystrzelił sam do siebie, obok niej leży. 2x 3*** Nasza Andziunia prześliczna dama haha ha Nasza Andziunia prześliczna dama Kupiła sobie sukienkę sama. Kupiła sobie nie bardzo drogą haha ha Kupiła sobie nie bardzo drogą Bo była biedną ubogą. I z tej radości i z tej uciechy haha ha I z tej radości i z tej uciechy Poszła do lasu zbierać orzechy. W lesie niechcący krzaczkiem ruszyła haha ha W lesie niechcący krzaczkiem ruszyła Wilka strasznego ze snu zbudziła. Wilk się przebudza, patrzy, że dama hahah ha Wilk się przebudza, patrzy, że dama A dama sama, ze strachu zemdlała. Wyszedł leśniczy z lasu ciemnego hahah ha Wyszedł leśniczy z lasu ciemnego Zastrzelił wilka, wilka strasznego. Przyszedł do Andzi, ściska całuje haha ha Przyszedł do Andzi, ściska całuje Andziu kochana ja cię miłuje. Idź precz ode mnie, nie stań się katem haha ha Idź precz ode mnie, nie stań się katem Nie rób mi wstydu przed całym światem. Przyszła do domu cała spłakana haha ha Przyszła do domu cała spłakana Mama się pyta: Andziu kochana? Nie życzyłabym żadnej panience haha ha Nie życzyłabym żadnej panience Zbierać orzechów w ciemnej sukience. Nie życzyłaby, żadnej dziewczynie haha ha Nie życzyłaby, żadnej dziewczynie Zbierać orzechy w ciemnej leszczynie. Bo w tej leszczynie chłopcy siadają haha ha Bo w tej leszczynie chłopcy siadają Ładnym panienkom wianki skradają. 4*** Nieszczęsna moja dola Nieszczęsna ma godzina Podchodzę pod koszary, Trzymam na ręku syna. Dziewczyna spracowana Tak mówi do ułana: Tej nocy było ciemno Nie wiem, który był ze mną. Wiem tylko, że był ułan Szabelkę miał błyszczącą, A z pułku był pierwszego, pokochał mnie gorąco. Ślubował mi w Łazienkach Całował mnie po rękach, I z tej naszej pieszczoty, Klął się na księżyc złoty. Na pięknej Zosi rozkaz Porucznik alarm daje I za cztery minuty, Cały batalion staje. Stoimy wszyscy w rzędzie Jeden drugiego pyta: Co to za rozkaz będzie? Co znaczy ta kobieta? Stoimy wszyscy w rzędzie Przejrzano wszystkim twarze Do kogo jest podobny Ten ojcem się okaże Podobno jest podobny... Z ułanów ktoś wykrzyka Podobno jest podobny Do pana porucznika! Porucznik się uśmiecha Że syna ma jak kwiata. Ułani w szable dzwonią Że pan porucznik tata.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
sory, za duzo mi sie skopiowalo Nieszczęsna moja dola Nieszczęsna ma godzina Podchodzę pod koszary, Trzymam na ręku syna. Dziewczyna spracowana Tak mówi do ułana: Tej nocy było ciemno Nie wiem, który był ze mną. Wiem tylko, że był ułan Szabelkę miał błyszczącą, A z pułku był pierwszego, pokochał mnie gorąco. Ślubował mi w Łazienkach Całował mnie po rękach, I z tej naszej pieszczoty, Klął się na księżyc złoty. Na pięknej Zosi rozkaz Porucznik alarm daje I za cztery minuty, Cały batalion staje. Stoimy wszyscy w rzędzie Jeden drugiego pyta: Co to za rozkaz będzie? Co znaczy ta kobieta? Stoimy wszyscy w rzędzie Przejrzano wszystkim twarze Do kogo jest podobny Ten ojcem się okaże Podobno jest podobny... Z ułanów ktoś wykrzyka Podobno jest podobny Do pana porucznika! Porucznik się uśmiecha Że syna ma jak kwiata. Ułani w szable dzwonią Że pan porucznik tata.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
autorko jestes? znalazalm ci ten tekst. teraz ty wrzuc nute.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Szła Panna ulicą i zaszła pod koszary, na ręku trzyma syna, na ręku trzyma syna a syn jak malowany I wyszedł Pan Porucznik, co gwiazdki miał błyszczące z kompanii wartowniczej, z kompanii wartowniczej bo serce miał gorące Oj Panie Poruczniku, nie jestem tego pewna bo nocka była ciemna, bo nocka była ciemna ja nie wiem kto był ze mną Wiem tylko że oficer, bo gwiazdki miał błyszczące z kompanii wartowniczej, z kompanii wartowniczej bo serce miał gorące Na prośbę pięknej Pani, Porucznik rozkaz daje z półtorej minuty, za półtorej minuty, kompania w szyku staje Przejrzano wszystkie twarze, i co z tego wynika? Że synek jest podobny, że synek jest podobny, do Pana Porucznika Porucznik się uśmiecha, że syna ma jak kwiata żołnierze biją brawo, żołnierze biją brawo, że pan porucznik tata.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agula_1226
pan porucznik 1 raz była panna Zosia i poszła pod koszary, na ręku miała dziecię synek malowany. 2 I przyszedł pan porucznik I ostrogami dzwoni, To dziecię jest żołnierskie Bo śmieje się do broni. 3 Oj panie poruczniku miej pan litość nade mną, Tak strasznie było ciemno Ze nie wiem kto był zemną Znam 7 zwrotek jak ktoś chce poznać wszystkie to proszę o kontakt

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość OolusiaK
Te piosenke rowniez mi mama spiewala. Cudne wspomnienia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość OolusiaK
Znasz mnie, ze tak o mnie piszesz? Troche szacunku do drugiego czlowieka. Cos nie pasuje to nie czytaj. Proste!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jakim trzeba być podłym człowiekiem żeby tak ublizyc osobie której sie nie zna tylko za to że chciała sobie przypomnieć piosenkę z dzieciństwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Świeć miesiączku, świeć na niebie, ale wiedz komu Mnie takiemu pijakowi z karczmy do domu 2x Świeć miesiączku, świeć na niebie, bo tu ciemny las Bo ja idę do swej lubej już ostatni raz 2x

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Iza

A mi babcia spiewala te piosenke, ale zamiast Zosi czy panny pieknej, byla cyganka...I przyszla raz cyganka, i przyszla pod koszary, na reku miala dziecie, byl chlopak malowany. -ach panie poruczniku, miejze litosc nade mna, bo nocka byla ciemna, ja nie wiem kto byk ze mna...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×