Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość jedenwielkifeler

dlaczego mnie spotyka tyle złego

Polecane posty

Gość jedenwielkifeler

mam matkę, która na mojego ojca wybrała psychopatę. Od dzieciństwa mam piekło w życiu. Ojciec był wykształconym człowiekiem, z pozycją, zadufanym w sobie, chyba psychicznie chorym. Już w przedszkolu miałam przechlapane, dyrektorka zamykała mnie u siebie w gabinecie, biła po głowie, straszyła. Moja matka po latach wie tylko tyle, że zsikałam się, bo "nie powiedziałam, że chcę do łazienki". Nie pamiętam tamtego okresu dobrze, pamiętam, że nie lubiłam tam chodzić. Uciekłam kiedyś z wycieczki, bo niedaleko mieszkała moja babcia(Moja matka mówi dziś z pretensją"do babci uciekłaś, jak taka dobra była, to czemu jej nie powiedziałaś, że ci tam robią krzywdę"). Do dziś pamiętam ten strach, że któraś z tych pań zauważy, że chcę uciec i nakrzyczy. Nie pamiętam ani imienia żadnej wychowawczyni, ani nic dobrego. Pamiętam tylko, że trzeba było ciągle być na dworze. Moja matka nie wiedziała nawet, że spadłam z poręczy, gdy zjeżdżałam po niej. Miałam 6lat. Dziś matka mówi" jak można było tyle osób narazić na prokuratora". Już jako 6letnie dziecko nie spełniałam jej oczekiwań.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie Ty jedna.Wiele jest takich osób ze skrzywiona psychiką przez dzieciństwo.Np.ja i mój brat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
psycholog zaprasza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jedenwielkifeler
mój ojciec żył pod dyktando babci, która uważała, że moja matka to dz.., k.... i pr...tka. Moja mama bywała głodna, gdy poznała ojca, pensja nie starczała jej do końca miesiąca. Ojcu po kilku latach się odwidziała miłość a w tym czasie ojciec mamy nasyłał milicję, żeby wyrzucić ją z mieszkania, o które się wystarała. W zasadzie piszę to po to, żeby to ciągłe krytykowanie przez matkę obrócić z coś dobrego, bo jakoś muszę sobie wyjaśnić tę jej podłość. Ona robi mi psychiatryk z życia. Trafiła tam kilka razy, bo brała tyle leków, że zaczęła majaczyć. Lekarz przepisywał jej lek oparty na amfetaminie wiele lat. Jedna pani doktor brała od ojca drogie prezenty za ten lek. No i w końcu jego gadanie, że "matka wariatka"się sprawdziło. Co prawda nie odebrał jej dzieci, ale zrobił z niej wariatkę :( Żal mi jej, ale nie umiem sobie radzić z jej podłością. Krytykuje mnie za wszystko. Nienawidzę swojego życia. Przeżyłam załamanie nerwowe, długie. Po prostu nie poradziłam sobie z tym, że moje życie zamknęło się między wyścigiem szczurów a krytyką matki i wygórowanymi ambicjami ojca na mój temat. Był czas, że jeden życzliwy człowiek był na wagę złota.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jedenwielkifeler
wtedy, gdy uciekłam z przedszkola obie wychowawczynie zwolniono a dyrektorka też miała jakieś kłopoty. Miałam nadzieję, że mój koszmar się skończy i było chyba trochę lepiej. Nie pamiętam tego dokładnie. Potem musiałam zmienić podstawówkę, miałam już 2 koleżanki, ale nie utrzymał się kontakt z nimi :( W nowej szkole już na początku wychowawczyni spytała mnie "czy tata z wami nie mieszka?" Moja matka ukrywała to, że jest z nami sama. Ojciec niby był, ale go nie było. Robił co chciał i mówił otoczeniu, że "nie ma rodziny, ma tylko dzieci". Jego wkład w moje życie ograniczał się do ignorowania mojej obecności i zrobienia awantury kolejnym nauczycielkom, gdy miałam kłopoty w szkole (awantury były zawsze na temat: moje dziecko jest genialne a pani jest głupia). Awantury zrobił mi w 3 kolejnych szkołach (chodziłam też do muzycznej).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jedenwielkifeler
ja nawet nie wiedziałam, że w takim tonie są robione te awantury. Nie wiedziałam w ogóle co on tam mówi-ze mną nikt nie rozmawiał i nie rozmawia do tej pory. Matka jeszcze teraz, gdy nie mam pracy zagospodarowała ostatnie moje pieniądze każąc mi podjąć studia mające na celu zdobycie dokładnie 4-5egop zawodu. Bo inaczej wyrzuci mnie z domu mimo braku pracy. Prace miałam takie, że miałam brać na siebie przekręty szefa za kwoty ok.2tys.zł. Najlepiej było tam, gdzie przynajmniej się nade mną nie znęcali i nie próbowali mnie zastraszyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
straszne co piszesz. jest taki wątek na kafe toksyczna matka zatruwa życie. Tak czy tak żal mi Twojej mamy a przede wszystkim Ciebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jedenwielkifeler
pobyt w psychiatryku zmienił matkę na tyle, że przynajmniej przestała mnie bić. Kiedy ją potraktowano tam tak jak mnie nie licząc się z jej uczuciami przestałam mnie bić. Byłam już wtedy dorosłym człowiekiem. Żeby nie było tak dobrze to napiszę, że pobito mnie na uczelni i sprawę zamieciono pod dywan--nie zgłosiłam tego nigdzie, bo uważam, że co to da. Podobnie w pracy, gdy szefowa groziła mi pobiciem też tego nie zgłosiłam na policję, bo tam wg mnie oni tak na codzień rozmawiają. Na szczęście nie byłam godna tych prac, gdzie łamano ciągle moje prawa, albo pracowałam za 50% stawki osoby zastępowanej i traciłam je po 2tyg, paru miesiącach albo dłuższym czasie.Teraz widzę, że mnie wybierano pewnie dlatego, że kto inny nie dałby się zastraszyć, nie byłby tak bezwolny. No i byłby być może silniejszy fizycznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
czy dzieciństwo osłabiło Twoją wolę walki o własną godność w dorosłym życiu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jedenwielkifeler
w zasadzie to nie wiem, co lepiej sobie wmówić: że jest podła dla mnie, bo jest chora, bo leki zniszczyły jej mózg i wywołały do tego cukrzycę czy jest podła, bo się odgrywa za swoje frustracje. Ja całe życie zapieprzałam jak samochodzik, nie myślałam nigdy czego chcę. Nie miałam pragnień. A teraz jak tłumaczę sobie, że jest raczej chora to mi jej żal az mi się serce kraje a jak tłumaczę sobie, że zwyczajnie podła (żeby się nad nią nie rozklejać) to mi to odbiera wolę życia. Jedna szefowa tak mnie traktowała, że koleżanka z pracy mówiła, że "ona cię strasznie traktuje, że jakby mogła to by ciebie biła". I czasem matka mi się kojarzy z ta osobą. Z tym, że te prochy na amfetaminie, które były wycofane z dystrybucji a lekarze jej przepisywali to mama brała kilkanaście lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jedenwielkifeler
powiem wam, że wolę nawet mysleć, że jest podła, bo wtedy nie płaczę nad jej losem :( Czy dzieciństwo osłabiło we mnie wolę walki o godność? Ja po prostu byłam tak zajęta uczeniem się, żeby nie wylądować na dnie, że na nic innego nie miałam siły i uwagi. Wiecie, gdy mój ojciec zmarł odczułam ulgę. On jeszcze krótko przed śmiercią zwyzywał mnie od idiotek i najgorszych, bo śmiałam zakwestionować jego wyobrażenie o tym co mam robić. (Oczywiście z tych planów nic nie wyszło, poświęciłam tej sprawie wiele lat życia, zaryzykowałam i...przepadły lata, gdy inni dostawali prace. Jestem bez pracy i bez jego wyimaginowanej kariery wymyślonej dla mnie).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a ja się widzisz podkładałam, bo mnie siostra i mamuśka zniszczyła. Wyżywały się na mnie- byłam popychadłem, które musiało się dobrze uczyć (radziłam sobie dobrze), musiałam usługiwać, byłam workiem treningowym dla matki, siostry, rówieśników. Wiele razy w dzieciństwie chciała,k odebrać sobie życie i myślałam, że jestem gównem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jedenwielkifeler
mój ojciec był dla mnie bardzo dobry w 2 wypadkach: gdy byłam dzieckiem i gdy nie kwestionowałam jego zdania. Jak zakwestionowałam to mnie wyzywał od idiotek. Ja nie miałam prawa popełnić błędu, próbować zrobić po swojemu. Jak już umarł a matka doszła do siebie to ona przejęła rolę tyrana. Do jego śmierci mnie biła a teraz więcej terroryzuje. Za niepowodzenie karze mnie podkreślając, że to moja wina. Zupełnie jakby inni nie mieli win w postaci niepowodzeń. Człowiek nie to jest produkt z fabryki, żeby wyszedł bez was. Zresztą nawet tam trafiają się wadliwe produkty. Taka bombka na przykład niedokładnie okrągła. Ona mi wygarnia nawet całe życie wstecz( to, że jako 6latka zjeżdżałam po poręczy). Ale powiem wam, że z tej ucieczki to jestem zadowolona. Że mając 6lat uciekłam im z przedszkola. Pamiętam tę ulgę tego dnia. Że dziś pani dyrektor mi nic złego nie zrobi. Matka na mnie wtedy nakrzyczała, że uciekłam. Ale dla mnie było ważne, że oni nie znajdą mnie u babci. Pamiętam, jak się bałam, że nie trafię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tak samo myślę o swojej matce- raz że to jej wina bo jest zła i zepsuta, a raz, ze chora i poszkodowana, bo życie jej dało popalić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jedenwielkifeler
oj :( to miałaś gorzej. Mnie przynajmniej matka tłukła tak samo jak siostrę. Gdy nie jadłam to wylewała talerz na mnie. Też miałam się ciągle uczyć. Ciągle byłam zmęczona. w zasadzie to nie miałam czasu wolnego. Moja matka miała taką siostrę właśnie. Ta siostrą zawsze była "tą lepszą". Gdyby nie dziadkowie mamy to moja mama nie miałaby nikogo życzliwego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
przerąbane, a dzieci takie jak my za to wciąż płacimy. Bo co z tego, ze BYŁO jak ślady są do dziś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jedenwielkifeler
teraz muszę szukać pracy. Ale wiem, jak jest w pracy: wchodzisz między zawistne biurwy, albo między niezawistne. Te niezawistne są wtedy, kiedy masz robić to czego nikt nie chce robić, bo za to można iść siedzieć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
trzymam kciuki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jedenwielkifeler
nie wiem, czy moja matka bez tych prochów, które brała za długo by to wszystko przeżyła (pomijając jej próbę odebrania sobie życia. Była zima, mieliśmy nieszczelne oka już w innym mieszkaniu, bo ojciec ją wyrzucił z domu. To było już po jednym pobycie w szpitalu. Pamiętam jak zimno było w kuchni. Ja wtedy nie spałam na szczęście). Mój ojciec nie płacił alimentów. Jak miałam 16lat to zaczęłam zarabiać. Umiem grać na skrzypcach. Jakby nie to, to nie wiem, jak ja mogłabym wtedy zarobić. Wtedy nie było internetu. Moja matka mówi, że gdyby nie ja, to chodzilibyśmy głodni albo przynajmniej niedożywieni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zdolna jesteś i silna, pamiętaj o tym. Byle co Cię nie złamie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jedenwielkifeler
przepraszam za to ględzenie. Po prostu muszę jakoś się wygadać. Znów wyjdę do ludzi, znów ciągle będę mieć kontakt ze zwykłym ludzkim chamstwem. Ja tak wyglądam, że mnie to ciągle spotyka. Albo może każdego teraz to spotyka, jak się chce zarobić pieniądze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jedenwielkifeler
w zasadzie to tych podłości, które ona doświadczyła od ojca i swoich rodziców i od ludzi w związku z tym, co robił ojciec to na trzezwo (bez amfetaminy) nie dałoby się chyba znieść. Mój ojciec to zrozumiał, że nie powinien był matki gnębić na polecenie babci. ale to już było po tych wszystkich niegodziwościach i szpitalach. Moja mama tak wygląda, że widać po niej chorobę. Żal mi jej ogromnie :( Tylko nie umiem się uodpornić na jej podłości i wyzwiska. Dziękuję Wam za dobre słowo 🌻 Ja nie jestem silna, tylko nie jestem najsłabsza. W szkole moja wychowawczyni nazywała mnie pogardliwie "mimozą", potworem i bestią. Miałam wtedy egzaminy końcowe i klasie psułam frekwencję, bo musiałam dużo grać do dyplomu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mam to samo , muszę zakładac pancerz.. zbroić się. Najgorsze to, ze tyle w życiu przeszłam jestem tak zahartowana i twardsza niż większość ludzi (jeśli chodzi o poważne, prawdziwe życie) a takie drobne chamówy życia codziennego rozwalają mnie zupełnie. Jak giętkie drzewo- cięgle przy ziemi a nie do złamania...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jedenwielkifeler
ja w sumie nie mam najgorzej: mam co jeść, ma w co się ubrać, dach nad głową, nie jestem jakaś obmierzła. Nie mam pijackiej meliny w domu. Tylko nie umiem walczyć o swoją godność i pozwalam się doprowadzić do stanu, w którym jest mi wszystko jedno. Kilka osób mnie tak maltretowało: moja matka, ta dziewucha co mnie pobiła na uczelni, taki kolega adorator, no i te 5szefowych.... Dobranoc [kwiat ] , śpijcie dobrze. I dla tych osób, które miały podobnie pozdrowienia i kwiat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nauczycielki to suki, w większości niestety. Czasami trafia się jakiś anioł ale rzadko. Kiedyś matka zerwała nas o 6 rano, na cmentarz do ojca. Płakałam i wycierałam rękami twarz. Do szkoły przyszłam lekko spóźniona i brudna na twarzy. babsko mnie zwyzywało, upokorzyło i dopuściło do tego, że pastwili się nade mną. Nauczyciele przymykali oczy i dokładali do pieca. Bo byłam niepokorna i oddawałam, wyzywałam. Chcieli, żebym się poddała, dawała się całkiem bić, wyzywać, zdeptać. Tylko za to, że nie miałam śniadania, miałam stare ubrania i matka mnie zaniedbała (uważała, że 7-10 latka ma sama sobie prać, gotować, robić kanapki, sprzątać itp)- a ja nie robiłam nic bo czekałam aż ona wreszcie się mną zaopiekuje- jak inne matki opiekowały się dziećmi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mam tak samo u mnie też nie było meliny ale było zaniedbanie. Zero alkoholu a psychika swoje przeszła. Pozdrawiam trzymaj się!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jedenwielkifeler
ja nie oddawałam niestety :( A trzeba. Jak się nad tobą pastwią to trzeba oddawać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a ja się biłam i co? I obie mamy i tak podobnie:) Nie ma złotego środka. Śpij dobrze i nie martw się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jedenwielkifeler
pa, dobranoc :)🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×