Zakochałam sie :(

Wiec, prosze o normalne odpowiedzi,nie chce typu "jesteś nienormalna, głupia" "idz sie lecz". Zakochałam się w ksiedzu. Trwa to już 2 lata. W tym roku napisałam do niego list i podałam e-mail i nr telefonu, bo potrzebowałam tylko rozmowy, jednak nie podałam mojego imienia i nazwiska. Od wakacji do 22 grudnia było normalnie myślałam, że się odkochałam, pisałam z chłopakami i wgl.22 grudnia poszłam do spowiedzi do niego i wszystko wróciło z podwójnym bólem i z podwójnym znienawidzeniem sie. Na początku tego chciałam popełnic samobójstwo, chodziłam do psychologa ale zakończyli ze mną rozmawiac bo nie powiedziałam im nic o co mi chodzi. Teraz jak to wróciło mam chec jeszcze wiekszą żeby sie zabic. To chyba silniejsze ode mnie. Mam jeszcze blog, nazwa tego bloga to jego imie i nazwisko. Nie mam już sił z tym walczyc.

Nie zabijaj się!! Wstąp do zakonu:-)

Miało gąupich odpowiedzi nie być

Sultanny pewnie dla Ciebie nie porzuci ale moze bedziesz miala znizki na sakramenty ;)

to ja poprosze o znizke na sakrament pokuty :P

A możesz nam powiedzieć ile masz lat? Mysle ze nie warto się zabijac, wielu księży zyje w Polsce z kobietami, u mnie w pracy jest jeden który musial odejść gdyż kobieta zaszla w ciąze, jest wiec bylym księdzem, ma dziś zone i dwoje dzieci. Problem może polegac na tym ze akurat twój ksiądz nie musi odwzajemnić twojego uczucia lub może już zyc z jakąś kobietą dyskretnie.

dyskretnie...powiadasz? tak tyskretnie jak ten brazylijski biskup?

ludzie sa niepoważni tutaj jak chcesz podam ci email muj scoti88@poczta.onet.pl i emailowo ci odpowiem tylko napisz do mnie bo tu nie dorozwinieci odpisuja