Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Zapraszam na pogaduchy matki NIEPRZEWRAŻLIWONE

Polecane posty

Gość gość

Czy jest tu ktoś, kto żyje normalnie? Nie dostaje depresji na widok brudnego dziecka, nie wstaje o świcie po otręby i mrożone morele do jogurtów naturalnych, nie pierze w kasztanach i nie łuska wody żeby była zdrowsza? :) Zapraszam matki nieprzewrażliwione - te normalne, zwyczajne, jak większość mijanych na ulicy, nie tę elitę z forum :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiec sie dolacze. Zyje zupelnie przecietnie:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jestem normalną osobą, nie matką, a nianią ale nie trawię gdy dziecko jest brudne, mam obsesje wycierania rączek i buzi. Kiedy jest brudne nie może się do mnie przytulić czy usiąść na kolana, efekt taki, że zawsze mam wilgotne chusteczki przy sobie. Próbowałam się przemóc ale nic nie dało, nadal mnie obrzydza i odrzuca dziecko uślinione i oblepione np. po lizaku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to po co dajesz bachorom lizaki cfelu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gościówa _ 123
Hahahahaha uwielbiam te matki które nie dają dziecku nic innego.do jedzenia niż przewiduje tabela żywienia. A później dzieci rzucają się na słodycze i paluszki....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oj uwierz, że gdyby to ode mnie zależało to dzieciak ie dostałby ani lizaków ani żadnych czekoladowych rzeczy ale w domu jest stara schorowana babka i to ona mu wciska mimo, że krzywo na to patrzę. Efekt taki, że dzieciak utuczony i zaczyna przypominać prosiaka. Ale nie moje dziecko więc mam to gdzieś. A cfelem przez ef możesz być ty ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ciekawe , ze kazdy komu nie wystaja zebra i kosci przez skóre jest "utuczony jak prosiak ":D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćiówa
Dołączam się. Tak jestem chyba normalna nie przesadzam z czystością , jak nie chce to nie je ,daję frytki z keczupem z mc donalda , czasami olewam dzieciaka jak coś chce a ja już mam dość np. puszczania w kółko Pszczółki Mai. Pozwalam skakać po kałużach i kłaść się na podłodze w supermarkecie na środku. Czekam aż wstanie aż jej ktoś zwróci uwage wtedy ucieka na ratunek do mnie. Chyba jestem normalna choć czasem wydrę japę jak już mi nerwy puszczą a nawet poklepie po dupsku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To i ja sie zamelduje. Zyje normalnie, pracuje. Dziecko chodzi do przedszkola. Jemy w miare zdrowo. Wszyscy szczesliwi ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To dziecko jest utuczone. Ma ponad 2,5 roku i jest ciężki jak słoń, a jeszcze mu się marzy że będę go na "opka" nosić bo tak go mamula nauczyła. Wciskają mu codziennie pączki, gniazdka, lizaki i inne słodkości to wygląda jak wygląda. Nie mam nic przeciwko jedzeniu tylko brzydzi mnie jak jest ubrudzony jedzeniem i latam i wycieram go co chwilę, a babka kiwa głową co ostentacyjnie ignoruję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gościówa _ 123
Ja nie mówię o wciskaniu dzieciom słodyczy tylko o tym zeby im nie zakazywac. U mnie w domu stoją cukierki i jak dziecko chce to podchodzi zrobi gryza i przez 3 dni nie ruszy bo ma je non stop.mojej znajomej.dziecko ma 6 lat i.jak cudem dostanie cukierki to je je ze łzami w oczach. A jak kiedyś była u nas i mąż poczestowal ja cukierkiem to 3 razy zapytała czy nie powiemy mamie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój syn jak miał 2 lata wazył 20 kg :D Urodzil sie 4720 kg :P Nazywalismy go paczkiem :P I wyobraz sobie nie jadł słodyczy :P Nie przeszkodziło mu to nauczyc sie biegac i jezdzic na rowerku byc w ciagłym ruchu :P Wogóle sie tym nie przejmowałam, chyba byłam nieprzewrazliwiona :D Przez nastepne lata nie utył ani kg, tylko rósł i rósl:) Dzis ma 142cm i 31 kg, ma 9 lat:) Jest mięsniami obleczonymi na kosciach, wyglada jak cięzki szkielet :P Nie bądz taka przewrazliwiona na punkcie figury i wyglau dzieci:) To nie wybieg dla modelek i wszystko moze sie zmienic:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale ja sie tym nie martwie, absolutnie ;-) To nie moje dziecko, jestem jego niania. Tylko zauwazam ze nie wyglada zbyt ladnie z ta nadwaga. No i o braniu go na rece nie ma mowy, za bardzo cenie swoj kregoslup.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wkurzonaMatka
Macie w 100% rację! U nas też słodkości są "pod ręką". Jaki efekt? A no taki że wezmą sobie czasem coś i tyle. U szwagierki są wytyczne co do słodyczy to jak pojedziemy tam i zawsze zawieziemy im albo batona albo czekoladę to chłopak w przeciągu 5 min zjada całą!!! Aż to wygląda obrzydliwie! No ALE!!! Taka moda: wychowywanie wg tabeli żywienia -"oj syn ma 10 m-cy, mogę mu dorzucić takę pietruszki do zupki czy nie?" Sterylne wychowywanie - "matko najjaśniejsza! córka zjadła jakiś paproch z podłogi! Jechać na ostry dyżur czy jutro do lekarza???!!!!" Wychowanie na zastraszonego dzieciaka albo na samoluba - "nie rusz, nie dotykaj, to be, tym się poparzysz, to ma zarazki" ; " to jest TWOJE i nie pożyczaj!, a niech sobie kupi co cię to obchodzi" Bezstresowe wychowanie - "kochanie wolno bić...auć to mamę bolało....skarbie nie wydzieraj mamie włosów, nie bij mnie po twarzy......MINĘŁO 20 LAT.....kochanie nie bij mamy, tak nie ładnie" I moje naj! EKO wychowywanie! Tu juz nic nie muszę pisać bo szkoda słów. A co do Ciebie Nianiu to ile waży dzieciak? Piszesz że ciężki a ile waży? Skoro Cię brzydzi to po co Go pilnujesz Super Nianiu? U mnie byś nie popracowała, oj nie....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja jestem dopiero w ciazy. Zaraz porod ale czytajac Was mam nadzieje, ze mozna nie zglupiec i pozostac normalnym :) dzieki dziewczyny! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wazy ponad 20 kg ale wygląda jak upasiony prosiaczek. Brzydzi mnie jak jest brudny dlatego go wycieram co chwilę. Lubie go nawet ale napewno nie kocham. To jest tylko praca nic wiecej nie musze mu dawac oprocz opieki zeby nie chodzil poobijany. Nianie sa tylko od tego a nie od kochania bo nikt obcych dzieci nie kocha a co najwyżej toleruje. Teraz na szczęście mam wolne od tego dzieciaka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wkurzonaMatka
No oczywiście, że nie musisz kochać, ale ty wypowiadasz się o tym dziecku wręcz z odrazą! Jeśli nie odpowiada Ci "opa" to zmień pracę. Oni płacą Oni wymagają. No ale przyznaję Ci rację że taka waga u takiego dziecka to tez bym sie bała o nie. Nie ze względu na urodę, ale na zdrowie. Może się okazać ze schudnie i spoko. A może się okazać że nie schudnie i dziecko będzie miało zmarnowany okres szkolny. gość 13.21 trzymaj się! I nie daj sobie wbić do głowy tych wszystkich książkowych bzdur! Najlepszą rade jaką mogę Ci dać to kieruj się zawsze swoją intuicją matczyną!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a ja mam 2 koty i psa i dzieci się z nimi bawią, w tym 8 miesięczny niemowlak i jestem bardzo za tym aby miały dzieci od urodzenia kontakt ze zwierzakami, a niektóre baby zawału dostają jak mówię, że niemowlak dotyka psa albo kota haha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość1336
WkurzonaMatka trafiłaś w sedno :) Moje dziecko ma 1,5 roku i wszystkiego próbuje. W świeta najadło sie keczupu wywaliło mu kaszke na czole, dostało wapno i biega dalej. Jedyną rzeczą którą pilnuje to jest tran, podaje od wrzesnia i jak narazie był tylko katar chociaż dziecko biega po dworku nawet przy mrozie...o zmoro :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wkurzona az tak zle nie jest, odrazy nie czuje. Ale na rece nie biore i matce o tym mówiłam ze czas go odzwyczaic od brania do gory i jest za. Ja tez nie jestem szczęśliwa ze musze dziecko bawic ale praca jak praca poki nie ma czegoś lepszego muszę tkwic w tym. Dziecko toleruje i to wystarczy dbam o potrzeby typu jedzenie picie i wytarte dupsko gdy narobi (o tak! Wali w pueluchy jeszcze) no i to tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja nie bardzo rozumiem, że pranie w orzechach czy dawanie morelki do jogurtu naturalnego to przewrażliwienie. Sama piore w orzechach i płatkach marsylskich ze względu na stan skóry mojego dziecka. Nie używam kostek i innej chemii - nie widze w tym nic, co kwalifikowałoby mnie jako przewrażliwioną matke. Uważam, że żyję calkiem normalnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ty jestes konkubiną więc mysli troche inna kategoria haha to je konkubina tego nie ogarniesz. Pierz dalej w orzechach, szczyla tez wypierz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
13.53 tez jestem w konkubinacie a orzechach nie piore i co teraz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wkurzonaMatka
Nianiu a to zwracam honor;) Jeżeli matka jest za to cofam to co pisałam;) Zwolenniczka to nie jest złe i to nie jest przewrażliwienie, ale przewrażliwieniem już jest jak kobieta robi aferę bo zamiast moreli z jogurtem nat. zjadło zwykły, przewrażliwieniem juz jest jak kobieta robi aferę bo dziecko spróbowało czekolady czy cukierka itd. Ja wszystko rozumiem, tym bardziej jeśli coś trzeba robić ze względu na stan zdrowia, ale nie masz wrażenia nie raz jak czytasz te pytania i odpowiedzi za bzdurne po prostu? Kurczę moja babcia ani razu nie miała na sobie spodni, jak była dzieckiem (czasy wojny) nie było rajstop tylko pończochy a że nie lubiła majtek :p to idąc do szkoły ściągała i szła z gołą pipą;) Zima czy lato! I co. Dostała raka? Umarła na zapalenie płuc? Ma 90 lat. Nie mówię że puściła bym dziecko z gołym tyłkiem na mróz ale nie robie afery jak dzieci staną przy otwartych drzwiach w zimie, czy jak czasem zmarzną nawet. Według mnie lepiej zmarznąć niż się przegrzać. Itd, itd, itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wkurzona masz rację z tym zmarznieciem. Ja nie moge teściowej.do lba.dotluc ze 28 st w domu to jest za.duzo i.nie powinno sie tyle palic i jak grochem o sciane. Ona uważa ze przy dzieciach musi byc cieplo i nie moga na dwor wychodzic zimą, bo ona tak robiła i jej byly zdrowe. Efet taki ze otwieram okna zimą bo sie nie da.spac, maz jak tylko troche zimna złapie to trzęsie sie jak galareta i od razu chory ale oczywiście teściówka najmsdrzejsza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wkurzonaMatka
gość1336 dziś No u mnie jest dokładnie to samo! Ja nie podawałam ani tranu ani nic innego. Uczyłam dzieci jeść wszystko i tak jak lubiły frytki tak też uwielbiają marchew, groszek i wodę! Starsza córka pierwszy antybiotyk dostała 2 m-ce temu a ma 6 lat. Młoda 2 lata też jeszcze nie miała. Nie podaję żadnych wspomagaczy witaminowych, jedynie naturalne - owszem. Z tym że nie wydzieram sobie włosów z głowy jak córka ma smak na zupkę chińską:D Tak pozwalam jej ją jeść. A je pare razy do roku bo tylko tyle ma na nią ochotę. W wieku 13 m-cy jadła już wszystko. Młoda nie lubi np frytek a uwielbia kompoty domowe i groszek zielony. To nie jest tak że nie podajemy dzieciom warzyw i innego zdrowego jedzenia żeby nie stać się "przewrażliwioną" ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wkurzonaMatka
gość dziś MOja mama jest taka sama! :) jak jest 25 st to chodzi ubrana w 3 warstwy!:D Jaki efekt? Taki że u niej można się zadusić w pokoju a tam gdzie my przebywamy kaloryfery zakręcone. Ale tak czy siak chodzimy po domu, zima lato, w krótkich rękawach a ona bluzka + polar :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Teściówka to samo, 28 st i polar gruby na karku. Oszalec idzie. Ona mieszka na dole a my u gory i mamy większość kaloryferów zakrecone. Ona uwarza ze dzieci powinny byc zaparzone. Straszna baba. Tylko kto na ten opal daje? Ano tylko my. I tu jest problem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wkurzonaMatka
U nas wypisz wymaluj to samo;) Ale moja mama juz się nauczyła, że ma się nie wtrącać w wychowywanie moich dzieci;) Co do opału to głupich nie ma. Jest zrzuta. Tzn ona daje nam na raty więc wychodzi że tak z tonę węgla, na 5 które trzeba kupić na zimę, ona kupuje. Dom jest duży więc idzie tego tym bardziej że Ona by najchętniej zaczynała sezon we wrześniu a kończyła w czerwcu :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a mówię na moją córkę "dziecko wojny" ;) pozwalam jej na szeroko pojętą samodzielność (adekwatnie do wieku) nie usuwam jej przeszkód sprzed nosa, jedynie uczę, że czegoś nie wolno. Nie muszę więc zabezpieczać przed nią szafek i szuflad, nie dostaję trzęsiawki jak zje coś "spoza tabeli" albo zje piasek w piaskownicy (był taki etap i dziecko o dziwo żyje) Mała wychowuje się z dwoma kotami. Nie mam kręćka na punkcie sterylności, nie mam wyrzutów sumienia jak się dziecko samo pobawi i da mi chwilę spokoju. Jestem szczęśliwa, jak ojciec dziecka czy ktoś z rodziny bierze mała na spacer ;) Jedyna zasada- nie pozwalam "wejść dziecku na głowę" ;) przynajmniej dzieciak się nie szarpie z życiem, bo ma wyznaczone granice.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×