Spacery z maluszkem w najbliższe zimne dni

W najbliższym tygodniu zapowiadają ciągle minusowe temperatury, w moim regionie nawet po -8. Jak tam z waszymi maluszkami, jak często macie zamiar z nimi wychodzić? I w ogóle jak często w zimę wychodzicie na spacerki?

Nie bede wychodzic.

W ogóle. Hibernuję go aż do kwietnia. Zawijam go szczelnie w kokon z wełnianego becika i chowam pod szafą Maxx z Ikei (dębowa, lepiej izoluje). Dopajam i karmię dożylnie, aby nie zaziębić go chłodniejszym w tym czasie powietrzem w mieszkaniu (kaloryfery na 2, hartuję jego starsze rodzeństwo).

Do -5 wychodze normalnie ale jak mocno zimno odpuszczam sobie..ale zeby sie nie kisic caly dzien w domu to zawsze wyskoczymy gdzies autem..syn ma rok

Córka ma dokładnie jutro cztery tygodnie i codziennie, od jej pierwszego tygodnia życia, wychodzimy na 30 - minutowy spacer, bez względu na pogodę, codziennie. Ubieram ją stosownie do pogody i nie kicha ani chora nie jest. Ma dwóch starszych braci (6 i 12 lat) i właśnie z nimi wychodzimy na taki szybki rodzinny spacer, dzieci się hartują, uodparniają i dotleniają, a ile przy tym zabawy.

Taki mały Mrozek do - 10 jest zdrowszy niż gdy jest temp od 5 do 15

ponoc mozna z dzieckiem wychodzic na pare minut do temperatury -10 stopni, tak mowi moj lekarz, ale ja odradzam , w tamtym roku bylam na takim 30 minutowym spacerku, byla sliczna pogoda, sloneczko swiecilo i nastepnego dnia zapalenie oskrzeli, teraz w taki mroz nei wychodze, codziennie zawoze go do mamy bo pracuje wiec zawsze chwile na tym dworzu pobedzie i wietrze cale mieszkanie

Ja też na dłuższe spacery nie wychodzę w taki mróz, wietrze mieszkanie, a dzieci zawoze do rodziców, więc codziennie łapią świeżego powietrza i chwile są na dworze, bo trochę schodzi zanim wejdą do domu, chciałyby bawić się na dworze

Ja na spacerze nie bylam z 9,5 miesięczna córka raz jak lało i wiało caly dzienl. Dzis przy -9 ubralam ciepło i chodziliśmy godzinke, wróciłam i kark i stopy ciepłe:) jak spadnie niżej niż -10 to spacery sobie daruje ale bede werandowac na balkonie

Moze to źle zabrzmi ale dzieckiem sie nie martwie, raczej myślę o sobie. Idę na spacer jak nie wieje za mocno, jest max -6, -7 odczuwalne, nie pada itp. A to dlatego ze moja odporność po porodzie jest nijaka i juz sie dwa razy mocno rozchorowałam przez spacer na mocnym wietrze. Jak mi sie nie chce iść to usypiam na balkonie a sama w tym czasie pije kawe. Jak jest fajnie to idziemy, średnio na 1,5h. A dziecko ubieram adekwatnie do pogody, dodaje dodatkowy koc albo i nie i juz. W gondoli nie zmarznie, nie zawieje go. Przy wiecej niż -10 zakrywam bude pielucha tetrowa i nie wystawiam na dluzej niż nos robi sie czerwony. Mocniej opatulam tez buzie, tak ze w sumie to wystaje tylko maly kawalek nosa ;)

mam już 2 odchowanych dzieci i zawsze z nimi wychodziłam bez względu na pogode. Kiedys pamiętam jak mój syn mial 8 mies a na zewnątrz było -15 stopni , ku przerażeniu sasiadow byliśmy na zew przez pol h. Dzieci mam zdrowe, nigdy nie chorowaly.

ja wychodziłam przy mrozach, nie rozumiem dlaczego nie? Rześkie, mroźne powietrze jest zdrowe!

Do -10 - normalne, ok godzinne-1.5h spacery. Przy niższych temperaturach krótsze wycieczki, do sklepu, na rynek, oczywiście o ile sama mam ochotę wyściubić nos z domu. Mam tylko jedną zasadę - nie wychodzę na spacery wyłącznie jeśli wieje. Poza tym - nie widzę przeszkód.

Wychodzilam codziennie, w prawie kazda pogode (no chyba ze wialo jak cholera i lalo), w mrozy tez, ku przerazeniu sasiadki, ze przy -15 ide z 8-mies. dzieckiem na krotki spacer. Za to jej dzieciaki kisily sie w domu, przy klimatyzacji, jej wyjscia z nimi ograniczaly sie do szybkiego wpakowania w auto, jazdy do sklepu i do domu. a potem mi sie zalila, ze chore, ze najpierw antybiotyk, potem zastrzyki i te sprawy. A moje dziecko zdrowe.

mój mały ma prawie 5 lat, nie jest okazem zdrowia, bo często przynosi katar z przedszkola - choć nie przeradza się to w nic więcej. na podwórku jest codziennie, jak był malutki - wychodziliśmy na chwilę, ale jak miał rok, to już były to nawet 2 godzinne spacery - bo on o to prosił, bo mu się podobał śnieg i sanki :) teraz też chętnie wychodzi - prosi wręcz o to żeby iść na spacer i 1na dzień to dla niego za mało. jak go odbieram z przedszkola, to obowiązkowa włóczęga :) a potem jeszcze pobawi się z godzinkę na podwórku jak ja robię obiad :)

a moja 15msc corka odkad jest ponizej zera nie chce chodzic po dworze:( placze, chce na rece a postawiona to juz wogole nie chce cjhodzic, sniegu sie boi i chyba jej przeszkadza zimno. a od urodzwnia tylko kilka dni niewyszla. od kilku dni za to spacer trwa 10minut

U mnie jest -7 i ja z moim 7tyg dzieckiem nie wychodzę dzisiaj,.jest po szczepieniu i boję się że coś złapie