Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Cesarka na życzenie żenada

Polecane posty

Gość gość

Prawie 2 lata temu urodziłam synka. W ciąży kuzynka straszyła mnie bardzo porodem . chociaż nie rodziła . Powtarzała cały czas że ona to by sobie cesarkę kupiła. No cóż bałam się bardzo , ale w końcu zdecydowałam się na naturalny. Nie było łatwo, męczyłam się prawie 12 godzin , ból jest faktycznie ogromny ale jak położyli mi dziecko na piersi to popłakałam się z radości. Po porodzie też miałam problemy , krocze nie chciało się goić , rana ropiała i bolało tak że nie mogłam siedzieć około miesiąca. Kuzynka miała satysfakcję , mówiła i po co Ci to było i wogołe zamiast mnie wspierać to cały czas przykre komentarze. A teraz 2 miesiące temu ona urodziła, oczywiście cesarka na życzenie i co?? Do dzis nie może dojść do siebie. Najpierw rana się babrała i dostawała 2 silne antybiotyki, dziecka nie karmi piersią bo jak brała antybiotyki to nie mogła karmic pokarm zanikł , a poza tym do tej pory rana ją jeszcze ciągnie i ma migreny po znieczuleniu. I widzicie taka to ta cesarka na życzenie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dobrze ze jej pokarm zanikl chociaz cycki bedzie miala ladne. Niech kazdy rodzi jak chce ale karmienie piersia dla mnie jest dowodem na brak zaimteresowania dobrostanem swego ciala

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I co autorko? Duma Cię teraz rozpiera, ze ktoś bardziej cierpi? Żenada to Twój temat. Większych problemów na świecie nie masz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marisza111
o tak! na jednym przykładzie stwierdź, że cesarki są takie. Zresztą co za różnica czy na życzenie, czy nie. Zawsze mogą być powikłania, tak samo jak po naturalnym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja miałam cesarke ale z konieczności po 18 h skurczu zero akcji i mały się zbuntował po cesarce doszła do siebie uwaga ! Po tygodniu ! Wiec nie ma reguły.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Aha bo twoja kuzunka...i ty. A ja miałam super cesarkę, mała blizna, 0 komplikacji, rana szybko sie zagoiła. Przy okazji mi wyczyścili jajniki ze zrostów endometrialnych. Same plusy. Tak samo moje 2 kuzynki. Obie na życzenie. Kolejna kuzynka ciężki poród - nie chce więcej dzieci. Następna kuzynka, jedno dziecko super naturalny poród wiec drugie chciała też urodzić naturalnie i powiedziała nigdy wiecej bo drugi poród był koszmarny. Każda kobieta reaguje inaczej i każda kobieta niech sama wybiera a później ponosi tego konsekwencje. Nie masz pojęcia jak ten akurat poród skończyłby się dla ciebie gdyby to był cesarka a dla tej twojej kuzynki gdyby to był poród naturalny wiec po co głupei komentarze. Widać jesteście siebie warta. Ta sama bezmózga rodzina :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko ja miałam cesarkę i było wszystko dobrze.Żadnych komplikacji .Rana nie bolała tylko ciągnęła . po tygodniu już doszłam do siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko ciesz się że tylko takie problemy miałaś po naturalnym mogło być gorzej. Np . mogłaś miec wypadanie pochwy czy rozejscie się spojenia łonowego albo krwotok

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja rodziłam "naturalnie" i jak pomyślę, że miałabym rodzić tak znowu to wolę się zabić. Minęły 2 miesiące po porodzie, a ja dalej płaczę jak sobie ten koszmar przypomnę (oksytocyna na wywołanie porodu, skurcze co 2 minuty przez parę godzin, a przy każdym wyłam z bólu przez pół minuty do minuty, w końcu dostałam zzo, które działało zbyt krótko, a potem skurcze parte przez prawie 2 godziny). Kiedy zobaczyłam dziecko jedyne co pomyślałam to to, że jest wielkie (choć tylko 3,5 kilo) i cieszyłam się, że to się skończyło. Przez pierwszy miesiąc zmuszałam się żeby brać dziecko na ręce, bo kojarzyło mi się z bólem i marzyłam żeby ją komuś oddać. Karmię piersią, na początku było to strasznie bolesne, krwawiłam z cycków, a na dodatek koszmarnie bolało mnie krocze po nacięciu (bez którego w ogóle bym nie dała rady urodzić). Dzień po porodzie nie byłam w stanie wstać z łóżka i płakałam z bólu. W szpitalu patrzyli się na mnie wręcz z wyrzutem, że przecież nie powinno mnie tak boleć. Przez pierwsze 2 tygodnie co chwilę brałam środki przeciwbólowe żeby funkcjonować (i codziennie płakałam przez baby bluesa). Minęły 2 miesiące i mimo, że gin pozwolił na stosunek, to mnie dalej za bardzo wszystko tam boli. Mam depresję poporodową, ale nie chcę brać leków, bo karmię piersią. Teraz jest już lepiej, bo uczę się miłości do własnego dziecka i czasami zajmowanie się nią sprawia mi radość. Przypuszczam, że wyglądałoby to zupełnie inaczej gdybym miała cc... Wszystko się posypało przez ten koszmarny poród. A chciałam za wszelką cenę rodzić SN, bo to lepsze dla dziecka i takie zgodne z naturą i w ogóle... Teraz jeśli nie będę miała gwarancji, że będę miała cc, to nie zgodzę się na drugie dziecko. A chciałam mieć czwórkę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gościu ja tez jak wspomnę swój poród to robi mi się słabo Witam. Mój poród był bardzo ciężki. Było to osiem miesięcy temu a ja nadal nie mogę się otrząsnąć po tym koszmarze. Miałam wywoływany 2 tyg po terminie. Dostałam oxy a po niej silnych skurczy, miałam 10 godzin coraz gorsze bóle darłam się jak opętana a rozwarcia 0 . Położne nie miłe mówiły żebym przestała krzyczeć, nic nie pomogły znieczulenia nie dostałam chociaż błagałam o nie nie mogłam z bólu wytrzymać w końcu połozna „pomogła” mi robiąc masaż szyjki macicy , bolało straaasznie , myślałam że umrę gorzej nisz skurcze , ale rozwarcie zaczęło postepować, gdy w końcu po 17 godzinach skurczy mega co minutę , rozwarcie 10 cm można przec , nie mogłam urodzić parłam z całych sił ale nie mdlałam nie miałam już siły , płakałam powoli zaczełam tracić świadomość , położna zawołała lekarza wypchnął dziecko skacząc na mnie , zeber mi mało nie połamali , córeczka na szczęscie zdrowa ,a ja … zamiast się cieszyc płakałam z bólu bo szycie tak bolało, po tym wszystkim długo nie mogłam dojść do siebie nacięcie krocza po sam pośladek do tej pory mam problemy nie trzymam moczu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja rodzilam naturalnie 22 godz koszmaru niewyobrazalnego bolu... 2 miesiace puzniej doszlam do siebie całkowicie. Przy stosunku troszke bolalo a tak to nic sie nie działo zlego. Przezylam i mam to za soba. Kazda kobieta jest inna. Znajoma natomiast po cesarce 2 tyg nie mogla chodzić. Takze ja nie oceniam kobiet ktore wybrały cc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Współczuję tylu godzin skurczy... U mnie było parę godzin co 2 minuty i położna sama zaproponowała mi zzo. I dzięki temu zzo rozwarcie ruszyło, bo wcześniej mimo paru godzin darcia się i koszmarnego bólu nic nie szło. Gdyby nie zzo pewnie bym też tyle godzin się męczyła. A tak męczyłam się chociaż chwilę krócej... Niestety zzo przestało działać przy skurczach partych. Lekarz krzyczał na mnie, że krzywdzę dziecko, bo nie dawałam rady jej wypchnąć, mimo że robiłam to z całych sił... Twierdził, że źle oddycham i źle prę. Kiedy miałam skurcze parte ten kazał mi nie przeć i ćwiczyć odpowiednie metody oddychania. Myślałam, że go zabiję. W pewnym momencie próbował położyć mi się na brzuch i całym ciężarem ciała chciał ją wypychać, ale go odepchnęłam (dość agresywnie) i dziękuję Bogu, że miałam na to jeszcze siłę. Tłumaczył się, że chciał mi "pomóc", ale jak nie chcę, to nie i sobie poszedł. Potem położna na ostatnim skurczu trochę mi wypychała małą, ale nie z taką siłą jak on i było to kiedy małej już wystawało pół główki. Poza tym do położnej miałam pełne zaufanie, a do tego koszmarnego lekarza zerowe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zenada jest to co piszesz , kazda kobieta powinna miec prawo wyboru !!! a te co robia taka nagonke ze porod sn jest najlepszy po prostu zazdroszcza ze musialy sie tak meczyc i chca zeby inne tez cierpialy . Sama urodzilam sn i bardzo zaluje i zazdroszcze innym kobieta cc ale nie wstydze sie o tym mowic .. teraz bede miala cc na zyczenie i bardzo sie ciesze :) pomimo tego ze po sn od razu chodzilam i bylo wszystko dobrze choc nie mialam tego szczescia ze dziecko dostalam na rece bo nie zyło .. i nie dostalam nagrody w postaci placzu dziecka ..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×