Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Do osób które dziela dom z innymi

Polecane posty

Gość gość

Nie przeszkadza Wam brak prywatności, swobody? Wspólna kuchnia, lodówka, łazienka ? ... Jak dajecie radę ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to nie dla mnie,najmilej dzieli mi się dom z tylko z kotem,na wakacjach mogę dzielic bo się bawię ,u siebie muszę mieć święty spokój,potrzebny mi mąż który lubi pomieszkiwać tylko razem a nie na stałe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Heh tylko gdzie takiego znaleźć? Ja też bym chciała takiego faceta ktory od czasu do czasu przyjdzie na seks, ugotuje, obejrzy film a potem pójdzie w cholerę aż do następnego razu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
znajdź sobie żonatego kochanka - przyjdzie, bzyknie, coś zjecie, obejrzycie film i pójdzie do żony nie będziecie musiały mu gotować ani prać!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
E tam żonaty, takich nie ruszam nawet. To musi być coś długotrwalego tylko bez mieszkania razem. Znam 2 takie pary i naprawdę dobrze im się żyje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to że nie będzie na stałe mieszkać wynika tez z miłości bo chce żeby namiętność trwała dłuuugo :-) a w rutynie wiadomo wynieś śmieci itd. nie chrap :-) nie posprzątałeś ,żonaci ? nie istnieją dla mnie,ja gorąco kocham i tylko tego szukam,poza tym mam pasję która wymaga samotności

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dobrze prawisz. tez by odpowiadal mi taki zwiazek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
durne baby,jeszcze sie tą samotnością najecie jak naprawde zostaniecie samotne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja mam narzeczonego który jest ciągle na telefonie dla mnie :-) zawsze na niego mogę liczyć ,nie muszę go mieć w pokoju obok bo takie jest wasze wyobrażenie związku :-) nie muszę się kisić jak wy ogóreczki,mam taki typ osobowości że lubię mieć przestrzeń dla siebie przez większość tygodnia,i nie boję się samotności,przynajmniej się nie znudzimy sobą tak szybko:-) miłość rozkwita w wolności nie w niewoli ,a umiera każdy w samotności nie uciekniesz od tego więc nie strasz bo się ...:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gdybym była facetem nigdy nie zamieszkałabym z żadną babą,oplatacie witkami i trzęsiecie pupą że was zostawi jak tylko spuścicie go z oka ,jesteście chodzącym lękiem a na co dzień życie zatruwacie ,to jest ta sielanka rodzinna, nie dziwne że wasi mężowie kończą znudzeni i zmęczeni przed tv

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś to wszystko do czasu. Samotnośc jest czasowo dobra.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moka znajoma ma 36 lat i od 10ciu lat tak wlasnie zyje z narzeczonym. Ona w Londynie a on w Oxfordzie. Jeszcze tak szczesliwej kobiety w zyciu nie spotkalam. Spptykaja sie w weekendy, razem jezdza na wakacje. Szanuja sie i wspieraja. Pon -piatek jest na pracę a wolne dni na spedzanie razem. To nie jest zadna samotnosc, bo dzwonia do siebie kiedy sie potrzebuja. Tylko do takiego zwiazku nie nadaja sie rozhisteryzowane zahukane baby ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś ,tak jak pisałam,to wszystko do czasu. Czym dłuzej zyje się w taki sposób,to trudniej jest potem przyzwyczaic się do nawykó,wad osoby z którą sie zdecyduje zamieszkać. Uważam,że w zyciu człowiek powinien przejsc etap pomieszkiwania z kimś obcym,z partnerem,bo wtedy nabywamy doswiadczenia we wspołżyciu z ludźmi,bo co innego jest spotykać sie ,a co innego mieszkac ze sobą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś ,a Ty kiedyś mozesz sie przejechac z tym,ze Twój facet jest na zawołanie na telefon.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dla mnie to nie jest ok. Ale to moje zdanie. Wole mieszkac z facetem, miec wspolny dom, wspolnie o niego dbac, urzadzac, remontowac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś ,tez mam taką znajomą,która ze swoim narzeczonym prawie 14 lat tak żyła. Po tych 14 latach pobrali się,dziecko im sie urodziło po roku,a po 3 latach od narodzenia dziecka po prostu rozwiedli się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bo nie potrafili zyc pod jednym dachem. Ona jednak chciala go na codzien a on ja wciaz w weekendy hahahahah

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czy wy nie rozumiecie że niektorzy nie chca z kimś mieszkać, czuja sie lepiej samemu i taki uklad im odpowiada? Ja z moim partnerem nie mam planów zamieszkania razem i jest nam wygodnie. Mam wspanialego przyjaciela pod ręką, cudownego kochanka i kompana w podróży. Jak patrze na znajomych to wiekszosc juz po rozwodach, znudzona, zasypana pieluchami, zestresowana. Nie każdy chce mieszkac razem, miec dzieci (czasami nawet nie może) brać ślub. Nie straszcie mnie samotnościa bo bylam kiedyś w dlugoletnim zwiazku i nigdy nie zaznalam takiej samotności jak wtedy. Teraz jestem szcześliwa i będę żyla tak jak ja chce :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś ,do czasu,póki jestes jeszcze młoda. nadejdzie czas,ze zapragniesz z kims zamieszkać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wiesz ile mam lat, żyjemy tak już od kilkunastu lat. Ale wiem, że ty wiesz najlepiej czego będę chciała w przyszłości ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś ,tak jak pisze w poprzednich swoich postach.nadejdzie czas,ze zechcesz z kims zamieszkac.Ten Twoj facet tez.NIGDY NIE MÓW NIGDY,bo sie przeliczysz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie rozumiecie pacany... Mozna z kims byc i byc samotnym...,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nic nie nadejdzie. Czemu sie tak uparłaś, że wiesz lepiej czego chcą inni ludzie? To mi przypomina uparte mamuąki ktore twierdza ze kiedys na pewno zapragnę dziecka bo one same rozmnażają sie jak kroliki... Nie będę z nikim mieszkać, proste. Obydwoje cenimy sobie świety spokój. Najważniejsze to znalezc kogos kto ma takie same poglady. To nie jest tak, że jedno z nas nagle zapragnie ślubu, dziecka czy zamieszkania razem. Rozumiem że dla kogoś kto żyje wg ogolnie przyjetego schematu jest to bardzo trudne do zrozumienia ale chociaż sprobuk ok? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś pacan to Ty jestes,bo tutaj kazdy wie,ze nawet mieszkajac z kims mozna byc samotnym. Chodzi o to,ze co niektórzy piszą,ze iles tam lat sa w związkach i zyja oddzielnie,a ja im piszę,ze takie cos jest do czasu,ze człowiek w pewnym momencie zateskni za tym aby ta dochodzaca osoba jednak zamieszkała razem pod jednym dachem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś ,nadejdzie z wiekiem,Wystarczy,ze ktos podupadnie na zdrowiu,ale wtedy moze byc za późno,bo wiezów nie bedzie i ten drugi,zdrowszy po prostu sie na tego słabszego wypnie,bo łatwiej bedzie mu to zrobic ,bo nie mieszkali ze sobą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moim zdaniem coś długotrwałego bez mieszkania razem jest dobre dla nastolatków, studentów , ludzi poniżej 25 oku życia powiedzmy ... ale być parą, powiedzmy juz ponad rok-dwa, mieć te ok 30 lat i nie mieszkać razem z wyboru? dziwne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie każdy jest na tyle słaby psychicznie żeby kazdym problemem biegać i męczyć drugą osobę. :) chcesz powiedzieć że jak zachoruję to zmuszę partnera do wprowadzenia się do mnie żebyśmy musieli razem cierpieć? Na pewno nie. Nie czuję potrzeby być z drugim czlowiekiem. To mnie męczy. To nie jest typowy związek typu mieszkanie razem, ślub, dzieci. 5 lat temu długo chorowałam i bylam w szpitalu, oczywiście on był ze mną, odwiedzał, dzwonił ale nie wprowadzal sie do mnie z tego powodu! Zawadzałby mi po prostu. Ja lubie być wolna. Podrożuje, nie bede miala dzieci i dobrze mi z tym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja przeżyłam tyle lat sama ( w sensie sama mieszkałam a faceci przychodzili, odchodzili i nawet mnie to mało obchodziło), więc nie sądzę żebym od razu zaczeła pragnąć zamieszkania z kimś czy ślubu. To nie dla mnie. Tak samo jak dla ciebie mieszkanie z facetem jest naturalne dla mnie jest bycie samą i zajmowanie się sobą. Jest mi z tym bardzo dobrze :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś ,sorry,ale tacy jak Ty czesto od zycia dostają po d***e za swoją pewnosć jutra. Piszemy o czymś,czego nikt nie może być pewien,bo nie mozesz byc pewna czy za parę lat nie bedziesz chciała zamieszkac z kimś na kim Ci zalezy i nie ma nic do rzeczy Twoja siła psychiczna i obywanie sie bez pomocy kogokolwiek.No chyba,ze masz jakieś zaburzenia psychiczne i fakt faktem dzięki swojej zaburzonej psychice wolisz żyć z kimś tak jakby na odległość lub po prostu musiał Cię ktoś szalenie zranić,że nawet nie dopuszczasz do siebie myśli o zamieszkaniu z osobą bliską swemu sercu. Ciekawe czy ten Twój partner też taki zaburzony emocjonalnie, czy po prostu znosi Twoje kaprysy i pewnego dnia powie dosc,czy po prostu jest mu tak wygodnie,ma jakas tam kobietę z która notanbene nie dażą sie zbytnim uczuciem,ot sa ze soba,bo jednak mimo lubości do mieszkania osobno musza kogoś mieć aby seks uprawiac,wyjść z kimś na imprezę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ok...czyli ja za swoją pewność jutra muszę dostać po d***e (czy raczej życzysz mi źle bo mam inne poglądy na życie niż ty?) a ty za uwieszenie się na jakimś facecie do końca zycia masz pewność że nic złego się nie wydarzy? Wypowiadasz się z jakąś pogardą, spekulujesz co do przyczyny moich wyborów...nie masz swojego zycia czy jesteś aż tak nieszcześliwa ze swoim facetem. Jestes nieco ograniczona jesli któryś tam raz piszesz to samo i nie docierają do ciebie argumenty innych. Seks, spędzanie razem czasu i wyjazdy, do tego potrzeba mi faceta. Przez kilkanaście lat nie powiedział dość wiec jakoś to znosi ale cieszy mnie że tak się martwisz jego losem ;) obydwoje mamy swoje domy, spore oszczędności, zero stresu. Związek pozostaje swieży, zero rutyny. Podczas gdy znajomi rozwodzą się, walczą, jakieś glupie klotnie o pieniadze, brudne skarpetki czy sceny zazdrosci. U nas tego nigdy nie było :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×