Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość 122

męskie rozterki, emocjonalnego ułomka

Polecane posty

Gość gość 122

Cześć spotykam się już prawie od miesiąca z pewną dziewczyną. Początki można powiedzieć były trudne, wydawało mi się że jej nie zależy(robiłem sceny itp itd) ale chyba były to tylko moje wymysły. Chemii na początku nie poczułem, od kilku lat zresztą do nikogo nic nie poczułem głębszego( od momentu gdy dostałem kosza od mojej pierwszej miłości), ale pomyślałem sobie że skoro nie wstydzę się jej zachowania, dobrze się ubiera, jest w moim typie i wydaje się być fajna z charakteru to spróbuję iść dalej, nie można nic skreślać na początku. Ona jest umysłem ścisłym choć nie do końca, ja humanistą. Ona dobrze się uczy, a ja nie. Generalnie nie mamy wspólnych zainteresowań, prócz tego że lubimy jeść - choć pewnie i to nie jest zainteresowaniem. Oboje mamy silne i uparte charaktery. Z wyglądu podoba mi się, akceptuje ją w każdym calu. Wtedy gdy ona miała we mnie wylane ja się starałem, teraz gdy powiedziała mi że zaczyna mnie kochać(widać to, skacze, biega, lata, wydaje dziwne dzwięki, czuje się przy mnie komfortowo) ja przejąłem niestety tą rolę. Tak jak ktoś kiedyś powiedział że jeśli pierwszy powiesz że kochasz - przegrywasz. Po dzisiejszym spotkaniu stwierdziłem że nie czułem się tak swobodnie jak wcześniej. Kilka dni temu była sytuacja, w której zachowała się tak że wytrzebiła mnie z uczuć do niej, może nie do końca ale było to bardzo przykre. Nie mniej jednak serce mówi to ona, ciało mówi rozstań sie. Albo na odwrót. Wszyscy mówią że jestem typem ***aki, osoby, która nie pogardzi "one night stand", a ja już powoli z tego wyrastam i nie jestem taki. Chciałbym się z nią ustabilizować, znów poczuć coś do niej ale no ku*** nie mogę, chociaż bym chciał. Strasznie szkoda mi to kończyć, nie chcę tego robić. Czuję się okropnie, wolę gdy ktoś daje mi kosza niż żebym ja miał kogoś krzywdzić, chociaż wiem że skrzywdziłbym tą decyzją samego siebie. Na prawdę znudziły mi się randki, poznawanie nowych osób itd Chcę żeby ona była tą jedyną w moim życiu, a serce nie :/ Jakaś nadzieja czy nic ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
smutne... może porozmawiaj z nią... powiedz jej o tym wszystkim co tu napisałeś, może rozejdziecie się na przyjaźni, możesz brnać w to dalej ale bardzo możliwe że póżniej nie zrozumie cie kiedy zechcesz zerwać i jeszcze bardziej ją zranisz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie umiem przyjaźnic się z kobietami tym bardziej że chce ja tylko dla siebie. Pojawiła się tak ni z owąd. Miałem trochę przykrości w życiu, byłem samotny a tu bach. Poznaliśmy się i widzę że jestem dla niej kimś. Rozum docenia, serce nawet się nie odwdzieczy. Piep** chemia w naszym mózgu. Wolałbym zeby to ona pisała tutaj, a nie ja. Po prostu chce się płakać tylko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I nie chce też zrywać. Nie umiem i nie chce krzywdzić ludzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×