Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość piękna i szczupła

weganizm

Polecane posty

Gość piękna i szczupła

sre sre sre nie jedzcie miensa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dobsze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość piękna i szczupła
A teraz normalne pytanie, bo jak napisałam to wyżej, to wyskoczyło, że spam... co sądzicie o diecie wegańskiej? uważacie ją za zdrową? czy potrafilibyście zrezygnować z mięsa i innych składników odzwierzęcych?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Właśnie też szukam więcej informacji. Ze wszystkich artykułów które przejrzałam wynikają dwie rzeczy: w badaniach naukowych wygląda super, ale komentujący artykuły bardzo jej nie lubią...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość myszatelefon
W jakich badaniach?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość myszatelefon
Dziękuję

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jestem na diecie weg.ańskiej od lutego, schudłam 5 kg, jedząc 2000+ kcal. A był to tzw. ostatnie kg, które w ogóle nie chciały mnie opuścić - teraz ważę 59-60 kg, jestem pełna energii, nie chodzę głodna, mam tak urozmaicone menu, że głowa mała :) Ogólnie polecam - i nie, nie boję się niedoboru białka - bo coś takiego nawet nie występuje w medycynie jako jednostka chorobowa, poza tym warzywa, zboża, owoce też mają w sobie białko. A dla ciekawskich powiem, że zrobiłam sobie badanie krwi "przed" i po 3 miesiącach i sama byłam zaskoczona jak bardzo poprawiły mi się wszystkie wskaźniki a te złe poleciały na łeb-na szyję. Na początku zaczęłam się tak żywić ze względu na wygląd, ale potem dokształciłam się w aspektach zdrowotnych, środowiskowych i etycznych - i jedno wiem na pewno - zostaję przy takim stylu żywienia i przyznam, że to najlepsza decyzja jaką podjęłam w życiu. Żałuję tylko, że tak późno do tego doszłam :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I nie wierzę, że słowo "weg.ańskiej" jest uznawane za spam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A napiszesz co jesz i ile zajmuje Ci robienie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
potrzebuję pomysłów na wegańskie jedzenie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
na czym polega problem? bierzesz 2 banany i jabłko i już jest posiłek. Albo wzorem Beaty Pawlikowskiej robisz kaszę z warzywami = smaczne, tanie, zdrowe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Powiem co dzisiaj zjadłam: po przebudzeniu kakao z mlekiem sojowym i ksylitolem 1 śniadanie: lody bananowe - 2 banany, łyżeczka cynamonu II śniadanie: 50 g płatków owsianych (sucha masa), 50 g płatków orkiszowych (sucha masa), kopiasta łyżka kandyzowanej skórki pomarańczowej - zalane z rana zimną wodą, po godzinie jest w sam arz do jedzenia :) Przekąska: paczka 250 g mrożonych owoców z Biedronki - papaja, mango ananas (w tygodniu są to owoce sezonowe, ale na weekend pozwalam sobie na owoce tropikalne), Przekąska na mieście: 250 g gruszka Obiad: 150 g kaszy gryczanej (sucha masa), główka sałaty z działki, pół puszki groszku konserwowego, łyżka kukurydzy z puszki, pół gotowanej marchewki, 1 gotowany ziemniak, koperek, sos czosnkowo-paprykowy (warzywa to resztki z wczorajszej sałatki warzywnej) Potem na kolację zjem: 200 g utartej marchwi z ksylitolem, ogórki konserwowe, oliwki (1/3 słoika), 1 orzech brazylijski (dla selenu). Na jutro będę sobie prażyła jabłka, więc pewnie trochę ich podjem na wieczór. Gotowanie zajmuję mi kilka minut, bo to kwestia wstawienia kaszy/ziemniaków/makaronu - resztę składników udaje mi się przygotować przed ugotowaniem kaszy itp. Najszybszy obiad to makaron z sosem ze słoika o dobrym składzie. Owoce to najszybszy fastfood, więc bardzo często po nie sięgam. A zrobienie sałatki to kwestia kilku minut. Jak jestem leniwa to jem kanapki z dżemem, dmuchane zboża z mlekiem sojowym, albo cały dzień jem owoce -szczególnie w upały :) Jedyne co suplementuję to wit. B 12, oraz wit. D- bo unikam słońca. Jeśli ktoś teraz pomyślał, że to drogie jedzenie to niech policzy sobie te wszystkie serki, jogurty, mleka, mięsa, wędliny itp. i wtedy powie, że kasze, makarony, ziemniaki, warzywa i owoce to drogi towar. Miesięcznie na jedzenie wydaję 200-300 zł.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja od siebie dorzucę najprostsze danie świata: tofucznice!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziękuję. A jak sobie radzicie z poczuciem głodu? Wiem, że uczucie sytości najdłużej utrzymują posiłki bogate w białko. Z jakich produktów korzystacie np. zamiast serów czy "mięsa", żeby na długo pozostać najedzoną?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Poczucie głodu na weganizmie? Niemożliwe ;) no chyba, że ktoś przez weganizm rozumie jedzenie sałaty. U mnie w pracy jestem ewenementem, bo jem spooore ilości jedzenia. Obiad jadam czasami w misach obiadowych. Ciągle słyszę "Ty to wszystko zjesz?" a no zjem :) Jesli ktoś na weganizmie chodzi głodny to znaczy, że za mało je. A cała magia polega na tym, że trzeba jeść żeby schudnąć na takiej diecie, bo to jedzenie daje Ci energię i stajesz się "spalaczem" tłuszczu a nie zbiornikiem tłuszczu :) polecam konto Tess Beg na youtubie - dziewczyna ma super menu, często czerpie od niej inspiracje do posiłków :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Poczucie głodu na weganizmie? Niemożliwe x Możliwe, możliwe. Bo wszystko zależy, jakie rzeczy cie sycą. Ja np. mogłabym zjeść wielka michę płatków owsianych z bakaliami, a wciąż byłabym głodna. I nie piszcie mi, że to kwestia przyzwyczajenia, bo ja tak próbuję już od jakichś 10 lat..Czasami jadam płatki "z przyzwoitości", bo to szybki i bardzo zdrowy posiłek. Ale niestety, za 2 godz. burczy mi w brzuchu. Te przykładowe menu, które podano wyżej, to dla mnie po prostu dieta głodowa. Nie mówię o ilościach, ale o zawartości. I podkreślam - dla mnie, bo wierzę, że inni mogą się tym zapchać. I bardzo im zazdroszczę bo wierzę, że to jedzenie jest zdrowe. Kilka rzeczy wegańskich, które mnie syci: spaghetti pomidorowe, kanapki z awokado i pomidorem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
c.d Wkrótce spróbuję kotletów wegg ańskich (z soczewicy, fasoli), np w tortil li. Mięso kurczaka w sumie jest tak nijakie, że taki zastępnik i tak różnicy mi nie zrobi. Ale np. nie wyobrażam sobie definitywnie nie jeść hamburgerów - takich prawdziwych, z dobrej wołowinki, własnej roboty. Nic tego smaku nie podrobi. Tak więc moje nastawienie do potraw wegg ańskich jest pozytywne, wierzę, że są zdrowe i że można tak jeść. Ja jednak mam inne preferencje smakowe i tego nie zmienię (próbowałam - pisałam wyżej). Niektóre dania wegg ańskie są dla mnie zjadliwe, więc wprowadzam je do diety. Ale bez mięsnych dań (albo bez składników odzwierzęcych) nie mogłabym żyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hmm, to faktycznie klops. Może rób sobie smażone kotleciki, do tego bułka i dodatki. Makarony z ciężkimi sosami. Zaraz muszę wyjść, to tak z ciekawości napisz mi co Ty jadasz na co dzień :) Aż jestem ciekawa czemu głodna chodzisz - -i już rozumiem o co Ci chodziło. Faktycznie mój komentarz ma się nijak do Twojego przypadku - sytość a głód to dwie różne rzeczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ps. sorki za rozbicie komentarza, i "wegg ański", ale najwidoczniej dla administratora "wegg anizm" jest jak nazism i nie należy tego propagować ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś chyba mnie pomyliłas z kims innym, ja wcześniej nie komentowałam. moje wpisy to 16:34, 16:38. :) ja nigdy głodna nie chodzę;) w zasadzie jem, co chcę - z mocnym ograniczeniem fastoodów, potraw "słoikowych", generalnie gotowców i słodyczy. do weganizmu nigdy sie przekonam, ale staram się szukać potraw wegańskich, które mogłabym czasami jeść.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mam to samo - podoba mi się wegg anizm, ale także surowa dieta, ale co próbuję, to mi nie wychodzi - kocham owoce I warzywa, nie gardzę kaszami, ale mogę zjeść na raz 2 kg truskawek, a i tak po pół h będę glodna. Co więcej - próbowalam diety rozdzielnej i też kicha. Po prostu jak zjem porządny posiłek składający się i z węgli i z białek, to wtedy na długo mnei to syci i nei mam obsesji jedzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hej Ja nie jestem weganka, moja dieta jest dosc specyficzna, ale udziele :) mianowicie, od 2 lat nie jem miesa. tzn jem ryby (pstrag, tunczyk i dorsz) ale 2 razy w miesiacu, moze czasem 3 razy. jem jajka jakos 4-5 miesiecznie. Od 4 lat nie spozywam niczego co jest pochodzenia krowiego/koziego itp czyli zero zwierzecego mleka, masla, jogurtow, sera, smietany lodow... najtrudniej bylo z lodami i serem zoltym ;) ser zolty ostatecznie -redukujac go bardzo powoli - odstawilam niecaly rok temu, lody jakos 1,5 roku mniej wiecej. jem mnostwo weglowodanow :) chleby glownie zytnio-orkiszowe, mam sprawdzona piekarnie. rozne kasze najabdziej lubie peczak i jaglana. ryz brazowy ale i bialy sie zdarzy. mnostwo orzechow. sporo cieciorki - domowy hummus robie. kocham tez zielona soczewice. uwielbiam awokado i oliwki. z innych warzyw to jem tego mnostwo, mamy takie fazy - aktualnie mam faze na szpinak, awokado wlasnie, bataty i pomidory. z owocow to zjadam jakos 8-12 bananow tygodniowo, takie mega dojrzale. kocham tez jablka, grejpfruty, kiwi, a w sezonie maliny truskawki wszelkie melony i sliwki. inne owoce i warzywa tez oczywiscie jem :) mam 32 lata, 2-letnie dziecko. wlasnie w okresie karmienia piersia ostatecznie odstawilam mieso zostawiajac same ryby. Waze teraz 54 kg. mierze niewiele bo 162 cm. dla porownania - w ciazy przybylo mi 11 kg - przed ciaza mialam 55-56 kg, tuz przed porodem 67kg. a dokladnie 10 lat temu, smarkata jeszcze, wazylam 58 kg :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość z Poznania
A to fajnie napisałaś. Ja też mam 162 cm, 42 lata skończone, 5-letnie dziecko. Ważę ok. 61 - 64 kg (zależy jak się najem :-)), podobnie ważyłam przed ciążą. W ciąży przytyłam 16 kg, ale razem z dzieckiem, bo tuż po wyjściu ze szpitala było juz tylko 8 kg nadwagi, na macierzyńskim wróciłam do wagi sprzed ciąży. Ale marzy mi się jakiś 56 kg, a dziś rano było 64,2 kg ...... Odchudzam się ciągle .....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość z Poznania
Bardzo mnie fascynuje dieta wegateriańska, ale z pobudek czysto zdrowotnych, a nie jakiś ideologicznych. Nie mam presji na jedzenie mięcha, mogę spokojnie się bez niego obejść, ale od czasu do czasu kusi pieczony kurczaczek czy sucha kiełbasa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość z Poznania
Byłam kiedyś na diecie wegetariańskiej przez 3 miesiące, prawie same owoce i warzywa, sporadycznie chleb własnego wypieku, kefir (byłam wtedy chora i przestawiłam się na zdrowe żywienie) - schudłam wtedy 10 kg i czułam się fantastycznie (pomimo choroby). Ale to było dokładnie 10 lat temu i mimo, ze próbowałam wrócić do takiego żywienia to nie mam juz tyle motywacji ..... może musiałabym znowu zachorować :-) Tfe, tfe .... Póki co jestem dziś trzeci dzień na samych warzywkach i owocach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość z Poznania
Musiałam podzielić moją wypowiedź, bo w całości cafeteria uznała za SPAM, a jak poszatkowałam to poszlo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość z Poznania
No i muszę dodać, że jak schudłam też 10 lat tmu 10 kg (ważyłam 54 kg wtedy), to waga potem stoponiowo wróciła, jak wróciły złe nawyki żywieniowe. Okresowo chudnę z 4 kg w dół i potem z 4 kg w gore, więc sumarycznie stoję i tak w miejscu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie jem mięsa od ponad dwóch lat, głównie warzywa i kasze. Kupiłam http://terapiasokami.pl/wyciskarka-kuvings i teraz wyciskam też soki z owoców i liściastych produktów. Schudłam dużo, 14 kg, ważę mniej niz przed ciążą ;) i dziecku też serwuję zdrową kuchnię, nie chcę zaśmiecac małego organizmu, nafaszerowanymi antybiotykami i innymi świnstwami mięsopodobnymi produktami... Pijemy dużo ziołowych herbat, w wyciskarce robię też sorbety owocowe z działkowych zbirów :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Byłam weganką przez ponad 3 lata. Przez pierwsze pół roku waga się trzymała. Później, pomimo braku modyfikacji w jadłospisie i stosowania zbilansowanej diety (ok. 2 000 kcal, konsultowana z dietetykiem, suplementowana) zaczęłam tyć. I tak tyłam przez 2,5 roku, aż z 65 kg zrobiło się mnie 90 kg. Byłam w międzyczasie na kilku konsultacjach dietetycznych, ćwiczyłam, próbowałam ograniczać kalorie i waga odrobinę spadała (w granicach 1 kg miesięcznie), ale nie wytrzymywałam długo, bo pomimo rozsądnego jadłospisu byłam ciągle głodna, a efekty odchudzania były znikome. 1900 kcal było absolutnym minimum, które pozwalało zaspokoić głód przez cały dzień. Aż mniej więcej 2 miesiące temu, stwierdziłam, że mam już tego dość i zostawiłam weganizm na rzecz tradycyjnej, zbilansowanej diety. W ciągu pierwszego miesiąca, nie ograniczając w ogóle kalorii, samoczynnie schudłam 4 kg. Teraz zdecydowałam się wprowadzić delikatne restrykcje (ograniczam węglowodany, jem rozdzielnie, pochłaniam więcej białka, jem mniejsze porcje) i schudłam kolejne 5 kg w niecałe 3 tygodnie! Po kolejnej konsultacji dietetycznej wspólnie z Panią Doktor ustaliłyśmy, że problemem była prawdopodobnie nadpodaż węglowodanów, których na diecie wegańskiej zjada się przynajmniej 2 razy tyle, ile powinno się zjadać. Nawet przy ograniczeniach kalorycznych i nawet jeśli dieta jest dobrze zbilansowana. I tak, wiem, że wiele organizacji uznaje zbilansowaną, suplementowaną dietę wegańską za zdrową, czy też nie mniej zdrową od diety tradycyjnej. Jednak ja, pomimo że nie miałam żadnych niedoborów, czyli teoretycznie wszystko było ok, nie czułam się na niej dobrze. Czułam, jak z czasem osłabiają się moje możliwości poznawcze, widziałam, jak potwornie tyję mimo tego, że całkiem nieźle się odżywiam, nie czułam się szczęśliwa. Na diecie tradycyjnej, na której jem jajka, przetwory mleczne, ryby i owoce morza, a sporadycznie także chude mięso kurze i indycze, czuję się o niebo lepiej. I nie chodzi tu tylko o wagę. Poprawiło mi się samopoczucie, polepszyła się koncentracja i sprawność myślenia, mam też lepszą wydolność i rzadziej odczuwam zmęczenie. Z kuchni wegańskiej nadal czerpię inspirację i zjadam sporo wegańskich dań. Do weganizmu jednak nigdy nie wrócę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×