Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

jakbyscie pracowali w pewnym miejscu a ludzie by z was szydzili i wyzywali

Polecane posty

Gość gość

to byscie dalej tam pracowali, czy wolelibyscie byc bezrobotni/tudziez zylibyscie tylko ze stypendium?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To bym poszła zgłosić to do kierownictwa,a jak nie to do sądu o zniesławienie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gorzej jak kierownictwo wspolpracuje z pracownikami to wszystko zataja a wszystko obróca przeciw Tobie :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W takim przypadku najlepsza zmiana pracy i otoczenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale to jest dosc specyficzna praca, tu kazdy wchodzi ze swoimi nastrojami z ulicy i dzis np koles mnie ponizyl taki z 60 lat mial, no dla mnie bylo to ponizajace...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak jedna osoba to się odgryz i tyle. Nie daj sobą pomiatać. Jeżeli nie potrafisz być chamska to po prostu ignorować :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
w ogóle bym do takiej pracy nie poszła, bo nienawidzę pracować z ludźmi. zawsze szukam takiej pracy, żeby być sama na stanowisku i nikogo nie musieć obsługiwać. mieszkam w dużym mieście i nie mam problemu z brakiem odpowiedniej pracy, tutaj zawsze znajdę coś pod siebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Byłem w takiej sytuacji , męczyłem się dobre pół roku jak nie dłużej , myślałem sobie żeby to przetrwać w pewnien sposób i stać się wartościowym pracownikiem . Po tym czasie rolę się odwróciły , nie dałem już wchodzić na głowę. Zmienili do mnie nastawienie czego oczekiwałem, dalej się starałem i udawałem że wszystko jest ok. Pewnego dnia stwierdziłem że odchodzę co sobie wcześniej zaplanowałem , ich miny były bezcenne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moze ja mam przerosniete ego, a ten pan mial rację... moze powinnam tak jak ktos mojemu sercu bliski sugerowal, robic tylko to, w czym ludzie widza mnie jako dosc wazna osobe, przynajmniej w pewnym otoczeniu... ale wiecie, to tez widac falsz ludzki, a juz zwlaszcza, jak lece z uczelni do tej drugiej pracy tego samego dnia, bo mam na popoludnie - w pierwszym miejscu "oh i eh" ;), w drugim "klient jest moim panem"... no tak to z grubsza wyglada, spoleczenstwo jest straszne :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
pewnie z całym światem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie, nie z calym swiatem, a z ludzmi, ktorzy przychodza do apteki, dzis po nowym roku 2 starszych panow mi dopieklo ;) bo wyszedl z lekiem i wrocil po godzinie i mowi, ze mu sie odwidzialo, ja mu mowie, ze nie moge przyjac, bo zgodnie z artykulem 36 Prawa farm. jest to niemozliwe, on zaczal wiszczec, ze on jest klientem a klient ma zawsze racje, a ja jestem niedouczona sklepową ... inny z kolei rzucil sie, ze dalam mu lekko podgnieciony banknot, bo on mi dal piekny i prosty... zastanawiam sie, czy nie rzucic tej roboty, moze jakas biedna absolwentka by sie ucieszyla, ze moze pracowac na moim miejscu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Olej ich , jeju , życie jest zbyt krótkie. Pracuj i się nie przejmuj , jak coś Ci nie będzie pasowac to mów o tym głośno , zwracaj uwagę , zachowuj się na luzie , rób swoje , jak oni Cię zwolnią to wtedy mozesz isc do sądu pracy Ja bym miala na to wy***ba***ne i jakby mnie wkurzali to bym im mowiła co o tym mysle , ze nalezy mi sie szacunek , po prostu wogole robilabym sobie z takich pajacy jaja , sama zaczelabym ich traktowac tak jak oni mnie :) Jakby nic sie nie zmienilo a oni by mnie wkurzali bardzo to szukalabym gdzie indziej pracy ale z tej bym nie zrezygnowala , jezeli niczego innego bym nie znalazla to bym zostala i walczyla o to ,żeby bylo mi dobrze. Nie przejmuj się wogole

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niestety taka jest praca z klientem. Pomysl sobie co maja ludzie pracujący na słuchawce w ,,call center". Ludzie sa niestety rozni a swoje frustracje wyrzucają wlasnie w aptekach, sklepach, marketach i zawsze zdarzy się jeden który podniesie ciśnienie na pol dnia. trzeba umiec sobie z tym radzic lub zmienić rodzaj pracy :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
pfffff no to teraz mnie rozwaliłas , to ty się klientami przejmujesz ? Ludzie są wszędzie , nie da sie uniknąc kontaktu z nimi , mozna zmienic tylko podejście. Gdyby na mnie ktos zaczął krzyczec , to bym kazała grzecznie mu wyjść , i na przyszłość zachowac kulturę osobistą. A gdyby nazwal mnie nieudolną , to bym mu do słuchu nagadała , nawet gdybym miala stracic prace.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to jest moja praca dodatkowa, na pol etatu, generalnie 5 dni w tygodniu jestem na uczelni jako glupia doktorantka ... oczywiscie, nie musze mowic, ze wkladam w to wiecej energii niz 35 godzin tygodniowo... uczelnia nie gwarantuje mi w tym momencie, ze po obronie bedzie tam miejsce dla mnie, tylko dlatego pracuje w aptece, bo jestem mgr farm... jakbym miala pewnosc, ze mnie zatrzymaja, to juz dawno bym zrezygnowala z apteki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja sie zastanawiam, czy poprostu nie zrezygnowac do czasu ukonczenia studiow doktoranckich i zeby wtedy zadecydowac....? a moze akurat bylby etat, a ja bym nie musiala sie wystawiac na zlosliwosci ludzkie ... co radzicie? rzucic ta prace czy zostac?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zlosliwosci ludzkie sa w większości prac i chyba lepiej uczyc się umiejetnosci radzenia sobie w takich sytuacjach. Praca w aptece nie należy chyba do ekstremalnie stresujących prac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
niby nie, ale jak przyjdzie 5-ciu takich pod rzad, to mnie potem nosi kilka godzin... moze rzeczywiscie potraktowac to jako poligon szkoleniowy ;) podziwiam ludzi, po ktorych zlosliwosci ludzkie splywaja, ja chyba mam po mamie, to ze wszystko biore do siebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A dlaczego mieliby? Pracowałam kiedyś w takim miejscu gdzie wszyscy wyszydzali z szefa i jego przydupasa a szef ze swoim przydupasem wyszydzał ze wszystkich. Jak szef zaczął nas straszyć że nas zwolni to w naj mniej odpowiednim czasie posypały mu się wypowiedzenia na biurku i został sam z przydupasem swoim! Z innych źródeł wiem że źle się to dla niego skończyło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bo jak szef został sam ze swoim przydupasem to nie miał się komu do tyłka dobrać więc z czasem zaczął się dobierać do tyłka przydupasa Kiedyś ten przydupas zwierzył się koledze mojego przyjaciela jak to mu źle i nie może roboty nowej znaleźć. Szef w końcu został sam i podobno sfiksował.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wszystko przychodzi z wiekiem i doswiadczeniem. Jak przychodzi agresywny klient to po prostu ignorujesz jego reakcje, patrzysz na niego z szyderczym uśmiechem i zazwyczaj on sam gasnie :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kurde, nie wiem, p oco wogle takie studia wybralam, ale krwi sie brzydzilam, jak widzialam chorych takich naprawde chorych ludzi, to plakalam mocno... chcialam ciszy i spokoju i jednoczesnie zdrowiem sie troche interesowalam, i zdecydowalam sie na najglupsze studia w zyciu... na lek zabraklo kilku punktow 2 razy :( moze ja jestem do d... i wiedza, ze mnie trzeba ponizac i dlatego tak robia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×