chodziłam z oplatkiem

Kiedyś chodzilam z oplatkiem z kolezankami i czesc kasy bralysmy do kieszeni,jak np ktoś dal 50 zl(zawsze co laska)to na liście od ksiedza pisaliśmy 20 zl. Z perspektywy czasu nie zaluje bo księża sie swoje i tak nachapia a my chociaz mialysmy parę groszy na ciuchy,a przez tydzień trochę sie uzbieralo. Ktoś tez tak robil?

dobry pomysł ;)

Zlodziejka. Jak ty mogłaś z czystym sumieniem usiąść do Wigilii?

Oprócz tego nigdy nic nie ukradlam,ani nawet cukierka w sklepie. Chodzilam wtedy do szkoly, wyrzutów nie mialam bo te pieniądze szly do kieszeni ksiezy i tak,a nie na cele dobroczynne,a księżom w naszym mieście niczego nie brakowalo.

Mialem kolege co kolednikow obrabial z kasy juz kwiatki wacha od spodu zachlamnosc go zgubil. Pil za to a umarl z poparzenia .pieklo na ziemi

Ja nic wiecej nie ukradlam,wręcz jestem bardzo uczciwa pod tym względem. Ale tamtego nie zaluje,bylam w gimnazjum a kawkę wydalysmy na ciuchy.

I dobrze

Znajome wyciagnely z puszki z wielkiej orkiestry.

Jak cie to gryzie tonjeszcze bedom z ciebie ludzie. Jak sie chwalisz to zal mi cie

Nie gryzie mnie, to bylo z 13 lat temu, tak sobie teraz o tym fakcie przypomnialam.

dobrze robilas i wszystkim starczylo i ksiadz to pojechal od razu do burd/elu stracic te pieniadze na jakas ladna du/pcie