Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

taka sytuacja...

Polecane posty

Gość gość

ja - panna, on złozył pozew, mieszka u mnie, jest ich córka, dogadali sie z zoną ze nie beda drzec kotów, jak jej cos jest on sie martwi, jak dziecku cos jest , on jedzie do domu, spotyka sie z dzieckiem u nich w domu pod jej nieobecnosc ( jest w pracy), on mnie kocha, ja go nie wiem tak do konca... uda sie czy nie ? ( przetrwac czy zabic?)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A kto cie bedzie rochał panna, no kto? Żaden kawaler już sie ciebie nie dotchnie! No bo jak?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kurde masz racje, dotychanie mnie to obrzydlistwo..musze w takim razie zostac przy rozwodniku, dzieki za pomoc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I podziękuj rozwodniku że cie chce dotchnąć!!! Bo jak nie on to chto...? ...bo jak nie on to nicht ! ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×