Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Hormpiotrczi

Oto moja wstrząsająca historia. Do końca życia będę żałował tego co zrobiłem...

Polecane posty

Gość Hormpiotrczi

Zaczęło się pewnego pięknego, trywialnego dnia, kiedy to moi rodzice kupili cały, ciężki karton galaretki o smaku cytrynowym. Moja ukochana dziewczyna Hormonczi zawsze mówiła, że ten smak zmieni moje spojrzenie na rzeczywistość. Niestety zarządzenie rodziców było jasne i klarowne: "Galaretka jest na święta i nikt nie ma prawa jej otwierać". Jak doskonale wiecie zakazany owoc smakuje najlepiej, a w walce, którą toczyłem ze sobą siedząc nocą przy komputerze na silnych psychotropach i wpatrując w zlewające się ze sobą treści pornograficzne ( konkretnie kopulację postaci z Silent Hilla) bo podnieca mnie już tylko to, jak Piramidogłowy kopuluje z bezgłowymi pielęgniarkami, nie miałem żadnych szans. Zacząłem powoli skradać się do kuchni, mijając na palcach sypialnię rodziców. Byłem przez chwilę przekonany, że wpatrują się we mnie jakieś błyszczące ślepia, ale ignorując to ruszyłem dalej. Gdy dotarłem do kuchni moim oczom ukazał się triumfalnie i majestatycznie okazały karton z rysunkiem przekrojonej na pół zakrwawionym nożem cytryny. Nie wiedzieć dlaczego na opakowaniu z galaretką widniał symbol motyla, ale wówczas nie miało to żadnego znaczenia i nie budziło we mnie zastanowienia. Toczyłem ze sobą walkę jeszcze przez sekundę, ale musiałem ulec. Przez chwilę wydawało mi się, że słyszę za plecami coś dziwnego, jak szelest małych, kruchych skrzydeł, odwróciłem się i wydawało mi się, że widzę coś...ale nieważne, rzuciłem łapczywie na opakowanie i rozerwałem powłokę. Moim oczom ukazał się tak wielki zapas cytrynowej galaretki, że starczyłoby na wykarmienie całego oświęcimia. Przez chwilę wyobraziłem sobie walczące ze sobą, wychudłe postacie, o długich, nieobcinanych, postrzępionych paznokciach rwących, rozdrapujących skórę i włosy, o piękną saszetkę cytrynowej galaretki. W milczeniu zrobiłem sobie jedną porcję i spożyłem ją z płonącymi pożądaniem oczyma... Powróciłem do pokoju i zadowolony z pełnym żołądkiem położyłem się spać. Tej nocy przyśnił mi się sen. Znajdowałem się na pięknej, słonecznej polanie, a w moim kierunku leciał motyl, był piękny, lecz było w nim coś dziwnego, jego skrzydła, aksamitne, lecz czarne, czarne jak najgłębsza pustka, jak czarna dziura, powoli się zbliżał...czy motyl może być tak wielki? Nagle coś mną szarpnęło i zerwałem się z łóżka o 3:00 w nocy...Cisza, niezmącona cisza, wsłuchałem się w tę ciszę, ale słychać było tylko lekki szum wiatru za oknem, bijące serce i coś jeszcze... Zbiegłem na dół by sięgnąć do kartonu, po kolejną działkę. Jakiś głos w mojej głowie kazał mi to zrobić, to jego słyszałem. Rozerwałem pośpiesznie saszetkę i wsypałem zawartość do kubka. Tylko dlaczego sypiący się proszek tak bardzo przypominał szum skrzydeł? Skrzydła szeptały...wypij to...wypij...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Już myślałam że zjadłeś kupę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie no chłopie, streszczaj sie ja tam nie czytam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hormonczi
Każdy człowiek ma w swoim życiu takie moment, który wszystko zmienia. I tak również było w moim przypadku. Moje pierwsze zetknięcie z Galaretką cytrynową było w podstawówce. Mimo słów rodziców, wyszłam w domu i pełna energii wpadłam do sklepu. Sprzedawca zapytał, czy nie jestem za młoda, ale wystarczyło, że wbiłam mu nóż w żołądek. Co prawda było trochę krzyku, ale dostałam swoją Galaretkę, szkoda tylko pana, który się wykrwawił. Uzależniłam się, zaczęłam być dilerem cytrynowej galaretki. Rozprowadzałam ją już w 2 klasie podstawówki. Mój kochany Hormpiotrczi także uległ i ukradł ją. Zapewniałam go, że rzeczywistość zmieni się na lepsze. Już nie będzie czerpał satysfkacji z pielęgniarki bez głowy. Naszą religią jest Cytrynowa Galaretka, a założycielem Motyl z podziemii Czarnej Dziury. Hormpiotrczi ciągle budził się o 3 w nocy... jego oczy stawały się coraz bardziej czerwone, a spojrzenie obłąkane niczym pedofil Slenderman obserwujący w lesie dzieci... Rodzice niestety po kilku miesiącach dowiedzieli się o tym...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×