Kuzynka mi powiedziała, że jestem leniwa

podobno jestem leniwa, bo w piatek na obiad do ryby podałam frytki mrożone:D To znaczy upiekłam je, a nie podałam mrozone, no ale chodziło o to, że z paczki. Walnęła mi wykład, że powinnam wszystko sama robić i że co to za problem obrać ziemniaki, pokroić i upiec. Oczywiście jak jej powiedziałam, że ja w przeciwieństwie do niej nie siedzę w domu i nie wyszukuję sobie zajęć to trochę zmieniła ton, ale na koniec dodała słynne ostatnimi czasy kafeteryjne "jak się chce to się da":D:D:D

Ja tam wole tez wlasnej roboty frytki z dobrych ziemniaków,ale tez mi sie zdarzylo z mrożonych jak nie mialam czasu,jednak smak nie do porównania. A na slowa kuzynki to bym sie tylko smiala.

Chyba bym francę zabiła śmiechem. Usłyszałaby ode mnie że to ona jest leniwa, bo przyszła nażreć się za darmo i jeszcze wybrzydza. Niech sp/ier/da/la.

A jej zadanie jest dla ciebie wazne? jeśli nie to odrzeknij z miłym uśmiechem "coż...nikt nie jest idealany" :)

no pewnie, że jak się chce, to się da, ale po co? po medal z buraka czy co? kuzynka myśli, że dzieci, czy mąż docenią te frytki samodzielnie robione? a może ty miałabyś się poczuć lepiej jako domowa kucharka? ja tam wolałabym być doceniana w pracy a nie jako gospodyni domowa :D

Czy wy wszystko musicie brać do siebie? Niedlugo nie będzie mozna slowa powiedzieć bo obrazalskie będą urazone. Ja bym zareagowala z humorem typu aj wiesz ni nie jestem idealna czy cos w tym stylu. A juz napewno nie zakladalabym tematu o tym na kafe..ja p*****le.

Mnie też wkurza to słynne jak się chce to się da :) wtedy odpowiadam to sobie chciej, a mnie się właśnie nie chce więc w czym masz problem? Po swojemu to sobie rób u siebie w domu, u mnie nie komentuj :) tak ostatnio bratowej powiedziałam. Też matrona siedzi z trzyletnim dzieckiem w chacie, nigdy nigdzie nie pracowała. Po liceum zaliczyli z moim bratem wtopę, a teraz oboje najmądrzejsi :P u moich rodziców na dwóch pokoikach siedzą i pretensje mają, że rodzice im nie chcą swojej czyli większej części domu oddać. Brat tylko pracuje, a ta mądrości wszem i wobec oznajmia wszystkim. U mnie poszło o to, ze nie prasuję rzeczy tylko otrzepuję i jak ewentualnie potrzebujemy koszule to prasujemy każde sobie. Mam dyżury na izbie przyjęć w szpitalu i jak wracam do domu to faktycznie włącza mi się leń przyznaję się i nie widze w tym niczego złego :P dodatkowo raz w tygodniu przychodzi pani która nam sprząta i pierze, a czasem też cos ugotuje, bo mnie się nie chce mimo, że może i by się dało :P

a czy ja się obraziłam? przecież ja się z tego śmieję:D to raczej ona się obraziła i powiedziała, że mam lekceważący stosunek do rzeczy bardzo ważnych w życiu:D

dobrze że nie powiedziała że frytki to zło i absolutnie nie można ich jeść :D

To trzeba bylo powiedzieć ze w życiu wazne jest zdrowie,ksztalcenie sie,rozwijanie pasji a frytki do ważnych nie należą.

Ja tez wole normalnie zrobione frytki a nie jakies gowno mrozone. Dajesz cos takiego dziecku a apotem jak będzie nastolatkiem to będzie mieć problem z trądzikiem i pewnie nie tylko z tym.

o i znalazła się jakaś pieprznięta mamuśka która uważa że mrożone frytki to zło :D

trądzik po frytkach, hehe coś ty ćpała?!