Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Wiktoria1230

Nie potrafię odejść.

Polecane posty

Gość Wiktoria1230

Cześć dziewczyny. Od 9 miesięcy jestem z chłopakiem. Na początku wszystko było dobrze tak jak zawsze jest. Nigdy mnie nie obrażał,szanował i powtarzał jak bardzo mu zależy. Liczyłam się z faktem ze jest człowiekiem uzależnionym od narkotyków. Zaczynajac od trawy konczac na dopalaczach. Bez dnia przerwy. Próbowałam go z tego wyciagnac choc kazdy mowil mi ze nie jestem osoba nadajaca sie do tego. Udalo mi sie wyciagnac z dopalaczy i została sama trawa. Zdarzało sie ze byl w stosunku do mnie nerwowy ale bardzo rzadko. I nagle się zaczęło wyzywanie mnie od szmat, dziwiek, ze pojde z pierwszym lepszym (dodam tylko ze to z nim stracilam swoje dziewictwo). Wyzywal mnie bez podstawnie, dzwonil w kazdym momencie, nie wierzyl mi na slowo gdzie jestem. Zerwal moje znajomosci z 2 przyjaciolkami. Gdy opowiadalam mu ze kiedys kogos poznalam to robil mi o to awantury, nawet ze pisalam 2 lata temu z kims gdzie nie wiedzialam ze Norbert istnieje. Wiedzialam ze dluzej tego nie zniose, oczerniania i takich slow za nic. Znam swoja wartosc i jest mi ciezko slyszec takie slowa jeszcze od osoby ktora pokochalam.. Pozniej doszlo do rękoczynów, rzucil we mnie laptopem, gryzł do siniakow na twarzy, dostalam z piesci w brzuch od niego. Za wszystko przepraszał. Wybaczałam, wybaczam wszystko. Znow powtorzyly się rekoczyny, slowa nie znikaja i mowi je prawie codziennie. Zdarza mi sie plakac tygodniami, chce odejsc ale nie potrafie. Obiecuje sobie,rodzinie i dalej tkwie w nim bo nie wyobrazam sobie zycia mimo wszystko bez niego. Nie wiem czy kiedykolwiek ktos bedzie mnie szanowal, kochal tak jak on. Co myslicie o tej sytuacji?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćiówa
uciekaj ,puki jeszcze mozesz. Chyba ze masz ochote stworzyc patologiczny zwiazek. Narkoman tak jak alkoholik . Predzej czy pozniej do tego wroci. Kim ty jestes zeby go z tego wyciagnac? Sam sie w gowno wje**bal to sam niech wyjdzie. Olej go.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×