Gość gość Napisano Grudzień 17, 2014 Mój narzeczony jest uzależniony od pewnej gry na telefon i ciągle wraca późno z pracy bo siedzi i gra zamiast składać sklep i wracać do domu (jest sam sobie szefem). Godzina zamknięcia to 16 a on wraca około 22-23. A ja tu w domu siedzę z dzieckiem sama jak palec i nie mam się nawet do kogo odezwać :( jedyna moja atrakcja w ciągu dnia to spacer z dzieckiem. Jego jedynym dniem wolnym jest niedziela i on wtedy odpoczywa (oczywiscie grając). Nie mam co liczyć na wspólne spędzanie czasu w ten dzień... najbardziej boli mnie to że dziecku brakuje ojca który pokaże mu świat. Próbowałam z nim rozmawiać na ten temat ale on twierdzi że tylko tak może zaradzić naszym problemom finansowym (no kolorowo nie jest, to fakt) ale ja wiem że, po pierwsze, on tam zostaje bo siedzi nad tą grą, a po drugie już po godzinie 17 w sklepie obrót jest znikomy, więc że zostanie tam do 22 to robi niewielką różnicę. Prawdę mówiąc nie wiem co mam myśleć o tym wszystkim, jest mi smutno ale może nie mam racji i powinnam zacząć liczyć tylko na siebie (?)... tylko nie wiem czy tak powinna wyglądać rodzina :/ Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach