Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

2,5 miesięczne dziecko może bać się obcych??

Polecane posty

Gość gość

Mój maluszek chyba boi się obcych... Ostatnio zauważyłam, że kto nie przyjdzie do nas do domu, to mały na widok tej osoby wyje w niebogłosy. Wczoraj z mężem zostawiliśym malucha z dziadkami, wróciliśmy po godzinie a oni przerażeni, że on płakał strasznie czy kolki nie ma czy co, ale wzięłam na ręce, zabrałam do drugiego pokoju, utulałami był spokojny i wesoły. Wracam do tamtego pokoju, mały tylko spojrzał i w ryk :| I to nie jest jakiś taki płacz, to wisk niesamowity z całymi oczami pełnymi łez cieknącymi po policzkach. Aż serce się kroi. Ja rozumiem, że sześciomiesięczne dziecko czy roczne boi się obcych no ale bez przesady dwu i pół miesiąca? On dopiero od dwóch tygodni w ogóle zaczął coś tam jarzyć, patrzyć za osobami...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moze sie bac obcych twarzy i glosow. Tym bardziej jesli dotad slyszal i widzial tylko rodzicow.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wasze też tak wcześnie się bały? Bo ciągle mi się wydaje, że to trochę za wcześnie, że taki lęk to przychodzi podobno jak dziecko ma półroku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiesz, moj synek tez ma 2,5 mca i tez sie zdziwilam sie strasznie krzyczy na widok mojej przyjaciolki, wystarczy ze sie na niego popatrzy i cos powie. Tez dzis nad tym myslalam jak Ty :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Masz szczęscie żejednej osoby, u mnie wszystkich...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moj maly do osmego miesiaca chetnie szedl do wszystkich na rece. Pozniej zaczely sie jazdy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja córka miała gdzieś 3 miesiące jak zaczęła wpadać w szał na widok obcych. Boże co myśmy się namęczyli z mężem to nasze. Nigdzie nie mogliśmy wyjechać wystarczyło przekroczyć próg obcego domu i zaczynałą się jazda. Raz pojechaliśmy na urodziny do męża chrześniaka, ledwo wypiliśmy kawę a szwagierka popakowała trochę kolacji i słodkiego zrobiła dla nas paczkę i pojechal;iśmy do domu bo córka tak krzyczała a siedziałąm z nią w sypialni i nikt z gości nie zaglądał. Uspokoiła się jak zaczęłam ją ubierać i zaraz w samochodzie zasnęła. Tak było przez wiele miesięcy, jeszcze na roczku małej teściowa robiła kawę a ja zmęczona jak pies nosiłam córkę na rękach (nie była nauczona noszenia) bo każda próba przekazania jej innej osobie kończyła się konwulsyjnym krzykiem. W domu była spokojnym dzieckiem, dlatego prawie nie wyjeżdżaliśmy :(. Po roczku jakoś zaczęła się uspokajać w lipcu 2014 skończyła 2 lata teraz jest fajnym rozgadanym dzieckiem. Gdy przyjdzie ktoś obcy zaraz się wita, zagaduje, przynosi swoje zabawki ale jak sobie pomyślę o tych początkach to ryczeć mi się chce,,,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
O jejku nawet nie wiesz jak mi ulżyło, że przeszło Twojemu dziecku to :) czyli trzeba to jakoś przeżyć, zobaczymy jak długo u nas będzie się to utrzymywać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Cieszę się, że cię uspokoiłam :) No namęczyłam się z córcią oj namęczyłam. Na początku kolki, póżniej ta histeria z obcymi a dodam, że nawet rzadko na spacery chodziłyśmy bo wózek ją dosłownie parzył potrafiła krzyczeć przez godzinę spaceru więc z czasem zaniechałam spacerów:( Ludzie zwracali mi uwagę, zaglądali do wózka byłam zmęczona, zła, było mi też przykro... Później zaczęło się bolesne ząbkowanie pierwszy ząbek jak miała 7,5 miesiąca i każdy następny ząb to tydzień dwa wycięte z życiorysu w dzień marudna w nocy pobudki z krzykiem. Do tego jeszcze przywiązanie do mnie, nie mogłam sama iść do wc bo jak widziała, że zostawiam ją w leżaczku płakała bardzo za mną. Jak teraz to piszę to sama nie wierzę, że to przeszłąm i mała wyrasta na fajną pannicę. Jest nadal trochę płaczliwa jak coś jest nie po jej myśli to zaczyna płakać ale to taki wymuszony płacz, choć czasami i bardzo rzeczywisty. Zleci zobaczysz i twoja pociecha wyrośnie, każda ma jakieś większe lub mniejsze przeboje z dzieckiem :) Moja zaczyna teraz pyskować więc zaczynają się trudności wyższych lotów, dopiero nauczyła się w miare poprawnie zdania łączyć a już pyskuje :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hahaha no miałaś niezłe przeboje, nie powiem :) u mnie tfu tfu tfu jak narazie to jedyny większy problem, bo tak to aniołek mój kochany jest. A pyskowanie kto chyba każdy rodzic musi przeżyć, tego raczej nie da się ominąć ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak, że głowa do góry, dzieci rózne etapy przechodzą, jedne są grzeczne cały czas inne mają zmienne nastroja jak moja córka raz jest grzeczna raz kilka dni toczymy wojnę o wszystko najczęściej o sprzątanie zabawek. Niby chętnie wieczorem wszystko sprząta a jak jej odbije to mówi, że ja mam sprzątać i sobie idzie :) Tym sposobem zostawiłąm jej 3 zabawki resztę wyniosłam w ramach kary i odpukać na razie sprząta bez problemu (mówię tu o wieczornym sprzątanie przed spaniem). Zacznie bardziej szanować zabawki to systematycznie będę jej przynosić resztę. A są też takie dzieci które długo, długo dają popalić na szczęście tylko o takich czytałam nie widziałam tego na własne oczy i po przebojach z moją mogę się tylko cieszyć, że nie miałam gorzej. Co do pyskowania ostatnio mówię do córki, że nie szanuje zabawek (rzucała nimi) to jej zabiorę i wyrzucę na co usłyszałam od niej, że pójdzie sobie do pepco na zakupy i sobie coś kupi :) Mąż się wtrącił i mówi, że przecież pieniędzy nie ma na co usłyszał od córci "tatuś to mi dasz" a jeszcze 2 miesiące temu mówiła pojedyńcze słowa :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×