co sądzicie o osobach, które nie zostały poinformowane o firmowej wigilii

i całą godzinę siedziały same w biurze zastanawiając się, gdzie podziała się reszta pracowników?

że to niedorajdy, pustaki i ostatnie mazepy, skoro większość ludzi z pracy nie poczuła się do tego, aby cię o tej wigilii poinformować dodatkowo zaczęłabym się poważnie zastanawiać a) nad swoją przyszłością w tej firmie b) nad tym, kto może mi wbić pinezkę w krzesło c) nad tym, co z firmowych plotek dotarło do szefa, skoro nawet on nie zaprosił cię osobiście na tę uroczystość Generalnie rzecz ujmując niżej upaść nie można ale nie przejmuj się: zawsze mogłaś w ogóle pracy nie mieć

Ale czemu mam osądzać osoby,które nie zostały poinformowane? To raczej firmę osądźmy...Skoro jest organizowana dla wszystkich to każdy zostaje powiadomiony ,a inna sprawa czy każdy na nią ma ochotę przyjść

nic nie dzieje się bez przyczyny. no chyba, że trafiłaś na bandę intrygantów, którzy już wcześniej byli zgraną, hermetyczną kliką. ale zazwyczaj jest tak, że w każdej firmie są ofiary losu, które podlizują się szefostwu, są nieżyczliwe, nie umieją współpracować, na co dzień pracuje się z nimi koszmarnie, a potem się dziwią, że w wigilię pracowniczą siedzą same w biurze.