Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

czy moj maz mnie nienawidzi?

Polecane posty

Gość gość

czy odejsc Od meza ....ale nie mam gdzie..dodatkowo sytuacje utrudniaja fakty ze nie pracuje oszczednosci mam nie wiele,jestem finansowo uzalezniona od meza(pieniadze ktore do tej pory zarabialam nie starczylyby aby sie usamodzielnic) w polsce co prawda mam rodzicow ale moj rodzinny dom nie jest dobrym miejscem aby wychowywac malenkie dziecko(ojciec alkoholik z problemami psychicznymi)..dodatkowo jestem w szkole mam 3 lata do skonczenia oraz mam problemy sama ze soba jestem tgzw osoba slaba psychicznie,nieodporna..czy po prostu zostac przy nim dla dobra dziecka bo same nie damy sobie rady?i tak zyjemy bardziej jak wspollokatorzy niz malzenstwo. cz2. Swieta byly dla mnie bardzo smutne nie potrafil sie zachowac na domiar tego powiedzial mi pare bardzo nieprzyjemnych zdan.w wigilie zapisal sie na podwojna zmiane a ja z dzieckiem bylam sama;(jednego nie rozumiem niby tak latwo mu sie pracuje w nocy ale kiedy chodzi o wstawanie do dziecka to przeklina na nia na mnie i jest mu b ciezko. cz.3. No i powrot do starego...dzisiaj sie na mnie wydarl bo mam od kilku dni koszmary senne w ktorych boje sie o swoje i dziecka bezpieczenstwo oczywiscie od razu doskoczyl na mnie z morda ze go tym wkur....ze wymyslam bzdury ze tutaj gdzie mieszkamy nic sie nie dzieje itd..kompletny brak wsparcia nic jak mozna byc takim zimnym i pozbawionym empatii doslownie "ojejku wielka rzecz ze masz koszmary"...poddalam sie nie mam i nie chce dalej walczyc bo czy warto?kiedy wogole nie moge na niego liczyc kiedy jest zle kiedy czuje sie jak balast i zbedny problem.. apiszcie mi dlaczego ja jestem taka naiwna i oszukuje sie ze on sie zmieni ze jego zona bedzie tak samo wazna jak on.doslownie kiedy nie ma problemow tzn kiefy siedze cicho i udaje ze wszystko jest perfect to jest dobrze kiedy tylko poskarze sie zwierze z czegos (np z tego ze mam koszmary w ktorych boje sie ze w tej okolicy w ktorej mieszkamy przydarzy mi sie albo dziecku cos zlego)on od razu z geba i rykiem na mnie ze on nie moze tego sluchac itd... Jeszcze jeden przyklad kilka dni temu mowilam.mu ze osoba ktora sprzata w kompleksie na ktorym mieszkamy nie robi swojej pracy i jest brudno i ze trzeba to gdzies zglosic to mi powiedzial ze mam sie tym nie przejmowac i olac to ze po co o tym wogole mowie..wczoraj sasiadka nie wytrzymala i odkurzyla kawalek kolo swojego mieszkania a on co od razu chwycil za tel zeby sie poskarzyc spoldzielni ze nie jest sprzatane.co mnie zszokowalo nie kiedy zona sie skarzyla tylko wtedy kiefy zobaczyl sasiadke sprzatajaca;(!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jesteś jakaś dziwna albo masz męża araba, zero porozumienia wynikającego z różnic kulturowych

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Widzisz sama sobie odpowiedziałaś ,czy odejść jak nie masz gdzie.Wiem że ciężko żyć z osobą która się tobą nie interesuje i nie spędza czasu.Może potrzebna Ci jest jakaś bliska osoba z która byś mogła porozmawiać jak z mężem się nie da.Po Twojej wypowiedzi wnioskuje że jesteś osobą młodą.Może jak skończysz szkołę to znajdziesz jakąś prace i w tedy odejdziesz od męża.Sadze że mąż zdaje sobie sprawę z tego że nie masz gdzie odejść dlatego się tak zachowuje wie że jesteś uzależniona od niego.A co do jego wstawania w nocy to nie to że mu ciężko,po prostu myśli sobie że on pracuje ,utrzymuje cię i dziecko i to należy do twoich obowiązków (takie starodawne myślenie)Może z czasem nabierzesz pewności siebie i dość siły żeby zmienić swoje życie szczerze ci tego życzę .Pamiętaj dużo rozmawiaj z ludżmi .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To jest przemoc psychiczna. Miałem taką babę co się znęcała nade mną szantażując dzieckiem. Szybko wyjechałem do dużego miasta do pustego mieszkania które było rodzicow. Doprowadziła do tego, że rodzice wyrzucili mnie z tego mieszkania. Wróciłem do starego mieszkania (które było zresztą moje) ale szantażowaniem dzieckiem zostałem zmuszony aby je przepisać.Btyły tak zwan 16 godzin znęcania się o wszystko : jaki ja jestem, krzyki, obrażanie, mówienie dziecko - to nie jest Twój ojciec. Milion sraw które posłużyły na dobry filn np.: podobny był ,,Tato". Po dwóch latach spaniu na 1,5m na 0,8 - tyle mi odstąpiła miejsca poszdłem na policję, adwokta, 2 raz policja, 3 . Na razie zbieram na wynajęcie mieszkania i za miesiąc wychodzę z tego koszmaru. Ciągle powtarzała - Ty i tak nie wygrasz w sądzie - bo faceci są z góry przegrani w takich sprawach ale ja wierzę, że się uda. Jak mogłem to znosić, jestem cierpliwy - i może Ci się wydaje ale jesteś silna bo normalny człowiek to by dostał furri dla takiego podłego człowieka. Najgorszy jest czas ucieczki z takiego obozu. Bo potrzeba duzo samozaparcia aby wynając pokój w dużym mieście (i jeszcze z dzieckiem) i szybko nzaleśc pracę oraz pomóc w różnych stowarzyszeniach czy ośrodkach. Można ale samozaparcie jest najważniejsze. Życzę Szczęścia. On (ona) się nie zmieni i nie licz na to. To są psychicznie ludzie którzy czerpą satysfakcję ze znęcania się nad bliską osobą. Bądź godna i szanuj się. Wybór nalezy do Ciebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×