Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

CZy jest tu ktoś, kto dobrze wspomina poród siłami natury?

Polecane posty

Gość gość

j.w. ps. darujcie sobie komentarze matki cesarkowe o wiadrze itp... prosze same pozytywne historie pozytywnych mam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja wspominam bardzo milo caly dzien na porodowce urodzilam synka 4380 i 59 cm:-) :-) modle sie by kolejny porod byl taki sam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A jak sie czulas w pologu po takim duzym dziecku?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja nie tyle wspominam dobrze, co nie wspominam zle ;) bolalo, ale poszlo, dzieki pomocy poloznej, dosc sprawnie, moglo byc gorzej. Do lazienki poszlam od razu jak mnie z sali poporodowej przewiezli. Po cesarce musialabym lezec, widzialam kobiety po cc, przyjaciolka, siostra miala i mowia ze strasznie. Za to u mnie tez połóg trwal dlugo, gorzej go wspominam niz porod, ale i tak bym chyba wolala porod naturalny. Choc wszystko ma plusy i minusy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja milo wspominam bol nie tak silny 10 godz . Po porodzie nic mnie nie bolalo nie ciąglo . Smigalam jak gazelka :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
bolu moze 5 godz a sam porod 8 godz :) i jak tylko zobaczylam malego to zapregnelam nastepnej pociechy wiec porod nie byl straszny :) wszyscy byli mili i starali sie pomoc zeby nastepny porod byl taki sam :) ale nie powiem duzy wklad miala pomoc mojej doktorki prowadzacej ciaze ktora jak tylko dowiedziala sie ze rodze (maz napisal do niej esa) to zaraz przybiegla i byla do samego konca czyli szycia pomimo ze miala dyzut na patologi takich lekarzy powinno byc duzo wiecej!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moje oba porody były tak lajtowe, że chyba rwanie zęba gorzej wspominam. Pierwszy 30 min. od odejścia wód (10 na porodówce), drugi:1,5 godz. od odejścia wód- (godzina w szpitalu):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja rodzilam 14 godzin ALE bole mialam (takie silne) 3 godziny. Dostalam gaz i bylo znosnie, bol byl stlumiony i do wytrzymania. Mialam bardzo pomocny personel - 5 lekarzy i 4 polozne (a szpital panstwowy ;) ) sala pojedyncza, po remoncie. Duzo daje nastawienie personelu. Malego dostalam od razu w ramiona, nie parlam na plecach ! Dzieki temu syn wyszedl po 2 parciach ;) takze wysilek niewielki ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja miałam poród wywoływany, przebicie pęcherza + oksytocyna- w 2h50min się uwinęłam ;) w sumie źle nie wspominam, chociaż skurcze szły jeden za drugim, dali mi gaz i to było jak dla mnie bardzo fajne. Gorzej wspominam połóg. Po porodzie czułam się jakby walec po mnie przejechał, wszystko mnie bolało (chyba wszystkie kobiety to czują) Jeszcze lekarka spartoliła szwy i miałam trochę problemów przez to. Ale ostatecznie uważam, że poród miałam całkiem udany

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Malinka1223
ja jak urodzilam, moglam jeszcze spokojnie nawet 2 urodzic :)) rodzilam 2 godziny ( pierwsza ciaza ) bole oczywscie byly z krzyza i nie powiem ze nie bolalo ale jak urodzilam i powiedzieli mi ze to trwalo 2 h to bylam w szoku bo mialam wrazenie ze 15 minut :)) byloby szybciej gdybym chciala przec tak jak mi mowila polozna a ja w pewnym momencie ze strachu przestalam mimo skurczy albo zle to robilam bo za krótko. najgorzej wspominam chyba to ze bylo mi bardzo zimno jak urodzilam i mimo przykrycia mnie wszystkim czym sie dalo ja drzalam jak glupia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Malinka1223
A no i od razu jak trafilam na poloznictwo 2 h po porodzie lekarz wprost napieral na mnie abym wstala i poszla do lazienki balam sie ze cos mi sie stanie lub cos a tu nic . bylo wszystko dobrze a jak patrzylam na matki ktore sa po cc i wstac do dziecka nie moga to szkoda mi ich bylo w szczegolnosci ze moja kolezanka miala cc i bardzo zle to wspomina

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pierwszy poród. Wywoływany oxy w 41 tc. 56 cm i 3,5 kg. Na sali przedporodoqej od 8 do 15 ( znieczulenie od 12.30), o 15.15 syn był na świecie. 2 szwy. Poród bajka. Gorzej jest u dentysty. 2h po porodzie byłam wykąpana i miałam wysuszone włosy. Polog tak sobie. Strasznie bolało mnie podwozie ;) choć goilo się dobrze. 6 tyg po był udany bezbolesny seks

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja urodziłam dwoje dzieci SN i mam miłe wspomnienia. Bardziej się bałam niż to wszystko było warte. Drugi poród to już w ogóle mega light, mogłam wstać z łóżka porodowego i iść do domu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja wspominam pozytywnie. 37 tydzien odeszly wody, nie mialam skurczy, pojechałam do szpitala,robiło sie delikatne rozwarcie,siedzialam godzine w wodzie w wannie z hydromasażem co pobudziło skurcze, zaczely sie ale w skali to ze 3/10. jak wyszłam z wanny,okazalo sie ze mam juz rozwarcie 5/6cm podano mi oksy po godzinie bólu córeczka była na świecie,bolało ale trwalo to krótko, parcie było cieżkie bo nie spałam druga noc ale udało sie bez nacinania bez pękniecia, zero szwów, rano juz śmigałam ja mało która. naprawde poszło szybko i nie była to taka męczarnia jakiej sie spodziewałam.dziecko 3030g 54cm :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja też wspominam dobrze poród. wywoływany... rodziłam w uk (miałam jakby taki tampon z hormonem który miał rozkręcić akcję) całą noc to miałam...nic nie bolało, około 12 odeszły mi wody i od tego czasu bolało... dostałam gaz i jakoś poszło. o 16.23 mała była z nami. Czyli 4 i pół godziny bólu i po krzyku :) miałam jedną położną która była cały czas ze mną, do samego końca była jedna. Dla mnie to było super bo byłam tylko ja, mąż i ona. A no i nie rodziłam na plecach... to wielki plusss... poród nie jest taki zły :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
witaj, tak, ja b.dobrze wspominam poród SN :) urodziłam spore dziecko (4200 g i 59 cm), nikt nie wróżył mi powodzenia w kwestii rodzenia... mam 171 cm wzrostu i całe 52 kg wagi ;) A tu taka niespodzianka. Rodziłam 4 godziny, odmówiłam znieczulenia oraz nacinania (całe szczęście, bo w szpitalu, w którym rodziłam tną z klucza - a ja nawet nie pękłam i wyjechałam z porodówki bez żadnych szwów). Dostałam oxytocynę i w momentach największego bólu ratował mnie prysznic z ciepłą wodą i wsparcie męża. Poród wspominam jako wzruszające, piękne chwile, nie do opisania i porównania. To był ekspresowy kurs poznania samej siebie, swojego ciała, podczas porodu skupiona byłam na dziecku i tym, że ono ze mną współpracuje-a ja z nim. Nie mogę doczekać się kolejnego porodu. Trzymam kciuki i życzę, byś odebrała ten moment w podobny sposób.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Az dziwne ze ani jednej krzykaczki zwolenniczki cc na życzenie dla wszystkich

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja, oba moje porodu byly ok. Pierwszy 4100 i 59 cm, trwal 4h, bolalo ale wszystko po prostu sie dzialo w swoim tempie, mialam czas na drzemkę miedzy skurczami itd. Drugi wywolywany oxy w 38tc, poród w 1,5 h, bolal jak cholera a szlo strasznie szybko, pamietam ze sama bylam przerażona ze dziecko za szybko wychodzi ale dlugo przynajmniej nie bolalo. Przy drugim dziecku byla rozwazana opcja cc ale spedzilam w szpitalu 4tyg, odwiedzalam kolezanki z sali na poloznictwie i widzialam i slyszalam co mówimy babki po cc. Blagalam ordynatora by to nie bylo cc jeśli sie uda. Udalo sie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I prawidlowo ze nie ma tych panikar od cc na zyczenie przynajmniej kulturalny topik...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pierwszy poród koszmar. Drugi według położnych i lekarki też ciężki, ale całkiem inny. W porównaniu z pierwszym nie odczułam tego tak. Tak więc mogę powiedzieć, że niemiłych wspomnień nie mam. Oprócz bólu, co jest naturalne. Prawda jest taka, że jak któraś z tych "panikar cc na życzenie", chwali się jak to szybko wstała i jak szybko odzyskała siły, jakie super jest cc, to po naturalnym doszłaby do swoich sił jeszcze szybciej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wspominam pozytywnie. Rodzilam w Raszei w Poznaniu polecam. Zero komplikacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mariinna
Ja też nie narzekam :) Miałam bardzo fajną, zaangażowaną położną, która wiele mi pomogła. Momentami miałam ochotę ją zamordować, bo to typ "ostrej baby", ale po wszystkim byłam jej dozgonnie wdzięczna, bo jej mocny charakter pozwolił mi dość szybko urodzić- faza parcia trwała 20 minut. Oczywiście, ból był- zwłaszcza w fazie parcia właśnie myślałam, że nie wytrzymam- zzo już ze mnie zeszło a położna nie chciała zezwolić na kolejną dawkę, żebym szybciej urodziła. I teraz najważniejsze- moment, w którym kładą dopiero co wyjęte dziecko na brzuchu jest tak przepiękną chwilą, że nie da się porównać tego z niczym innym- nagle odczuwasz niesamowitą ulgę i radość oraz poczucie, że ten ból jednak nie był bezsensowny. No i co ważne, bardzo mi pomogła obecność męża- on od tamtego dnia namawia wszystkich swoich kolegów, aby kiedyś też nie uciekali z porodówki tylko towarzyszyli partnerkom, bo jest to niezapomniana chwila :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
bolało ale do przezycia... drugi raz tylko SN

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kurczę podziwiam Was laski Poród naturalny to rzeźnia potworny ból - skurcze kilkanaście godzin wycia z bólu Wywoływanie porodu masaże szyjki i inne bolesne atrakcje Parcie : straszny wysiłek i ból Naciecie lub pękniecie krocza Szycie krocza dodatkowy ból Nie można kilka tygodni usiąść i ma wiele POWIKLAN : Pękniecie naczynek na twarzy z wysiłku przy parciu Komplikacje krwotoki , rozejście się szwów, ropień krocza Krwiaki pochwy utrudniające współżycie Komplikacje dla dziecka : niedotlenienie , kalectwo , porażenie mózgowe , gorszy rozwój dziecka, ADHD na skutek ciężkiego porodu Problemy z załatwiam się i oddawaniem moczu Problemy ze współżyciem : luźna pochwa lub źle zszyte krocze , uszkodzenie nerwów krocza, bolesne współzycie przez długi czas Nieotrzymanie moczu Wypadanie pochwy Pękniecie macicy – niepłodność Pękniecie kiszki stolcowej – dożywotnie nieotrzymanie kału hemoroidy Kompletne obdarcie z intymności Rozejście się miednicy i konieczność rehabilitacji a nawet operacji Nie rozumiem po co rodzicie naturalnie, a jednocześnie podziwiam Te powikłania które opisała zdarzają często niestety oczywiscie nie wszystkie naraz jednej kobiecie ale zdarzają się wcale nie tak rzadko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gosc 11:18 tu nie ma co podziwiac, bo to co opisalas, to jakies najbardziej drastyczne przypadki, ktore sa rzadkościa. Jesli juz cos sie przytrafia rodzacej, to najczesciej w lzejszej postaci. Najczesciej, jesli kobieta oczywiscie jest zdrowa i nie ma lęków, porod naturalny przebiega szybko i nie jest jakas straszna trauma. Trzeba tylko o siebie dbac w trakcie ciazy, ruszac sie, zdrowo odzywiac. Ja urodzilam 2 dziec*****erwszy porod trwal 4 godz, drugi 2,5. Do szpitala jechalam z pozytywnym nastawieniem. Porod to na pewno ogromny wysilek i to dlatego kobiety sa potem takie oslabione. Ale to sie oplaca, bo moje drugie dziecko urodzilam w trakcie 3 skrczow. Zajelo mi to niecale 5 min. :-D:-D Jestem zdania, ze dla zdrowej kobiety, takiej pozytywnie nastawionej, ktora nie histeryzuje z byle powodu, to cc jest marnym interesem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
11:18 to typowa histeryczka, która nie przeżyła, a panikuje :O ja nie wiem jak ten świat przetrwał i trwa do dziś, skoro porody to TAKA RZEŹNIA! A wieloródki to chyba masochistki jakieś ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To ja z wczoraj 19:48 zapomniałam ze z porodówki sama wyszłam pielegniarka byla kolo mnie ale sama szlam :) trzeba miec pozytywne nastawienie do porodu i słuchać poloznej wtedy zupełnie inaczej niż sie wydaje . Szczerze to jestem w 3 ciąży i bardziej panikuje ze cos pójdzie nie tak i cesarkę mi będą chcieli zrobić. Ale nastawiam sie pozytywnie żeby jednak SN i ze wszystko pójdzie dobrze :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
przestańcie bzdury pisac ze po porodzie biegac można,jak najwiecej leżec i wietrzyc krocze aby nic sie nie poobniżało,no jo ale lans na porodówce musi byc co tam ze pochwa potem wyłazi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
12:33 to temat o opisach porodow. Nie podoba sie to wypad pod noz. My mamy prawo rodzic jak chcemy a ty nie masz prawa nas za to oceniac Polska wolny kraj. Nie narzucaj innym swoich zasciankowych fobicznych pogladow. Twoje wylazenie pochwy mnie nie interesuje moja ma sie swietnie jest ciasna i ladna a Ty musisz miec grube kompleksy kolezanko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ten opis porodu rzezni wkleja jakas psychopatka po ciezkich porodach z macica w gaciach. Bo nikt normalny by takich glupot nie pisal a ta to wszedzie wkleja bo mysli ze jak jej sie poluznilo to kazdej musi :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×