Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość alssson

toksyczny związek

Polecane posty

Gość alssson

Mam straszny problem. Od 2 lat jestem ze swoim chłopakiem, jednak od 6 miesięcy codziennie niemalże są u nas kłótnie, dlatego że on po prostu nie spełnia moich oczekiwań. Nie wspiera mnie, nie widzę żeby mu na mnie w ogóle zalezalo i żeby mnie kochał. Nie czuję się kochana, doceniana, komplement mi da raz na 2 miesiące, zawsze ja musze wychodzić z inicjatywa czy się spotkamy tego czy tamtego dnia. Nigdy nie czuje się winny i wszystkie problemy związki dźwigam ja na swoich barkach. Codziennie kłótnie doprowadzają mnie do nerwicy i depresji. W ciągu 2 lat związku dostałam od niego 2 róże. Często pokazuje mi swoje olewające zachowanie. Nie dzwoni w ogóle, często udaje że jest zmęczony i nie ma siły się spotkać ale z kolegami się spotyka w ten dzień. Chodzi o to, że mimo tego jaki ból mi sprawia ja bardzo go kocham. Nigdy kogoś tak nie kochałam jestem w stanie zrobić dla niego absolutnie wysztko. Mimo złych chwil, w tych dobrych momentach jest bardzo miło. Mówiłam mu nie raz powtarzam prawie codziennie żeby się chociaż trochę starał a on ze on taki już jest. Zrywałam z nim x razy, tylko po to, by zrozumiał coś. I tak było ze był dobry 4 dni a później znowu to samo. Ale przecież nie na tym to ma polegać, bym z nim zrywala codziennie? A moja samoocena upada bo tylko się upokarzam jak proszę go o mile słówko, gest. Nie wiem już gdzie mam szukać pomocy, rady, czegokolwiek wiec pisze tu. Czuje się okropnie, mam dość tego wszystkiego i gdy chce naprawdę zakończyć, on zaczyna mną manipulować i obracać kota ogonem -czyli sprawia że to ja czuję się winna. I wtedy kolo się zamyka, bo nie odchodzę od niego. Naprawdę z jednej strony chciałabym to wszystko zostawić za sobą, ale z drugiej go bardzo kocham i z innym mężczyzną nie chce być :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak nie masz szans na innego co sie z toba ozeni to siedz cicho

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alssson
Zapomniałam dodać, że on mi mówi ze mnie bardzo kocha... ze jestem oczkiem w głowie itp. Ale nic się nie stara. I mi przede wszystkim. KE pokazuje tego, że mnie kocha.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alssson
Jestem atrakcyjna i ładna kobieta. Mogę mieć na pstrykniecie kogoś innego :) ale kocham jego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Na pstrykniecie do o*******ecia na pewno mozesz miec wielu. A ilu takich co sie oswiadczyli?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Atrakcyjna i ladna kobieta to taka ktora nigdy nie dostala kopa od przystojniaka inzyniera albo prawnika

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
atrakcyjny i ladny facet to taki ktory pije bije sra pod siebie i co jeszcze dziewczyny, macie jakies pomysly?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alssson
Chciałam prosić o pomoc a dostaje jeszcze większe kopniaki. Gdzie jest człowieczeństwo ? Mam 18 lat więc jeszcze nie miałam okazji do oświadczyn :) jestem bardzo skromna osoba ale skoro tu wypowiadam się anonimowo to jawnie mogę napisać ze z opini moich kolegów jesteś ładna dziewczyna. Zresztą nie w tym rzecz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alssson
A na swojej drodze miałam wielu chłopaków. Ten okazał się tym którego bardzo pokochałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jemu to wciskaj ze go kochasz, bo pewnie glupi, na kafe musisz wymyslec cos bardziej wiarygodnego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dr Gość
Byłem niedawno trochę jak Twój chłopak. Niestety - nie powiedziała mi, że w ogóle robię coś źle, nie mówiąc żebym wiedział co konkretnie. Pewnego dnia budząc się z rana, sam zdałem sobie sprawę, że robię źle. Że nie pokazuję jej jak bardzo kocham. Było jednak za późno. Dwa dni później zerwała ze mną. Przez tydzień wydzwaniałem, pisałem i zgodziła się wreszcie spotkać ze mną. Przez trzy tygodnie byłem taki jak wcześniej. Byłem szczery i nie kryłem uczuć. Wydałem wszystkie swoje oszczędności na najdroższe restauracje, kino i inne przyjemności dla niej. Nawet gdy nocą wypisali mnie ze szpitala, zamiast iść do siebie odpoczywać, od razu poszedłem do niej. Po trzech tygodniach pięknych chwil zerwała ze mną bez powodu. Wczoraj pojechałem do niej walczyć, lecz w dalszym ciągu nie odbierała telefonów i nie odpisywała na wiadomości. Postanowiłem pójść do niej do domu. Po wielu lamentach mnie wpuściła, i wygoniła zrzucając ze schodów po kilku minutach. Pracuj nad nim, ale nie zostawiaj go. Jeżeli na prawdę kocha - zrobisz mu tym ogromną krzywdę. Sam jestem w takiej sytuacji i wiem jaki to ogromny ból.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam podobnie. Zastanawiam się tylko, czy to wystarczy. Czy jak mu powiem: "kochanie, trochę mnie zaniedbujesz, nigdzie mnie nie zabierasz, wszystko ja inicjuję" to się coś zmieni? On jak zwykle stwierdzi że już taki jest. Pewnie to pomoże na jakieś 2-3 miesiące i wszystko wróci do punktu wyjścia. Zastanawiam się czy wszyscy mężczyźni są tacy? Czy tylko mój olewa zabieranie mnie na randki. Bo skoro już zdobył to ma..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×