Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Moja współlokatorka nie życzy sobie imprez...

Polecane posty

Gość gość

Staram się być w porządku wobec niej. Jestem miła, nawet sprzątam (mimo że nie znoszę) ale lubię też sobie zabalować. Najchętniej to imprezy organizowałabym trzy razy w tygodniu, powiedziałam jej że chociaż mogę się zgodzić na ograniczenie gości do jednego razu w tygodniu. Ona do mnie, że się nie zgadza w ogóle bo ona chce spać (kładzie się o 21.00). I tak codziennie;/ I tak zapraszam znajomych, bo przecież to również moje mieszkanie. Ona zawsze ma do nas wąty, przeszkadza jej wszystko - nawet zapach głupiego blanta. Poradźcie jak z nią wytrzymać przez najbliższe 3 miesiące?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
przeprowadz sie do balangowego towarzystwa nie kazdy lubi imprezy i nie musi tego sluchac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gardze tobą. To ty jesteś tą złą lokatorką!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Właśnie musimy wytrzymać ze sobą jeszcze trzy miesiące, swoją drogą mam tutaj super mieszkanie:) Ona mnie już denerwuje, w ogóle nie możemy nawiązać poprawnych relacji mimo moich usilnych starań. Jak zapraszam znajomych to zachęcam ją żeby z nami usiadła, przecież nie musi pić ale ona oczywiście nie. Poza tym ona nie robi nic prócz studiowania, wraca z uczelni i zamyka się w pokoju i gada z matką na skajpie, nigdzie nie wyjeżdża, zawsze siedzi w domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Matce też byś powiedziała, że będziesz sprowadzała pijane towarzystwo trzy razy w tygodniu? Ja na jej miejscu bym to zgłosiła...albo zadzwoniła na policję, że zagłuszacie cieszę nocną ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja zawsze organizowałam przyjęcia, również w domu rodzinnym. Moi rodzice wiedzą, że lubię sobie zaimprezować od czasu do czasu i nie mają z tym problemu. Jestem świetną uczennicą, znajduję czas na robienie stażu więc normalnie radzę sobie z obowiązkami. Nie mam tajemnic przed rodzicami, ile razy przygarniałam pod swój dach nawalonych w trzy d**y kolegów a moi rodzice nawet tego nei skomentowali tylko przynosili nam wodę z rana:P Nie widzę problemu w relaksie przy blancie raz na kilka dni. Nie jesteśmy jakoś super głośno, niczego nie niszczymy, zwyczajny relaksik w gronie znajomych ale nie moja wspóllokatorka do mnie z pretensjami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ty nie wytrzymujesz z nia a ona z toba

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jesteś jakaś ograniczona? Nie każdy musi lubić i chcieć imprezy i pijane towarzystwo 3x w tygodniu, normalna całkiem jesteś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jestem NORMALNA, lubię miło spędzać czas i zapraszać znajomych, nie robimy rozróby tylko normalny chill przy lampce wina i blancie, cw tle muzyka ale oczywiście ściszona żeby mojej drogiej koleżance nie przeszkadzać. Moja mama mówi, że ona mi nic nie doradzi, że dziwne, że trafiłam na taką nudziarę ale żebym nie była dla niej niemiła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
normalny chill przy lampce wina? nie żyje od wczoraj na świecie i słow daję, nie wierzę ci. śmiechy, chichoty, rozbawione głosy, wędrówki do łazienki nawet jak się staracie być cicho, uwierz, to tak nie działa. Dziewczyna widac nie lubi mprez, pałetających sie po domu obcych ludzi i ja uwazam, zę mam prawo do spokoju.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A siedzicie w zamkniętym pomieszczeniu? Bo ja kiedyś mieszkałam z taką jedną kur//wą, która lubiła sobie posiedzieć przy piwku ze znajomymi, ale drzwi od jej pokoju były rozjebane na oścież, bo przecież tak ciężko je zamknąć. Nie miałabym nic przeciwko takim spotkaniom raz na jakiś czas gdyby bawiła się w swoim zamkniętym pokoju, a nie w otwartym albo w kuchni. Jak zwracałam uwagę to oczywiście wkurw, bo przecież to takie dziwne, że niektórzy po 22 już chcą się położyć. Kiedy zaczęło się to powtarzać, stwierdziłam, że robi to specjalnie. Kiedyś wyszłam w piżamie i zjebałam ją i jej gości. Oczywiście wszystko z kulturą i stanowczo. Tamto wydarzenie zainicjowało wojnę pomiędzy nami. Wyprowadziłam się, ale zemsta byla słodka. Nie miałam podpisanej umowy z właściecielką, która z tym zwlekała. Nigdy nie miała czasu żeby ją wydrukować i podpisać. Współlokatorka natomiast miała z nią podpisaną umowę. Mogłam więc spierdolić z mieszkania bez żadnych konsekwencji prawnych :D Zmarnowałam tyle wody ile chciałam, na długie kąpiele, pranie itp. i uciekłam pewnego dnia bez słowa. Z pewnych żródeł wiem, ze nikt nie zamieszkał na moim miejscu, a właścielka zażądała by uregulować rachunki z jej kieszeni :D taka umowa a na sam koniec wyszorowałam sedes jej szczoteczka do zębów- to mój stary numer na pojebanych współlokatorów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie, w kuchni albo w moim pokoju albo w salonie, jak jej przeszkadza to niech zamknie drzwi:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A DLACZEGO U CIEBEI SA LIBACJe !!! MA RACJE

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no raz na jakiś czas ale nie CO DRUGI DZIEŃ! raz na jakiś czas, tzn. np. raz na miesiąc, autorko jak chcesz balangowac okrągły tydzień, to wynajmij sobie kawalerkę i zrób z niej melinę, a nie normalnym ludziom żyć nie dajesz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jestes normalna djablica a kumpela aniolem. Powinnas to uszanowac i zmienic mieszkanie:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×