Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość skaranieboskie

za co ta kara w postaci rodziny męża?!

Polecane posty

Gość skaranieboskie

no pytam się! :) teściowa dyktuje mi "MASZ to uszanować, MASZ to zaakceptować, POWIEDZIAŁAM TAK I TAK MA BYĆ i koniec!" siostra męża nigdy nie zamieniła ze mną ani jednego słowa, powodu do dziś, po 12 latach nie znamy - od pierwszego dnia, kiedy to pojawiłam się w ich domu nie odpowiedziała mi nawet na przywitanie, po latach chciałam coś wyjaśnić, pisałam mejle i cisza. Raz nawet jako dorosła już kobieta zrobiła jazdę i wrzeszczała, że mam się wynosić z ich domu i rzucała czym popadnie, jak w jakimś amoku, histerii, byłam w szoku i na jakiś czas po prostu uciekłam od nich. Wszystkich. Od męża też. Potem płakał, prosił, mówił, że już nie pozwoli... do czasu rzecz jasna. Poniekąd to jego wina - mówiłam idź, wyjaśnij, porozmawiaj. Ale stwierdził że "nie pcha się tam gdzie go nie chcą i mam to olać." No mogłam, ale teraz już jest dziecko i sytuacja staje się nieznośna. Powiedziałam teściowej, żeby nie uczyła mojego syna że ma ciocię (ona zaznaczyła że nie zyczy sobie kontaktów ani z nami ani z naszym dzieckiem, nie składamy sobie zyczen, nie wymieniamy zdjeciami, nic) a ta dalej swoje. "to twoja ciocia, zobacz!" wkurza mnie to wiec zapytalam-jaka ciocia?! to siostra jego taty, do cioci jej daleko. I zaznaczyłam ze za to jak bylismy traktowani nie chce juz slyszec o niej i prosze to uszanować. Jest afera. Tesciowa oswiadczyla mezowi, ze ma do niej przyjezdzac tylko w towarzystwie wnuka, ze poki jej nie przeprosze to nie ma zamiaru mnie ogladac na oczy. Ale za co mam przepraszac, za jej corke? Tesciowa bedac pod jej wplywem tez nie odpowiadala mi nawet na dzien dobry. Pozniej jak sie dowiedziala o ciazy to bylo calkiem fajnie. Az do teraz. Co robić?!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość skaranieboskie
przed ślubem byłam młoda i wydawało mi się, że to chwilowe, że jak zalożymy swoje rodziny to już raczej byłoby głupio się zachowywać w ten sposób. Poza tym to są wykształceni bardzo ludzie, może wypierałam rzeczywistość? ;/ pytanie-co robić... chodzi o przyszłość, przeszłości już nie zmienię. Niestety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
O matko a ja narzekam na rodzine mojego meza... A widze ze u Ciebie toksyczna zazdrosna siostrzyczka wymiata. Dziewczyno odetnij sie od nich bo sie predzej wrzodow nabawisz niz cos naprawisz. Jak to mawia moj dziadek kto sie poje...any urodzil poje...any umrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a jak Twój mąż zareagował na takie ultimatum "mamuni"? bo jak nie powiedział, że bez Ciebie nigdzie nie będzie jeździ to powinnaś go kopnąć w doopę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość skaranieboskie
no dużo i długo z nim rozmawiałam na ten temat-na ile mówi to co naprawdę myśli, a może to co ja chcę usłyszeć w obawie przed rozstaniem - nie wiem. Ale napisał matce, że jak chce widywać się z wnukiem to nie ma problemu, ale u nas - bo tu panują nasze zasady i póki nie zmieni nastawienia to jest tylko ta jedna możliwość. obraziła się na 3 miesiące, tydzień temu znowu napisała "przyjedź z Michałem, chcemy go zobaczyć". No to on znowu "wolałbym żebyś to ty przyjechała do niego". Jak się domyślić można-nie przyjechała ;) mąż ył nawet kiedyś tam u nich pogadać, ale teśc zaczął się drzeć, a teściowa stwierdziła że gdyby nie ja to rodzina byłaby rodziną (bardzo mnie to zabolało, bo zagryzałam wargi i nigdy się nawet nieodpowiednio nie zachowałam, ani nie dałam powodu, a często w domu płakałam potem bo nikt nigdy nie traktował mnie jak śmiecia :/ ) No i wyszedł i tyle. A teraz od nowa. Napisałam jej dzisiaj ze "zapraszam jesli chcesz pobyc z Michałkiem w tygodniu po południu", mam status ze odczytala ale słowem nie odpisze. Niby kamien z serca, ze się ponizanie skonczy, ale jak funkcjonowac kiedy jest dziecko, dla ktorego dziadkowie sa wazni i maz, dla ktorych to przeciez rodzice. Trudne to wszystko :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość skaranieboskie
a o siostrzyczce to książkę mogłabym napisać... też wykształcona, starsza ode mnie!, a jak dziecko, które nie radzi sobie z podstawowymi emocjami. Kiedys doprowadzilam do spotkania jak sie wprowadzilismy na swoje-nie wiem jakim cudem tesciowa ją tu do nas przywlokła, ale była :) i cała wizytę przesiedziała na krześle oddalonym od nas z miną znudzonej księżniczki, wpatrując się w podłogę i patrząc na zegarek. No i oczywiście na wejściu z tekstem "cześć BRAT." A mąż "no cześć" i ja jak debil stałam obok. masakra. jej nigdy uwagi nie można było zwrócić, bo jak tylko teściowa wstawiła się za moim męzem, to skutkowało to nieodzywaniem się po pół roku, czasem dłużej, czasem krócej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość skaranieboskie
a co do wrzodów to jestem po krwotocznym zapaleniu żołądka. wykończę się, bez kitu. gdybym mogła to zostawiłabym to wszystko jak tu stoję teraz, ale jak mam to zrobić kiedy mąż poza tym wszystkim to dobry człowiek i fajny tata dla naszego syna, a on go uwielbia. no albo ja padnę na zawał, ale dziecko będzie szczęśliwe, albo wyjdę na egoistkę, która faktycznie rozbija rodzinę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a teściowa stwierdziła że gdyby nie ja to rodzina byłaby rodziną x o mnie pewnie też tak myślą :P super Twój mąż się zachował, jeśli nie szanują Ciebie to po co ma dziecko do nich jechać? żeby słuchać jaką ma super ciocię i niedobrą matkę? poza tym to co to za argument, że oni chcą zobaczyć małego? to nie jest koncert życzeń. może mnie jest łatwiej, bo nie mamy dzieci, ale wychodzę z założenia, że najważniejsze żeby było nam dobrze i żebyśmy mieli spokój. na kij Ci taka rodzina, to się nie zmieni, za każdym razem Ty będziesz ta zła :/ trzymaj się i nie daj się im, Ty zachowałaś się w porządku :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie chce mi sie czytac bo dlugie ale nie tylko Ty masz p******a rodzine meza. ja mam z chlopakiem dziecko a juz mi jego babka powiedziala z ciotka ze ja nigdy nie bede ich rodzina bo one na to nie pozwola

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość skaranieboskie
gościu z 23.05 a co podają za powód? napisz coś więcej:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Żona mojego brata tak samo stuknięta mi się wydaję jak siostra Twojego męża .. jak widać nie ma reguły ;P Rada jest jedna - Olać, nie przejmować się, nie myśleć zbyt długo nad tym i nie dawać się mieszać z błotem :) Męża masz po swojej stronie a to ważne w tak chorej sytuacji :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak tak mozna????:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to ja z 23:05 uwazaja, ze stac go na wiecej.. dziecko dzieckiem ale oni na slub nie pozwola i szczerze to ja nie chce do takiej rodziny nalezec :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wiesz co.ja uwazam ze zycie jest za krotkie na takie konwenanse.na jakies zmuszanie sie do znoszenia kogos lub czegos czego chcemy wrecz uniknac,bo nam krew psuje.daj sobie spokoj z tesciami,zajmij sie soba,dla nich zawsze bedziesz gorsza i obca...tacy tez sa ludzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×