Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

a więc tak ma wyglądać codzienność..? płacz...

Polecane posty

Gość gość

...po którym już nawet nie czuć otuchy, ulgi. I przed, i w trakcie i po czuć tylko jedno: brak chęci życia..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
co jest?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam bardzo niską samoocenę, w dodatku dziś kolega mnie zdołował mówiąc bez żadnego pohamowania do mojej siostry 'ale ty wyładniałaś, łaa. Teraz jestes taka z******ta', i tu- zwracając sie do mnie 'a ty weź coś zrób ze sobą'. bylo mi przykro, że jedyna osoba, którą miałam za dobrego kolegę, bo przyjacielem go nazwać nie mogę, powiedział mi coś przykrego PRZY WSZYSTKICH. normalnie mogłabym obrócić to w żart, ale ma rację, też tak uważam, więc zamilkłam, a w oczach pojawiły się łzy. Patrząc w lusterko płacze. Kiedyś nie bylo tak źle, to sie nasiliło, kiedy nieszczęśliwie sie zakochałam, bo on, nie zwraca na mnie w ogóle uwagi (zresztą nie dziwie się), za to moją siostrę podrywa, chyba sie nawet podkochuje.. tak jak reszta. ma wielkie powodzenie, a na mnie nikt nie spojrzy. W dodatku nie mam się komu wyżalić, powiedzieć, co mnie dręczy..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
czasami wystarczy kupic fajną sukienke :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wiem, ze wiele osób ma podobny problem, ale osoby przebojowe sobie jeszcze poradzą. Ja nie chce wychodzić, najchętniej zamknelabym sie w czterech ścianach.. Bron boze, nie uzalam sie. Jestem wrażliwa, może stad ten ciągły płacz. Nie krytykujcie mnie. Dość często słyszę drwiny i nie potrafię sie cieszyć niczym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I co mi sukienka pomoze? To sie nasila, jak juz napisałam. Mam wrażenie, ze marnuje najlepsze lata mojego życia na płacz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak pomyśle o tym wszystkim to juz mam serdecznie dość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
idź na jaki fitness, zumbe, do fryzjera siedzenie w domu i rozpaczanie nic ci nie da

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ile masz lat? Zaloz wlasny dziennik lub blog, gdzie wywalisz swoje emocje. Nie zaszkodzi wizyta u psychologa, mozna na nfz. Ludzie sa rozni, niektorzy podli i nieraz bedzie Ci przykro. Musisz znalezc sile w sobie. Docenic siebie i zaakceptowac. Bo gdy swoja samoakceptacje oprzesz na innych, latwo sie rozczarujesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kolega niedorowój, cham i prostak, to nie kolega, to kawał ch..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Byłam w łazience, wydawało mi sie, ze wystarczająco sie wyplakalam, a tu znów.. :'( bo ja mogę chodzić na fitness, do fryzjera, na zumbe.. Mam 15 lat i juz dosyć tego fałszywego świata, fałszywych ludzi. Nie mam psychy, by pisać bloga. Pisanie o swoich uczuciach pozwala ci uświadomić sobie, w jak wielkim gownie tkwisz. Jeśli ktokolwiek by przeczytał moje wypociny pomyślałby 'o, znów jakas p******a małolata uzala sie nad sobą, pewnie chłopak jej nie chciał', czy coś. Wreszcie zaczelabym wierzyć w komentarze ludzi, bo ja do końca sama nie wiem, kim jestem i skad wynika to przygnębienie. A wtedy myslalabym, ze jestem jeszcze bardziej p******a niż jestem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To pisz dziennik, pamietnik.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chciałabym uświadomić temu 'koledze', jak bardzo mi bylo przez niego przykro. (zresztą nie tylko teraz, często mu sie zdarza mówić podobnie, szczególnie ostatnio. Czy to zbieg okoliczności, czy ludzie sie zmowili? Chcą mnie utwierdzić w przekonaniu, ze jestem śmieciem, abo czymś jeszcze mniej wartościowym, czy jak?). Ale nie potrafię, bo kiedy pomyśle, jak mi cholernie zle i przykro, jedyne co jestem w stanie wtedy zrobic to powstrzymywać łzy, w końcu nie rozplacze sie przy kimś, i znów milkne. A nawet jeśli zdobylabym sie na odwagę nie wiedzialabym, co powiedzieć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zbadaj sobie tarczyce!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To ma mi pomoc ulżyć? Pewnie wyglądałoby to tak: 08/01 Dzisiaj wstałam do szkoły o tej co zwykle, mialam trudny sprawdzian z geografii, a poza tym luźne lekcje. Znów nie mogłam sie skupić na matematyce, bo bylo mi smutno. Od razu po szkole poszłam do łazienki, zjadłam i zaczęłam sie uczyć. Wieczorem sobie popłakałam i poszłam spać. 09/01 Dzisiaj wstałam do szkoły o tej co zwykle, mialam dużo trudnych lekcji, zwłaszcza trudna była kartkowka z wosu. Poza tym dostałam dziś dwie 5 i 4 z trudnej karkówki, ale co z tego, skoro moj chwilowo dobry humor za chwile przepadł gdzieś w dalekiej oddali..Znów nie mogłam sie skupić na fizyce tym razem, bo bylo mi smutno. Mam problem z matematyka i fizyka.. Od razu po szkole poszłam do łazienki, zjadłam i zaczęłam sie uczyć. Wieczorem sobie popłakałam i poszłam spać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tarczyce?.. Czemu??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie pisz, co robisz, tylko o emicjach ktore Ci towarzysza. Jesli jestes wierzaca, zainteresuj sie duszpasterstwem lub jakims wolontariatem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Po co? Przecież ja przeczytam to po jakimś czasie, stwierdzę, ze to głupie i wyrzuce. Jestem niby wierzą a, ale nie do końca. Nie na tyle, żeby sie tym zająć. Jeju, ja chce juz uwierzyć w siebie, w ludzi, we wszystko..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jestem zmęczona..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Błagam pomóżcie mi. Co myśleć o tym koledze? Co mu powiedzieć?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zajmij się pomocą komus,kto ma gorzej od ciebie-chorym na onkologii dzieciom czy dorosłym,dzieciom z podwórka zaniedbanym przez rodzicow,starszym ludziom w domach opieki,itp.Nie bedziesz mieć głowy do uzalania się nad sobą. Polecam tez psychoterapię,żeby zrozumieć siebie,jakie emocje tobą rządzą i skąd ta rozlazłość się wzięła.Ale RÓB COŚ! Samo się nic nie naprawi,bez TWOJEGO wysiłku nic sie nie zmieni,więc przestań się mazać kochana i weź byka za rogi!:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kolega jest gburem,ale rzadko sie trafia taktowny facet...;)Powiedz mu prosto z mostu,że takie nieżyczliwe teksty ma sobie darować,bo sprawia ci przykrość i przestajesz go lubić. A co jest z twoją uroda,że fryzjer,siłownia i ladna sukienka jej nie pomogą? Może to chodzi o tę wiecznie skrzywioną ,nieszczęśliwą minę? Ludzie lgną do wesołych.:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie potrafię być wesola. Nic nie mowie i tego raczej nie zmienię. Skad ja wezmę na siłownię i fryzjera?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ludzie lgną do ładnych ups

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dzisiaj bylo zle. Aczkolwiek wczoraj chyba bylo gorzej. Nie wiem. Jeszcze sie porządnie nie wyplakalam. Tylko kilkakrotny chwilowy płacz. Może dziś nie będzie koniecznosci?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale dlaczego jesz w łazience?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie w łazience, ludzie. To chyba oczywiste, ze jem tam gdzie sie je, chyba nie bylo konieczne pisać, ze wyszłam z łazienki, a później zjadłam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale co ci dolega? masz jakiś problem typu nadwaga, trądzik, odrażające rysy twarzy, znamię na pół twarzy czy jesteś zwyczajną histeryczką, która płacze po kątach dlatego, ze nie jest piękna? Ogarnij się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mysle ze jak zaczniesz dobijac do 20stki zmienisz sie i wyladniejesz. Masz 15 lat, dorastasz, hormony wariuja i tez stad zle samopoczucie,placzliwosc. Powiem Ci na swoim przykladzie kiedy bylam w twoim wieku nie bylam wcale ladna. Bylam nijaka. Koledzy od podstawowki do gimnazjum sie ze mnie wyamiewali. Ciagle wygladalam tak samo. Wiele razy chcialam cos w sobie zmienic ale nie wiedzialam jak i tez czasem nie mialam sily na to. Dopiero po 18 zauwazylam, ze robie sie atrakcyjniejsza przez co nabralam pewnosci siebie. A mialam jeszcze epizod ze swoim owczesnym chlopakiem, ktorynie zostawil dla innej, wtedy wydawalo mi sie ze ladniejszej... i zamiast zalamywac sie chcialam mu pokazac, ze ja tez moge taka byc, zeby widzial co stracil. Zaczynalam od polubienia swojego ciala, szukalam atutuow i uwydatnialam je. Bardziej o siebie dbalam. I tu nie chodzi o solar, tipsy i tone tapety ale o bycie soba w lepszej wersji siebie. Teraz mam 25 lat dalej o siebie dbam, uwazam ze jestem nadal atrakcyjna osoba takze wewnetrznie. A chlopak ktory mnie zostawil jest teraz moim narzeczonym i za kilka mcy bierzemy slub. Grunt to pokochac siebie i stawiac czolo kompleksom a nie im ulegac. :) A tym kolega sie nie przejmuj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×