Jestem w połowie ciąży i jakoś cały mój dobry humor i optymizm zniknął :(

Na początku tak się cieszyłam,a teraz to wszystko odeszło. Jakoś nie mam już siły na tą ciąże, przeraża mnie to jak zmienia się moje ciało, jak przybieram na wadze, jak boli mnie krzyż, że nie mogę wypić drinka po stresującym dniu. Miałam na początku ciąży bardzo dobre nastawienie i czułam, że mogę góry przenosić a teraz nawet nie myślę o tym dzieciaczku w brzuchu, nie cieszy mnie jego obecność, nie poprawia humoru. Jestem w 24 tygodniu i jakoś mam wszystkiego dość, temat dziecka całkowicie mi zobojętniał, jak mąż, rodzice czy teściowa rozmawiają o mebelkach dla dziecka, kupnie wózka, remoncie pokoju mi jest wszystko już jedno. Przeraża mnie to wszystko, najchętniej zakopałabym się pod ziemię :( Czy któraś z Was dziewczyny miała podobnie? :(

Tak na połowie, potem.minęło i nie mogłam się doczekać

To normalne. Przy końcówce ciąży wróci ekscytacja bycia mamą.

Spokojnie, to normalne.

Ja mialam tak samo. Pod koniec ciazy nie moglam sie doczekac, a jak zobaczylam synka to bylam najszczesliwsza na swiecie. Teraz ma juz pol roku i nie wyobrazam sobie zycia bez niego. Spokojnie to minie :)

A mi nie minelo, syn ma 5 miesiecy i wcale sie nie ciesze ze jest, robie przy nim wszystko machinalnie, nie usmiecham sie do niego bo mnie rozczula, najchetniej bym cofnela czas i nigdy ale to przenigdy nie dala sie zaplodnic, jest mi tak smutno ze musze caly dzien siedziec z placzacym dzieckiem ze po prostu odechciewa sie zyc :/