Jak pomoc obcemu psu na dworze

Prosze wlascicieli psow o porade. Przebywam w kraju, gdzie te zwierzeta albo maja rajskie zycie, albo wrecz przeciwnie. Chyba nie ma tu TPZ, pytalam. Przy drodze, ktora czesto jezdze, znajduje sie rodzinny sklep jakich tu duzo. Przed nim, na skrawku betonu albo plastikowej maty (duza wycieraczka) zawsze w dzien lezy stary pies, ledwo sie rusza. Jest uwiazany na dosc krotkim sznurze i doslownie nic wiecej nie ma do lezenia, nawet teraz zima. Snieg pada tu rzadko, no ale jest zimno. Sz* mnie trafia, gdy na to patrze. Tu obowiazuje zwyczaj, ze nie nalezy sie wtracac, lecz sytuacja trwa juz wiele miesiecy, a pies sie przeciez meczy. Postanowilam, ze zanim wroce do Polski, sama mu kupie jakies legowisko, skoro juz musi lezec, to niech mu bedzie cieplej. I po prostu poloze przed tym sklepem, bo jakbym zaczela gadac z wlascicielami, moze sie skonczyc na malej aferze z mojej strony i jeszcze odbije sie na tym zwierzeciu. Tylko nie wiem, co to by moglo byc, zeby trzymalo cieplo, nie nasiakalo woda itd. Najlepsza bylaby buda, ale tam ledwo jest miejsce na ten plastik teraz. Podpowiedzcie, jak pomoc temu psu. Dyskusja z wlascicielami na niewiele by sie zdala, tu przytakuja i sie usmiechaja, ale w d* maja opinie obcokrajowcow (Japonia).

Masakra. Jeśli tam nie ma miejsca, to może chociaż matę izolacyjną.

Na stronach o psach spotkałam się z poradami, żeby podkładać gruby styropian. Tylko z tego, co wiem, to on jest rakotwórczy.

jeju :( biedny pies. i nikt poza tobą sie tym nie zainteresował ? :(((