Problem z facetem!

Znamy się od prawie 3 lat, parą oficjalnie Jesteśmy od ponad roku. Na początku wszystko wyglądało zupełnie inaczej, spotkania były częste i długie, on również wychodził z inicjatywą spotkania. Po jakimś czasie wszystko się zmieniło. Widzieliśmy się 1 - 2 razy w miesiącu na pół godziny, godzinę. Miałam wrażenie, że jestem taką już ostatnią alternatywą - kiedy koledzy maja inne plany, kiedy nie ma nic fajnego w tv, kiedy od leżenia go plecy bolą - wtedy odzywał się do mnie. Powiedziałam mu wtedy, że takiego związku to ja nie chce i że lepiej to zakończyć. Przepraszał, obiecywał poprawę. Dałam drugą szansę. Widywaliśmy się jak w zegarku we wtorek, czwartek i sobotę od 17 do 18.30. Kiedy prosiłam go abyśmy się spotkali w inny dzień albo np. w innych godzinach to się pieklił, że znów mi coś nie odpowiada. Teraz znów prawie się nie widujemy chociaż mieszkamy w tej samej miejscowości i mamy do siebie 2 km. O co mu tak naprawde chodzi?

Booze grafik widywan jak w więzieniu :p trochę nie rozumiem takiego ustalania dni, bo zawsze może cos wypaść i wtedy widzenie przepada. Poprostu jemu nie zależy na tyle aby chciał sie widzieć częściej i dluuzej. Nie dojrzał do związku.

up

up