Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

wyrzucenie kota, czy sobie poradzi?

Polecane posty

Gość gość

Witam. Pisze bo meczy mnie jedna rzecz - pare dni temu znajomy powiedzial ze "ma" kota ktory do niego przychodzi na jedzenie - wlasciwie to nie mieszka na stale w domu ale przychodzi jesc codziennie. I ten znajomy stwierdzil ze nie daje mu jesc pare dni juz z nadzieja ze kot sobie pojdzie. Mowilam ze tak sie nie robi... No ale. Nawet nie wiem gdzie dokladnie ten znajomy mieszka. Sama mam kota, dokarmiam je, nie moge patrzec jak zwierzeciu dzieje sie krzywda i jestem teraz zla na sama siebie ze nic nie zrobilam. Mam wyrzuty sumienia ze nic nie zrobilam. Pewnie ten kot polowac umie ale idzie zima a jest przyzwyczajony ze tam dostawal jedzenie... A wszystko dlatego ze kot nibh traktowal go "jak obcego czlowieka"... (Niektorzy nie potrafia zrozumiec kotow). Myslicie ze da sobie rade?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
i dobrze że masz wyrzuty sumienia kretynko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale co ja takiego zrobilam? Po co od razu obrazac? Co mialam zrobic skoro to dalszy znajomy i nie mam na niego zadnego wplywu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćknjn
biedne zwierze, zdycha z glodu tacy jak on nie sa ludzmi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość faceton86
Poczytaj trochę o kotach. Koty to istna plaga na świecie. Taka cicha plaga. Są bardzo dobrymi łowcami. Bez problemu sobie radzą nawet udomowieone koty w dziczy. Wyrzucisz psa to umrze bez pomocy ludzi a kot przeżyje. Koty jedzą najgorsze g****a w razie konieczności.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kot przeżyje pod warunkiem że nie ma usuniętych pazurów. Możliwe że kociak przychodził się tylko najeść ale posiada swój dom (moja sąsiadka ma "kota" na punkcie kotów i dokarmiała kota z sąsiedztwa ale nie widziała o tym przez ponad rok). Wyrzuty sumienia...nie naprawisz i nie nakarmisz całego świata. Pomagaj tym którym możesz i na ile finansowo jesteś w stanie. Trudno określić czy ten kociak jest"dziki" i wysterylizowany. W niektórych miastach (nie wiem jak w PL) organizuje się darmową sterylizację "dzikich" lub bezdomnych kotów aby się nie rozmnażały, po czym wypuszcza w te same miejsca gdze je znaleziono/złapano.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nic sie nie martw o tego kotka. Popałęta sie troche po ulicach i wkrótce trafi do kociego raju ze sladem bieżnika na grzbiecie. W sumie to nawet fajnie koła podskakują na kocich łbach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie wiem czy kot przezyje ale opowiem ci ze dwa lata temu sasiedzi z domu obok sie wyprowadzili a kota Sare zostawili , ta biedaczka caly czas sie blaka po okolicy i chodzi wokol domu , nowi wlasciciele maja dwa psy wiec kota przeganiaja , ja tego kota dokarmiam kupuje karme w LIDLU moze nie jest to super karma ale zawsze cos ten kot ma na misce , moj maz jest uczulony na siersc wiec kot w domu odpada ale jak byly mrozy pierwsza zime do -20 jak kot zostal sam to wpuszczalam ja do domu na noc , biegla od razu do pokoju syna i tam spala pod lozkiem a raNO ZEBY MAZ NIE WIDZIAL WYGANIALAM JA . Staralam sie aby kociak nie lazil tylko po calym domu , maz i tak sie uskarzal ze cos go oczy swedza i katar dostal ale ja mowilam ze to pewnie od kurzu i trzeba posprzatac albo ze nowy plyn do plukania kupilam biedna Sara szweda sie po okolicy do dzisiaj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×