Nie zaprosił mnie na randkę, bo mam za duże powodzenie?

Poznałam w pracy raczej nieśmiałego faceta, ma 32lata ale nie należy do kobieciarzy i czesto peszy go rozmowa z kobietami na smielsze tematy. Próbowalam z nim flirtować i wiem, ze mu sie bardzo podobam, niestety mimo tego ze spedzilismy godziny na rozmowach w pracy nie zaprosił mnie na randke. Teraz okazało się, ze mam problemy ze zdrowiem, o których nikt nie wie i ide do pracy ostatni dzien a później mam dłuższe wolne na dojscie do siebie, on o tym nie wie i raczej juz sie wiecej nie spotkamy. Mam wrażenie, że iał ochote na coś więcej, jestem tego prawie pewna ale pozniej widział mnie kilka razy z innymi kolegami z pracy i sie za kazdym razem po tym wycofywal, wie tez ze kilku prosiło mnie o randke i odmawiałam. Nie wiem co robić :/ Nie chce go sama zapraszać, bo może nie zaprosił mnie bo np. jest żonaty ale też nie chce odpuszczać, bardzo, bardzo chciałabym go bliżej poznać. Poradzicie coś? Przy odrobinie szczescia jeszcze jutro go zobacze. :/

Zapros go na Sylwka. Szamka wino i takie tam pogaduchy. Niema obroczki to loda mu zrob zakocha sie na 100%:-)

Moja droga,moim skromnym zdaniem- jeśli kobieta wpadnie mężczyźnie w oko,nawet nieśmiałemu,znajdzie on KAZDY sposób,aby ja zaprosić na kawe. To,ze flirtujecie o niczym jeszcze nie świadczy. Nie przypisuj sobie winy,ze może się on bać odrzucenia,bo odmowilas innym kawy. Powodów dlaczego mężczyźni niezobowiązująco flirtuja jest masę. A nie zaprasza na kawe być może dlatego ze jest żonaty, zajęty, singlem z wyboru,gejem? Nauczona dlswiadczeniem,mowie NIE sugestiom aby to kobieta starała się o randkę. Możesz się tylko rozczarować (chyba,ze masz silne 4 litery). Powodzenia w znalezieniu prawdziwego mężczyzny o silnej osobowości!

Dzięki za odpowiedzi, jednak odpuszczę :/ Wydaje mi się, że dałam mu dość sygnałów, by mógł być pewnien że mi się podoba i chętnie się z nim umówię. No trudno..